Chrońmy nasze dzieci
Prelekcje, wykłady i dyskusje na temat szczepień związane są z realizowaną od kwietnia V edycją programu edukacyjnego „Witaj szkoło - szczepienia dobrodziejstwem dla dzieci i młodzieży. Zapobieganie odrze, śwince i różyczce”. Jest on inicjatywą Polskiego Towarzystwa Oświaty Zdrowotnej.
To się opłaca
Jak mówi Bernadeta Zawadzka, starszy inspektor oświaty zdrowotnej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wodzisławiu Śl., przedsięwzięcia tego typu przynoszą wyraźne efekty, czego przykładem jest podobna akcja rozpoczęta przed dziesięcioma laty i dotycząca szczepień ochronnych przeciwko żółtaczce. Od tego czasu zachorowalność na tę chorobę znacząco spadła i dzisiaj występuje ona w stopniu marginalnym. Obecnie realizujemy program szczepień na świnkę, odrę i różyczkę. W ostatnim czasie obserwujemy znaczący wzrost zachorowalności głównie na świnkę - mówi B. Zawadzka.
Od 2004 r. do kalendarza szczepień wprowadzono jedną dawkę szczepionki skojarzonej przeciw odrze, śwince i różyczce dla dzieci w drugim roku życia. Utrzymano natomiast pojedynczą szczepionkę przeciw odrze w 7 roku życia. Nies-tety, to nie najlepsze rozwiązanie, ponieważ może to być przyczyną zanikania odporności przeciw śwince i różyczce w wieku szkolnym. Znacząca liczba, bo ok. 80 proc. dzieci jest szczepiona tylko przeciwko odrze. Zachęcam rodziców, aby szczepionkę skojarzoną na wszystkie trzy choroby podawali swoim dzieciom dodatkowo - najlepiej przed pójściem do szkoły. Zamiast kolejnego zbędnego prezentu warto kupić szczepionkę (cena ok. 40 zł), która da konkretny efekt w postaci uniknięcia zachorowań - podkreśla Anita Witor, reprezentująca Zespół Ochrony Zdrowia Matki, Dziecka i Młodzieży w Katowicach. Pielęgniarka Wiesława Student dodaje z kolei, że rodzice mają coraz większą świadomość i często sami wykupują dodatkowe szczepienia. Oczywiście jest to wydatek, ale wielu z nich dbając o dobro dziecka decyduje się i dodatkowo szczepi swoje pociechy - mówi W. Student.
Szczepionkę skojarzoną przeciwko śwince, odrze i różyczce można podawać również dzieciom, które otrzymały dwie dawki szczepienia przeciw odrze. Nie może to jednak nastąpić wcześniej niż po 6 tygodniach od podania ostatniej dawki szczepienia przeciw odrze.
Jak mówi Bernadeta Zawadzka, starszy inspektor oświaty zdrowotnej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wodzisławiu Śl., przedsięwzięcia tego typu przynoszą wyraźne efekty, czego przykładem jest podobna akcja rozpoczęta przed dziesięcioma laty i dotycząca szczepień ochronnych przeciwko żółtaczce. Od tego czasu zachorowalność na tę chorobę znacząco spadła i dzisiaj występuje ona w stopniu marginalnym. Obecnie realizujemy program szczepień na świnkę, odrę i różyczkę. W ostatnim czasie obserwujemy znaczący wzrost zachorowalności głównie na świnkę - mówi B. Zawadzka.
Od 2004 r. do kalendarza szczepień wprowadzono jedną dawkę szczepionki skojarzonej przeciw odrze, śwince i różyczce dla dzieci w drugim roku życia. Utrzymano natomiast pojedynczą szczepionkę przeciw odrze w 7 roku życia. Nies-tety, to nie najlepsze rozwiązanie, ponieważ może to być przyczyną zanikania odporności przeciw śwince i różyczce w wieku szkolnym. Znacząca liczba, bo ok. 80 proc. dzieci jest szczepiona tylko przeciwko odrze. Zachęcam rodziców, aby szczepionkę skojarzoną na wszystkie trzy choroby podawali swoim dzieciom dodatkowo - najlepiej przed pójściem do szkoły. Zamiast kolejnego zbędnego prezentu warto kupić szczepionkę (cena ok. 40 zł), która da konkretny efekt w postaci uniknięcia zachorowań - podkreśla Anita Witor, reprezentująca Zespół Ochrony Zdrowia Matki, Dziecka i Młodzieży w Katowicach. Pielęgniarka Wiesława Student dodaje z kolei, że rodzice mają coraz większą świadomość i często sami wykupują dodatkowe szczepienia. Oczywiście jest to wydatek, ale wielu z nich dbając o dobro dziecka decyduje się i dodatkowo szczepi swoje pociechy - mówi W. Student.
