Podbijamy powiat
Trasy rowerowe, przepisy drogowe, pomysły na weekend.
Przyjemnie i bezpiecznie
Przez powiat wodzisławski prowadzi trasa rowerowa 316Y licząca 52 km, która została oddana do użytku 2 lata temu. Ma ona charakter turystyczny, została tak poprowadzona, by można było zwiedzić najciekawsze obiekty na naszym terenie. Tylko na pewnych odcinkach może być używana do komunikacji między miastami i gminami powiatu wodzisławskiego. Szczególnie z odcinka od Wodzisławia do Turzy Śląskiej korzysta wielu pielgrzymów i wycieczek szkolnych zmierzając do Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej. Jest to trasa bezpieczna, poprowadzona z dala od ruchliwych dróg. Okazuje się bowiem, że ul. Bogumińska jest szalenie niebezpieczna dla kolarzy, jeździ tędy do przejścia granicznego w Chałupkach bardzo wiele ciężarowych samochodów.
Wytyczanie szlaków rowerowych staje się koniecznością, ruch samochodów na drogach jest coraz większy - mówi Jan Serwotka, jeden z inicjatorów budowy ścieżek rowerowych na terenie powiatu, obecnie wiceprezydent miasta. Coraz częściej ze względów bezpieczeństwa wprowadza się zakazy poruszania się rowerami po drogach, nawet tych lokalnych. Przy projektowaniu dróg w gminach należy uwzględnić potrzeby rowerzystów. To nie jest chwilowa moda, coraz więcej ludzi uprawia turystykę kolarską.
Przez powiat wodzisławski prowadzi trasa rowerowa 316Y licząca 52 km, która została oddana do użytku 2 lata temu. Ma ona charakter turystyczny, została tak poprowadzona, by można było zwiedzić najciekawsze obiekty na naszym terenie. Tylko na pewnych odcinkach może być używana do komunikacji między miastami i gminami powiatu wodzisławskiego. Szczególnie z odcinka od Wodzisławia do Turzy Śląskiej korzysta wielu pielgrzymów i wycieczek szkolnych zmierzając do Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej. Jest to trasa bezpieczna, poprowadzona z dala od ruchliwych dróg. Okazuje się bowiem, że ul. Bogumińska jest szalenie niebezpieczna dla kolarzy, jeździ tędy do przejścia granicznego w Chałupkach bardzo wiele ciężarowych samochodów.
Wytyczanie szlaków rowerowych staje się koniecznością, ruch samochodów na drogach jest coraz większy - mówi Jan Serwotka, jeden z inicjatorów budowy ścieżek rowerowych na terenie powiatu, obecnie wiceprezydent miasta. Coraz częściej ze względów bezpieczeństwa wprowadza się zakazy poruszania się rowerami po drogach, nawet tych lokalnych. Przy projektowaniu dróg w gminach należy uwzględnić potrzeby rowerzystów. To nie jest chwilowa moda, coraz więcej ludzi uprawia turystykę kolarską.
Wyznaczona jest trasa międzynarodowa z Wodzisławia do Karwiny, która może być wykorzystywana do komunikacji rowerowej między Wodzisławiem i Mszaną. W opracowaniu jest trasa z Wodzisławia do Pszowa. Szlaki rowerowe wytyczane są w porozumieniu z gminami, wykorzystywane jest doświadczenie Wodzisławskiego Towarzystwa Cyklistów i Sekcji Turystyki Kolarskiej „Sokół” z Radlina. Wiąże się to ze zmianami w organizacji ruchu, wyjaśnieniem spraw własnościowych. Trzeba uzgodnić przebieg trasy z właścicielami nieruchomości. Szlaki wyznaczane są w takim terenie, by nie przecinały ruchliwych dróg. Wytyczanie tras rowerowych wiąże się z kosztami rzędu kilkudziesięciu tysięcy zł. Na trasę 316 miasto przekazało 4,5 tys. zł, 25 tys. pozyskano z innych źródeł, z kolei na otwartą jesienią trasę 324 do Karwiny z budżetu miejskiego wydano 3,5 tys. zł a 10 tys. zł wyniosło dofinansowanie spoza budżetu. Foldery z opisem obu tych tras są dostępne w wodzisławskim Urzędzie Miejskim - można otrzymać je bezpłatnie.
