Żony królów
Aniela Tajner z Wodzisławia jest autorką pierwszego w Polsce pocztu królowych polskich. Portrety niezwykłych kobiet w historii namalowała Jadwiga Mandera z Rybnika. Książka uzyskała przychylne recenzje historyków i ukaże się nakładem Wydawnictwa Śląsk jeszcze w tym roku.
Ponad sto lat temu Jan Matejko sportretował wszystkich królów i władców polskich. O ich żonach prawie zapomniano. W pamięci Polaków pozostały jedynie te najsłynniejsze małżonki, uwielbiana przez Sobieskiego Marysieńka czy królowa Bona. Niemal w zupełne zapomnienie poszły nieszczęśliwa i bezpłodna Ludgarda, którą jej własny mąż, książę Przemysław II, kazał udusić, czy Adelajda Heska, więziona z rozkazu swojego małżonka, Kazimierza Wielkiego.
Czas na kobiety
Aniela Tajner z Wodzisławia i Jadwiga Mandera z Rybnika wspólnie stworzyły pierwszy w Polsce „Poczet polskich królowych, księżnych i żon władców”. Publikacja zyskała przychylne recenzje historyków. Pochlebnie wypowiedzieli się o niej m.in. Bogdan Kloch, rybnicki historyk oraz prof. Idzi Panic. Zamysł autorek jest godny wsparcia. Publikacja wypełnia lukę, jaka istnieje na rynku wydawniczym - powiedział o pracy prof. Panic. Dodał, że do tej pory faktycznie nikt nie wpadł na pomysł opracowania pocztu samych żon władców polskich. Pomysł poparł także Adam Fudali prezydent Rybnika oraz Dorota Stasikowska-Woźniak pełnomocnik wojewody śląskiego ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Jest to nowatorska i atrakcyjna praca, w pełni zgodna z promowanym przez nasz kraj dążeniem do wyrównania statusu kobiet i mężczyzn - oceniła pracę przedstawicielka wojewody.
W historii więcej mówi się o samych władcach, mniej o ich żonach. Postanowiłyśmy oddać należny im hołd - mówią autorki pocztu. Dodają, że jest to historia żywa, widziana oczami kobiet. Nie ma w niej bitew, szczęku oręża. Jest za to pokazane życie królewskie od strony osobistej, uczuciowej.
Zjawiskowo piękna Bona
Na poublikację składa się czterdzieści pięć sylwetek kobiet, które zapisały się w historii Polski. Poczet otwiera Dobrawa, pierwsza żona Mieszka I, a zamyka Maria Józefa, małżonka Augusta III Sasa. Niewykluczone, że materiał zostanie jeszcze przed samym wydaniem wzbogacony o dwie postacie. Starałam się je wszystkie przedstawić obiektywnie, każda z nich wydawała mi się bliska i sympatyczna. Poznanie bliższe tych kobiet wzbogaciło mnie wewnętrznie - mówi Aniela Tajner - autorka tekstów. Dodaje, że nie były to księżniczki z bajki. Ich życie było nieraz bardzo cięzkie, naznaczone cierpieniem.
Portety prezentowanych postaci namalowała Jadwiga Mandera. Starałam się być wierna przekazom. Królowa Jadwiga przedstawiana jest najczęściej jako wysoka, silna kobieta, a w rzeczywistości było to jeszcze delikatne i piękne dziecko i tak też ją namalowałam. Z kolei o Bonie myślimy, że była stara i brzydka, tymczasem źródła historyczne podają, że kiedy przybyła do Polski, była zjawiskowo piękna, mądra i wykształcona - mówi rybnicka malarka.
Spotkanie po latach
Do wspólnej pracy obie autorki zainspirowało spotkanie po latach. Obie pracowały kiedyś w Urzędzie Miasta w Wodzisławiu. Ja byłam zastępcą inspektora oświaty, a pani Jadwiga wizytatorem ds. zajęć pozalekcyjnych - wspomina Aniela Tajner. Potem ich drogi się rozeszły. Ponad rok temu spotkały się ponownie na zajęciach Rybnickiego Klubu Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Pani Aniela już wtedy miała w zamyśle napisanie pocztu. Przez ponad rok jeździła po Polsce, przeglądała dostępne publikacje i zbierała informacje dotyczące żon polskich władców. Namówiła Jadwigę Manderę do sportretowania królowych i księżnych na podstawie opisów historyków. Autorka widzi postaci władczyń oczami wyobraźni, jej wizerunki nacechowane są indywidualnymi odczuciami - powiedział o jej obrazach Grzegorz Kloch rybnicki historyk.
