Gdzie jest bankrut?
Listy zaadresowane na GKS Naprzód 23 Rydłtowy wracają z adnotacją „Adresat odmawia przyjęcia”. Przedstawiciele nowego klubu KS Naprzód Rydułtowy nie chcą mieć nic wspólnego ze starym bankrutem, na którym ciąży kilkumilionowy dług. Obecnie nikt nie reprezentuje dłużnika. Nie ma nawet z kim rozmawiać na temat oddłużenia.
Stary rydułtowski klub GKS Naprzód 23 Rydułtowy po prostu zniknął. Póki co, nikt go nie reprezentuje, nikt się do niego nie przyznaje. Na jego miejscu istnieje obecnie nowy klub, który ze swoim poprzednikiem nie chce mieć nic wspólnego. Wysłany niedawno list starosty wodzisławskiego wrócił z adnotacją: „Proszę ustalić prawidłową nazwę, gdyż adresat odmawia przyjęcia”.
Obecnie starosta, który nadzoruje stary klub w imieniu Skarbu Państwa, zwrócił się do sądu o ustalenie likwidatora - powiedział nam Józef Szymaniec rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu. W razie trudności z ustaleniem takiej osoby, nie wykluczamy, że będziemy wnioskować o osobę reprezentującą masę upadłościową - dodaje Józef Szymaniec.
Obecnie starosta, który nadzoruje stary klub w imieniu Skarbu Państwa, zwrócił się do sądu o ustalenie likwidatora - powiedział nam Józef Szymaniec rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu. W razie trudności z ustaleniem takiej osoby, nie wykluczamy, że będziemy wnioskować o osobę reprezentującą masę upadłościową - dodaje Józef Szymaniec.
Jedli, pili i poszli
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, zadłużenie starego klubu sięga obecnie około trzech milionów złotych. Wśród wierzycieli jest m.in. Urząd Skarbowy, ZUS, ciepłownia, spółdzielnia mieszkaniowa, kilka małych firm i Urząd Mias-ta w Rydułtowach. Na należne pieniądze daremnie czeka na przykład niewielki ośrodek wczasowy w Zakopanem, w którym ekipa z Rydułtów przebywała kiedyś na zgrupowaniu. Jedli, pili, a teraz nikogo nie interesuje fakt, że nikt za to jeszcze nie zapłacił - mówi jeden ze sportowych działaczy.
Wartość obiektów sportowych, według wyceny sprzed kilku lat, wynosi ponoć ponad 2 mln złotych.
GKS Naprzód 23 Rydułtowy upadł w 2000 roku. Początkowo reprezentowało go kolejno dwóch likwidatorów, którzy w końcu się wycofali. Od ponad roku nie ma nikogo. Odszedłem, bo nie płacili mi ani grosza - twierdzi Bernard Rek, jeden z lik-widatorów. Zrobiłem kawał dobrej roboty, chciałem żeby ten obiekt nie zniszczał, apelowałem do starosty, w końcu podziękowałem - dodaje rozżalony. Rezygnację złożył na ręce starosty wodzisławskiego. To nie starosta powołuje likwidatora i nie on go odwołuje - tłumaczy Józef Szymaniec. I nie starosta ma mu płacić, bo jest on tylko wykonawcą zadań w imieniu administracji państwa. To wszystko leży w gestii klubu - dodaje.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, zadłużenie starego klubu sięga obecnie około trzech milionów złotych. Wśród wierzycieli jest m.in. Urząd Skarbowy, ZUS, ciepłownia, spółdzielnia mieszkaniowa, kilka małych firm i Urząd Mias-ta w Rydułtowach. Na należne pieniądze daremnie czeka na przykład niewielki ośrodek wczasowy w Zakopanem, w którym ekipa z Rydułtów przebywała kiedyś na zgrupowaniu. Jedli, pili, a teraz nikogo nie interesuje fakt, że nikt za to jeszcze nie zapłacił - mówi jeden ze sportowych działaczy.
Wartość obiektów sportowych, według wyceny sprzed kilku lat, wynosi ponoć ponad 2 mln złotych.
GKS Naprzód 23 Rydułtowy upadł w 2000 roku. Początkowo reprezentowało go kolejno dwóch likwidatorów, którzy w końcu się wycofali. Od ponad roku nie ma nikogo. Odszedłem, bo nie płacili mi ani grosza - twierdzi Bernard Rek, jeden z lik-widatorów. Zrobiłem kawał dobrej roboty, chciałem żeby ten obiekt nie zniszczał, apelowałem do starosty, w końcu podziękowałem - dodaje rozżalony. Rezygnację złożył na ręce starosty wodzisławskiego. To nie starosta powołuje likwidatora i nie on go odwołuje - tłumaczy Józef Szymaniec. I nie starosta ma mu płacić, bo jest on tylko wykonawcą zadań w imieniu administracji państwa. To wszystko leży w gestii klubu - dodaje.
Kto połknie żabę?
Kto teraz weźmie stadion i obiekty sportowe, na których ciąży taki dług? A może majątek zostanie podzielony między wierzycieli? Na razie nic nie wiadomo na temat dalszych losów terenów sportowych w Rydułtowach. Miasto od dawna zgłasza chęć ich przejęcia, ma już nawet gotową koncepcje na zagospodarowanie tego miejsca. Mógłby tam powstać Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, a wraz z nim cały kompleks sportowo-rekreacyjny, którego w mieście nie mamy - mówi Henryk Niesporek, wiceburmistrz Rydułtów. Są też plany budowy basenu w pobliżu. Jesteśmy gotowi przejąć obiekty, ale tylko po oddłużeniu. Nikt, przy zdrowych zmysłach nie weźmie tego z takim zadłużeniem - dodaje Alfred Sikora burmistrz miasta.