Szczepionkę skojarzoną przeciwko śwince, odrze i różyczce można podawać również dzieciom, które otrzymały dwie dawki szczepienia przeciw odrze. Nie może to jednak nastąpić wcześniej niż po 6 tygodniach od podania ostatniej dawki szczepienia przeciw odrze.
Dane mówią same za siebie
Odra, świnka i różyczka należą do groźnych zakażeń wirusowych, które w wielu krajach zostały objęte powszechnymi programami szczepień ochronnych. Dzięki szczepieniom, na świecie zapobiega się co najmniej 2,7 mln zgonom z powodu odry. Od ponad 30 lat w Europie i Stanach Zjednoczonych stosuje się szczepionki monowalentne (zawierają tylko jeden drobnoustrój lub antygeny pochodzące od tylko jednego drobnoustroju. Powodują uodpornienie przeciwko jednej określonej chorobie zakaźnej) lub skojarzone przeciw odrze śwince i różyczce. W Polsce szczepienia przeciwko odrze wprowadzono na masową skalę w 1976 r. Spowodowało to znaczący spadek zapadalności na te chorobę. Już w pierwszym roku stosowania liczba ta spadła z 600 tys. przypadków do ok. 100 tys. W 2002 r. z kolei liczba ta wynosiła już tylko 10 tys. przypadków. Szczepienia przeciw różyczce z kolei wprowadzono w Polsce wśród dziewczynek w wieku 13 lat od 1989 r. Przyniosło to tylko częściowa poprawę, natomiast było bardzo skuteczne w eliminacji zespołu różyczki wrodzonej. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy obecnie świnki, przeciw której szczepienia nie były dotąd obowiązkowe. W 2003 r. w naszym kraju zarejestrowano prawie 90 tys. przypadków (w powiecie wodzisławskim chorobę tę stwierdzono u 578 osób). Jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie.
Nie da się ukryć, że jedna z powszechnie obowiązujących opinii mówi, jakoby zbyt częste szczepienie dzieci obniżało ich naturalną odporność. Inna z kolei ostrzega przed zbyt pochopnym podawaniem szczepionek. Liczba dzieci, które nie mogą być szczepione jest bardzo minimalna. Mówimy o sytuacjach poważnej choroby, na przykład nowotworowej. Jeśli chodzi natomiast o obniżenie odporności, to obiegowa opinia nie jest prawdziwa. W wielu krajach europejskich, a także w USA od kilkudziesięciu lat podaje się szereg szczepień i odporności najmłodszych jest bardzo wysoka - wyjaśnia Anita Witor.
Odra, świnka i różyczka należą do groźnych zakażeń wirusowych, które w wielu krajach zostały objęte powszechnymi programami szczepień ochronnych. Dzięki szczepieniom, na świecie zapobiega się co najmniej 2,7 mln zgonom z powodu odry. Od ponad 30 lat w Europie i Stanach Zjednoczonych stosuje się szczepionki monowalentne (zawierają tylko jeden drobnoustrój lub antygeny pochodzące od tylko jednego drobnoustroju. Powodują uodpornienie przeciwko jednej określonej chorobie zakaźnej) lub skojarzone przeciw odrze śwince i różyczce. W Polsce szczepienia przeciwko odrze wprowadzono na masową skalę w 1976 r. Spowodowało to znaczący spadek zapadalności na te chorobę. Już w pierwszym roku stosowania liczba ta spadła z 600 tys. przypadków do ok. 100 tys. W 2002 r. z kolei liczba ta wynosiła już tylko 10 tys. przypadków. Szczepienia przeciw różyczce z kolei wprowadzono w Polsce wśród dziewczynek w wieku 13 lat od 1989 r. Przyniosło to tylko częściowa poprawę, natomiast było bardzo skuteczne w eliminacji zespołu różyczki wrodzonej. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy obecnie świnki, przeciw której szczepienia nie były dotąd obowiązkowe. W 2003 r. w naszym kraju zarejestrowano prawie 90 tys. przypadków (w powiecie wodzisławskim chorobę tę stwierdzono u 578 osób). Jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie.
Nie da się ukryć, że jedna z powszechnie obowiązujących opinii mówi, jakoby zbyt częste szczepienie dzieci obniżało ich naturalną odporność. Inna z kolei ostrzega przed zbyt pochopnym podawaniem szczepionek. Liczba dzieci, które nie mogą być szczepione jest bardzo minimalna. Mówimy o sytuacjach poważnej choroby, na przykład nowotworowej. Jeśli chodzi natomiast o obniżenie odporności, to obiegowa opinia nie jest prawdziwa. W wielu krajach europejskich, a także w USA od kilkudziesięciu lat podaje się szereg szczepień i odporności najmłodszych jest bardzo wysoka - wyjaśnia Anita Witor.
Rafał Jabłoński