Budowa dróg rowerowych wiązałaby się z ogromnymi kosztami. Europejskie przepisy określają warunki jakim powinna odpowiadać taka droga - musi mieć odwodnienie, bezkolizyjne skrzyżowania, wyprofilowane łuki i nachylenia. Na to nas w tej chwili nie stać - takich dróg jest w Polsce niewiele. W Wodzisławiu między Zawadą a Kokoszycami przy okazji budowy nowej nawierzchni ul. Młodzieżowej wyznaczono na poboczu drogę dla rowerzystów i pieszych - wykonawcą był Zarząd Dróg Wojewódzkich. Jednak sposób wykonania jest niezbyt szczęśliwy.
Budowa dróg rowerowych wiązałaby się z ogromnymi kosztami. Europejskie przepisy określają warunki jakim powinna odpowiadać taka droga - musi mieć odwodnienie, bezkolizyjne skrzyżowania, wyprofilowane łuki i nachylenia. Na to nas w tej chwili nie stać - takich dróg jest w Polsce niewiele. W Wodzisławiu między Zawadą a Kokoszycami przy okazji budowy nowej nawierzchni ul. Młodzieżowej wyznaczono na poboczu drogę dla rowerzystów i pieszych - wykonawcą był Zarząd Dróg Wojewódzkich. Jednak sposób wykonania jest niezbyt szczęśliwy.
Trasa na niedzielę
Paweł Kowol, szef sekcji turystyki rowerowej „Koło” przy Towarzystwie Przyjaciół Pszowa: Rowerową podróż proponuję rozpocząć na pszowskim rynku. Przed nami trzynastokilometrowa i bardzo ciekawa trasa. Wyruszając na szlak, warto jednak dowiedzieć co nieco o samym Pszowie.
Z rynku wyruszamy ścieżką rowerową 317 s (czarna trasa), która ma swój początek przy bazylice, w kierunku ulicy Paderewskiego. Zatrzymujemy się w miejscu nazywanym kiedyś „Srebrna kępa”, a obecnie „Strzybna kampa”. Nazwa ta pochodzi prawdopodobnie od gipsu, spotykanego tutaj pod postacią błyszczących i mieniących się kolorami kamieni. Nieopodal tego miejsca jest dobry punkt widokowy, z którego widać Bramę Morawską. Jedziemy dalej ścieżką 317 s i dojeżdżamy do nowej trasy oznakowanej 316Y. Tutaj można się zatrzymać, aby chwilkę odpocząć i zapoznać się z kolejnym ciekawym miejscem, tym razem związanym z kopalnią Anna. Jest to nieczynny szyb powietrzny Zawada, który w 1922 roku został pogłębiony do poziomu 260 metrów. Należy wspomnieć, że podczas pogłębiania tego szybu, na poziomie 105 metrów natrafiono na warstwę wodonośną z woda siarkową. Wodę pompowano do łaźni, także po wyjeździe z dołu kopalni górnicy mieli zdrojową kąpiel. Obecnie szyb ten jest już nieczynny, znajduje się w tym miejscu rzeźnia.
Jedziemy dalej trasą powiatu wodzisławskiego, przemierzamy piękne lasy na granicy Pszowa, Syryni i Lubomi. Kolejne miejsce na trasie nr 322 Z, gdzie warto się zatrzymać to wzgórze nazywane Kotówką. W średniowieczu istniał tutaj zamek książęcy. Był to dobry punkt obronny, obwarowany wałem i fosą. Dalej jedziemy trasą nr 320 przez las, w kierunku Pszowskich Dołów. Na granicy z Krzyżkowicami znów możemy przystanąć, żeby zobaczyć kolejne, wspaniałe miejsce, skąd widać Bramę Morawską.
Tutaj możemy się zatrzymać i zjeść posiłek. Jeszcze w tym miesiącu, staraniem cyklistów i Urzędu Miasta, zostanie tu umieszczony stół oraz ławki, na których będzie można odpocząć. Opuszczamy to urokliwe miejsce i trasą 321 S docieramy na ulicę Karola Miarki w Pszowie. Nieopodal domu nr 60 znów możemy na chwilę się zatrzymać, żeby zobaczyć piękna figurę św. Jana Nepomucena. Podróżujemy dalej i trasą nr 321 i docieramy do Kalwarii Pszowskiej, Tutaj możemy zakończyć wycieczkę, możemy też dojechać do punktu wyjścia, czyli na pszowski rynek. #nowastrona#
Wytyczanie szlaków
Sekcja Turystyki Kolarskiej „Sokół” wytyczyła już dwa szlaki rowerowe na terenie Radlina a planowane jest wykonanie trzeciego. Przy jednym ze szlaków powstało nawet miejsce odpoczynkowe dla turystów-kolarzy wyposażone w wiatę, ławko-stoły, stojaki na rowery oraz grill. Można tam organizować imprezy dla kolarskich grup.