Aniela Tajner pochodzi z Goleszowa pod Cieszynem, mieszka w Wodzisławiu. Jest autorką m.in. książki „Białe szaleństwo” o polskich narciarzach i skoczkach. Pisze także doskonałe, krótkie historie poszczególnych krajów i epok wierszem. Forma ta spodobała się szczególnie prof. Panicowi, który stwierdził, że jest zupełnie coś nowego.
Iza Salamon
Czas na kobiety
Aniela Tajner z Wodzisławia i Jadwiga Mandera z Rybnika wspólnie stworzyły pierwszy w Polsce „Poczet polskich królowych, księżnych i żon władców”. Publikacja zyskała przychylne recenzje historyków. Pochlebnie wypowiedzieli się o niej m.in. Bogdan Kloch, rybnicki historyk oraz prof. Idzi Panic. Zamysł autorek jest godny wsparcia. Publikacja wypełnia lukę, jaka istnieje na rynku wydawniczym - powiedział o pracy prof. Panic. Dodał, że do tej pory faktycznie nikt nie wpadł na pomysł opracowania pocztu samych żon władców polskich. Pomysł poparł także Adam Fudali prezydent Rybnika oraz Dorota Stasikowska-Woźniak pełnomocnik wojewody śląskiego ds. równego statusu kobiet i mężczyzn. Jest to nowatorska i atrakcyjna praca, w pełni zgodna z promowanym przez nasz kraj dążeniem do wyrównania statusu kobiet i mężczyzn - oceniła pracę przedstawicielka wojewody.
W historii więcej mówi się o samych władcach, mniej o ich żonach. Postanowiłyśmy oddać należny im hołd - mówią autorki pocztu. Dodają, że jest to historia żywa, widziana oczami kobiet. Nie ma w niej bitew, szczęku oręża. Jest za to pokazane życie królewskie od strony osobistej, uczuciowej.
Zjawiskowo piękna Bona
Na poublikację składa się czterdzieści pięć sylwetek kobiet, które zapisały się w historii Polski. Poczet otwiera Dobrawa, pierwsza żona Mieszka I, a zamyka Maria Józefa, małżonka Augusta III Sasa. Niewykluczone, że materiał zostanie jeszcze przed samym wydaniem wzbogacony o dwie postacie. Starałam się je wszystkie przedstawić obiektywnie, każda z nich wydawała mi się bliska i sympatyczna. Poznanie bliższe tych kobiet wzbogaciło mnie wewnętrznie - mówi Aniela Tajner - autorka tekstów. Dodaje, że nie były to księżniczki z bajki. Ich życie było nieraz bardzo cięzkie, naznaczone cierpieniem.
Portety prezentowanych postaci namalowała Jadwiga Mandera. Starałam się być wierna przekazom. Królowa Jadwiga przedstawiana jest najczęściej jako wysoka, silna kobieta, a w rzeczywistości było to jeszcze delikatne i piękne dziecko i tak też ją namalowałam. Z kolei o Bonie myślimy, że była stara i brzydka, tymczasem źródła historyczne podają, że kiedy przybyła do Polski, była zjawiskowo piękna, mądra i wykształcona - mówi rybnicka malarka.
Spotkanie po latach
Do wspólnej pracy obie autorki zainspirowało spotkanie po latach. Obie pracowały kiedyś w Urzędzie Miasta w Wodzisławiu. Ja byłam zastępcą inspektora oświaty, a pani Jadwiga wizytatorem ds. zajęć pozalekcyjnych - wspomina Aniela Tajner. Potem ich drogi się rozeszły. Ponad rok temu spotkały się ponownie na zajęciach Rybnickiego Klubu Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Pani Aniela już wtedy miała w zamyśle napisanie pocztu. Przez ponad rok jeździła po Polsce, przeglądała dostępne publikacje i zbierała informacje dotyczące żon polskich władców. Namówiła Jadwigę Manderę do sportretowania królowych i księżnych na podstawie opisów historyków. Autorka widzi postaci władczyń oczami wyobraźni, jej wizerunki nacechowane są indywidualnymi odczuciami - powiedział o jej obrazach Grzegorz Kloch rybnicki historyk.
Aniela Tajner pochodzi z Goleszowa pod Cieszynem, mieszka w Wodzisławiu. Jest autorką m.in. książki „Białe szaleństwo” o polskich narciarzach i skoczkach. Pisze także doskonałe, krótkie historie poszczególnych krajów i epok wierszem. Forma ta spodobała się szczególnie prof. Panicowi, który stwierdził, że jest zupełnie coś nowego.
Iza Salamon