Póki co, nie ma widoków na wyjaśnienie zagmatwanej sytuacji. Jak się okazuje, jedyną osobą, która może podjąć decyzję o oddłużeniu klubu jest wojewoda. Żeby jednak ruszyć z miejsca, musi mieć komplet dokumentów, które powinien złożyć starosta wodzisławski. Wśród wymaganych kwitów jest m.in. uchwała Rady Miasta w Rydułtowach o formie nabycia obiektów sportowych. Rydułtowscy radni absolutnie jednak nie chcą zdecydować o tym wcześniej, aż klub zostanie oddłużony, a z nieruchomości zdjęta hipoteka. Do tego jednak potrzebny jest likwidator, który będzie reprezentował GKS, a takiej osoby na razie nie ma i koło się zamyka.
Obiekty sportowe dzierżawi obecnie nowy klub KS Naprzód Rydułtowy. Mamy dość tej sytuacji. Na poprzednim klubie ciąży mnóstwo niezałatwionych spraw, które trafiają do nas, a my nie mamy z tym nic wspólnego - mówi Adrian Fojcik, prezes KS Naprzód Rydłtowy. Dodaje, że niedawno musiał zapłacić za swojego poprzednika 17 tys. zł zaległości w ZUS-ie. To sporo pieniędzy. Gdybyśmy mieli tę kwotę w kasie, to moglibyśmy teraz spokojnie egzystować - dodaje prezes Fojcik. W nowym klubie nie odbierają korespondencji skierowanej do GKS-u Naprzód 23 Rydłtowy, ani do spółki jawnej Naprzód KS Rydłtowy.
Spółka ta miała pierwotnie generować zyski m.in. na utrzymanie klubu i dla pracowników, którzy po likwidacji GKS-u zostali bez pracy. Wygrała przetarg na obsługę łaźni kopalnianej, ale wkrótce okazało się, że to nie klub na tym zarobi, tylko jej największy udziałowiec - Stowarzyszenie Wspierania i Rozwoju Inicjatyw Społecznych, którego założycielami są działacze lokalnej SLD. Prokuratura wodzisławska prowadzi postępowanie w sprawie wyprowadzenia pieniędzy z poprzedniego klubu i doprowadzenia go do ruiny. Wynik śledztwa ma być znany w tym tygodniu.
Kto teraz weźmie stadion i obiekty sportowe, na których ciąży taki dług? A może majątek zostanie podzielony między wierzycieli? Na razie nic nie wiadomo na temat dalszych losów terenów sportowych w Rydułtowach. Miasto od dawna zgłasza chęć ich przejęcia, ma już nawet gotową koncepcje na zagospodarowanie tego miejsca. Mógłby tam powstać Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, a wraz z nim cały kompleks sportowo-rekreacyjny, którego w mieście nie mamy - mówi Henryk Niesporek, wiceburmistrz Rydułtów. Są też plany budowy basenu w pobliżu. Jesteśmy gotowi przejąć obiekty, ale tylko po oddłużeniu. Nikt, przy zdrowych zmysłach nie weźmie tego z takim zadłużeniem - dodaje Alfred Sikora burmistrz miasta.
Póki co, nie ma widoków na wyjaśnienie zagmatwanej sytuacji. Jak się okazuje, jedyną osobą, która może podjąć decyzję o oddłużeniu klubu jest wojewoda. Żeby jednak ruszyć z miejsca, musi mieć komplet dokumentów, które powinien złożyć starosta wodzisławski. Wśród wymaganych kwitów jest m.in. uchwała Rady Miasta w Rydułtowach o formie nabycia obiektów sportowych. Rydułtowscy radni absolutnie jednak nie chcą zdecydować o tym wcześniej, aż klub zostanie oddłużony, a z nieruchomości zdjęta hipoteka. Do tego jednak potrzebny jest likwidator, który będzie reprezentował GKS, a takiej osoby na razie nie ma i koło się zamyka.
Obiekty sportowe dzierżawi obecnie nowy klub KS Naprzód Rydułtowy. Mamy dość tej sytuacji. Na poprzednim klubie ciąży mnóstwo niezałatwionych spraw, które trafiają do nas, a my nie mamy z tym nic wspólnego - mówi Adrian Fojcik, prezes KS Naprzód Rydłtowy. Dodaje, że niedawno musiał zapłacić za swojego poprzednika 17 tys. zł zaległości w ZUS-ie. To sporo pieniędzy. Gdybyśmy mieli tę kwotę w kasie, to moglibyśmy teraz spokojnie egzystować - dodaje prezes Fojcik. W nowym klubie nie odbierają korespondencji skierowanej do GKS-u Naprzód 23 Rydłtowy, ani do spółki jawnej Naprzód KS Rydłtowy.
Spółka ta miała pierwotnie generować zyski m.in. na utrzymanie klubu i dla pracowników, którzy po likwidacji GKS-u zostali bez pracy. Wygrała przetarg na obsługę łaźni kopalnianej, ale wkrótce okazało się, że to nie klub na tym zarobi, tylko jej największy udziałowiec - Stowarzyszenie Wspierania i Rozwoju Inicjatyw Społecznych, którego założycielami są działacze lokalnej SLD. Prokuratura wodzisławska prowadzi postępowanie w sprawie wyprowadzenia pieniędzy z poprzedniego klubu i doprowadzenia go do ruiny. Wynik śledztwa ma być znany w tym tygodniu.
Iza Salamon