W całości wykonany jest zielony szlak 315 łączący Radlin z „Morzem Rybnickim”. Zaczyna się on przy stacji PKP na Obszarach i prowadzi do zabytkowej kopalni „Ignacy” w Niewiadomiu, a potem przez Beatę i Zebrzydowice do ośrodka sportów wodnych „Kotwica” nad Zalewem Rybnickim.
Przez Radlin przebiega również żółty szlak 323 Pielgrzymkowy łączący pszowską Bazylikę z Sanktuarium Bożego Ciała w Jankowicach. Odcinek radliński tego szlaku jest wytyczony w całości - aż do tzw. Studzienki w lesie między Radlinem, Marklowicami i Jankowicami. Brakuje jeszcze odcinka od Studzienki do drewnianego kościółka w Jankowicach. Nie została wytyczona część tej trasy od granicy z Radlinem do Bazyliki w Pszowie - muszą się tym zająć władze Pszowa. Przy żółtym szlaku przy granicy Radlina z Rydułtowami znajduje się wspomniane miejsce odpoczynkowe. W planach jest wykonanie jeszcze jednego szlaku - niebieskiego - który prowadząc bocznymi drogami łączyłby Radlin z Wodzisławiem.
Wytyczenie szlaku rowerowego nie jest łatwym przedsięwzięciem, wiąże się z kosztami i wymaga wiele pracy - tłumaczy Andrzej Likos, szef „Sokoła” i główny inicjator tworzenia radlińskich szlaków. Bardzo istotne jest przygotowanie odpowiedniej dokumentacji, trzeba wszystko pouzgadniać z właścicielami posesji, administratorami dróg i policją, uzyskać zgodę na przeprowadzenie szlaku przez drogi publiczne czy przejazdy kolejowe. To wcale nie jest łatwe a nie można nic robić „partyzantki”. Przygotowanie dokumentacji kosztuje około 200 zł za kilometr - a to jest tylko papier. Trzeba jeszcze wykonać znaczki i umieścić je na trasie na słupkach. W Radlinie robi to Zakład Gospodarki Komunalnej. Dla wytyczenie szlaku konieczne jest porozumienie gmin, przez które będzie on przebiegał. Konieczna jest też koordynacja na szczeblu regionalnym, żeby np. nie krzyżowały się szlaki o takim samym kolorze. Przebieg trasy musi być zatwierdzony przez Starostwo Powiatowe i policję. Niestety, nie wszyscy szanują wykonaną pracę - znaczki są niszczone i dewastowane. Żółty szlak pielgrzymkowy został w Radlinie wyznaczony rok temu a już na uzupełnienia znaków wydano 7 tys. zł. To są przecież pieniądze publiczne a więc nasze wspólne.
Paweł Kowol, szef sekcji turystyki rowerowej „Koło” przy Towarzystwie Przyjaciół Pszowa: Rowerową podróż proponuję rozpocząć na pszowskim rynku. Przed nami trzynastokilometrowa i bardzo ciekawa trasa. Wyruszając na szlak, warto jednak dowiedzieć co nieco o samym Pszowie.
Z rynku wyruszamy ścieżką rowerową 317 s (czarna trasa), która ma swój początek przy bazylice, w kierunku ulicy Paderewskiego. Zatrzymujemy się w miejscu nazywanym kiedyś „Srebrna kępa”, a obecnie „Strzybna kampa”. Nazwa ta pochodzi prawdopodobnie od gipsu, spotykanego tutaj pod postacią błyszczących i mieniących się kolorami kamieni. Nieopodal tego miejsca jest dobry punkt widokowy, z którego widać Bramę Morawską. Jedziemy dalej ścieżką 317 s i dojeżdżamy do nowej trasy oznakowanej 316Y. Tutaj można się zatrzymać, aby chwilkę odpocząć i zapoznać się z kolejnym ciekawym miejscem, tym razem związanym z kopalnią Anna. Jest to nieczynny szyb powietrzny Zawada, który w 1922 roku został pogłębiony do poziomu 260 metrów. Należy wspomnieć, że podczas pogłębiania tego szybu, na poziomie 105 metrów natrafiono na warstwę wodonośną z woda siarkową. Wodę pompowano do łaźni, także po wyjeździe z dołu kopalni górnicy mieli zdrojową kąpiel. Obecnie szyb ten jest już nieczynny, znajduje się w tym miejscu rzeźnia.
Jedziemy dalej trasą powiatu wodzisławskiego, przemierzamy piękne lasy na granicy Pszowa, Syryni i Lubomi. Kolejne miejsce na trasie nr 322 Z, gdzie warto się zatrzymać to wzgórze nazywane Kotówką. W średniowieczu istniał tutaj zamek książęcy. Był to dobry punkt obronny, obwarowany wałem i fosą. Dalej jedziemy trasą nr 320 przez las, w kierunku Pszowskich Dołów. Na granicy z Krzyżkowicami znów możemy przystanąć, żeby zobaczyć kolejne, wspaniałe miejsce, skąd widać Bramę Morawską.
Tutaj możemy się zatrzymać i zjeść posiłek. Jeszcze w tym miesiącu, staraniem cyklistów i Urzędu Miasta, zostanie tu umieszczony stół oraz ławki, na których będzie można odpocząć. Opuszczamy to urokliwe miejsce i trasą 321 S docieramy na ulicę Karola Miarki w Pszowie. Nieopodal domu nr 60 znów możemy na chwilę się zatrzymać, żeby zobaczyć piękna figurę św. Jana Nepomucena. Podróżujemy dalej i trasą nr 321 i docieramy do Kalwarii Pszowskiej, Tutaj możemy zakończyć wycieczkę, możemy też dojechać do punktu wyjścia, czyli na pszowski rynek. #nowastrona#
Wytyczanie szlaków
Sekcja Turystyki Kolarskiej „Sokół” wytyczyła już dwa szlaki rowerowe na terenie Radlina a planowane jest wykonanie trzeciego. Przy jednym ze szlaków powstało nawet miejsce odpoczynkowe dla turystów-kolarzy wyposażone w wiatę, ławko-stoły, stojaki na rowery oraz grill. Można tam organizować imprezy dla kolarskich grup.
W całości wykonany jest zielony szlak 315 łączący Radlin z „Morzem Rybnickim”. Zaczyna się on przy stacji PKP na Obszarach i prowadzi do zabytkowej kopalni „Ignacy” w Niewiadomiu, a potem przez Beatę i Zebrzydowice do ośrodka sportów wodnych „Kotwica” nad Zalewem Rybnickim.
Przez Radlin przebiega również żółty szlak 323 Pielgrzymkowy łączący pszowską Bazylikę z Sanktuarium Bożego Ciała w Jankowicach. Odcinek radliński tego szlaku jest wytyczony w całości - aż do tzw. Studzienki w lesie między Radlinem, Marklowicami i Jankowicami. Brakuje jeszcze odcinka od Studzienki do drewnianego kościółka w Jankowicach. Nie została wytyczona część tej trasy od granicy z Radlinem do Bazyliki w Pszowie - muszą się tym zająć władze Pszowa. Przy żółtym szlaku przy granicy Radlina z Rydułtowami znajduje się wspomniane miejsce odpoczynkowe. W planach jest wykonanie jeszcze jednego szlaku - niebieskiego - który prowadząc bocznymi drogami łączyłby Radlin z Wodzisławiem.
Wytyczenie szlaku rowerowego nie jest łatwym przedsięwzięciem, wiąże się z kosztami i wymaga wiele pracy - tłumaczy Andrzej Likos, szef „Sokoła” i główny inicjator tworzenia radlińskich szlaków. Bardzo istotne jest przygotowanie odpowiedniej dokumentacji, trzeba wszystko pouzgadniać z właścicielami posesji, administratorami dróg i policją, uzyskać zgodę na przeprowadzenie szlaku przez drogi publiczne czy przejazdy kolejowe. To wcale nie jest łatwe a nie można nic robić „partyzantki”. Przygotowanie dokumentacji kosztuje około 200 zł za kilometr - a to jest tylko papier. Trzeba jeszcze wykonać znaczki i umieścić je na trasie na słupkach. W Radlinie robi to Zakład Gospodarki Komunalnej. Dla wytyczenie szlaku konieczne jest porozumienie gmin, przez które będzie on przebiegał. Konieczna jest też koordynacja na szczeblu regionalnym, żeby np. nie krzyżowały się szlaki o takim samym kolorze. Przebieg trasy musi być zatwierdzony przez Starostwo Powiatowe i policję. Niestety, nie wszyscy szanują wykonaną pracę - znaczki są niszczone i dewastowane. Żółty szlak pielgrzymkowy został w Radlinie wyznaczony rok temu a już na uzupełnienia znaków wydano 7 tys. zł. To są przecież pieniądze publiczne a więc nasze wspólne.
(jak, izis)