Dokąd płynie Odra?
9 sierpnia odbyło się nadzwyczajne posiedzenie zarządu MKS-u Odry Wodzisław. Uczestniczyli w nim prezes klubu, członkowie, rada drużyny oraz szkoleniowcy.
Dyskusja trwała prawie trzy godziny. Jak wiadomo, tematem zebrania była ciężka sytuacja drużyny, która ostatnio przegrywa mecz za meczem (ósma porażka z rzędu i druga w tym sezonie). Wypowiadali się zawodnicy i trenerzy. Po wnikliwym przeanalizowaniu sytuacji, zarząd przyjął następujące postanowienia: nakłada wysoką karę finansową na całą drużynę łącznie z kadrą szkoleniową za wyniki i styl gry. Przesuwa do rezerw Błażeja Jankowskiego i Romana Madeja z jednoczesnym wystawieniem ich na listę transferową - poinformowali nas przedstawiciele klubu.
W oficjalnym komunikacie prasowym czytamy też, że rada drużyny i szkoleniowcy ze zrozumieniem przyjęli nałożoną karę, stwierdzając, że dołożą wszelkich starań, by naprawić zaistniałą sytuację i pokazać, że Odra Wodzisław potrafi zwyciężać, jak już to wielokrotnie udowodniła.
Na zakończenie zarząd ustalił, że będzie wnikliwie przyglądał się postawie i wynikom drużyny w następnych kolejkach rundy jesiennej. Dla wzmocnienia sił klub pozyskał nowego piłkarza. Jest nim James Oamen, nigeryjski obrońca, który do tej pory był czołowym pił-karzem MKS-u Unii Skierniewice (trzecia liga). Podpisał już kontrakt na dwa lata. Wszystko wskazuje, że defensywę Odry zasili także Marcin Dymkowski z Miedzi Legnica.
Zdania kibiców na temat decyzji zarządu są podzielone. Na oficjalnej stronie Odry Wodzisław (www.odra.wodzislaw.pl) w specjalnym głosowaniu około dwustu internautów (połowa z głosujących) opowiada się za tym, żeby Roman Madej i Błażej Jankowski pozostali w klubie. Pierwszy z zawodników w milczeniu przełknął postanowienie zarządu, które, pech chciał, przypadło tuż po jego urodzinach, drugi z zawodników w oficjalnych wypowiedziach skrytykował klub. Jankowski stwierdził, że nie czuje się winien ostatnich porażek Odry, bo w meczu z Amiką w ogóle nie grał, gdyż pauzował za kartki, a drugi mecz z Zagłębiem Lubin też przesiedział na ławce. Miałem wystąpić w tym spotkaniu, ale przed meczem dowiedziałem się, że zagram tylko wtedy, jeśli przedłużę kontrakt. Chciałem dalej grać w
Odrze, ale umowa, jaką mi zaproponowano, nie była dla mnie korzystna - powiedział Błażej Jankowski. Dodał, że przetrzyma w Wodzisławiu do grudnia, kiedy kończy mu się już kontrakt i odchodzi.
Wielu internautów uznało, że tych dwóch piłkarzy stało się kozłami ofiarnymi, a konsekwencje za przegrane mecze tak naprawdę powinni ponieść szkoleniowcy i zarząd klubu, który pozwolił odejść kilkunastu dobrym piłkarzom i w ten sposób znacznie osłabił drużynę. Inni sympatycy Odry popierają działania władz klubu. Nasz zarząd nie pozostał obojętny na poczynania naszych kopaczy. Nie wiem jednak, co przeskrobał Jankowski bo nie zagrał ani minuty? A jeśli Madej został wywalony, za słabą grę, to powinno wylecieć jeszcze kilka innych osób - powiedział jeden z kibiców. To dobre decyzje - pochwalił inny internauta. Tylko zastanawiam się co można zrobić, by w klubie powstały jakieś pozytywne emocje? Chyba tylko wygrany następny mecz może coś ruszyć - dodał inny.
W oficjalnym komunikacie prasowym czytamy też, że rada drużyny i szkoleniowcy ze zrozumieniem przyjęli nałożoną karę, stwierdzając, że dołożą wszelkich starań, by naprawić zaistniałą sytuację i pokazać, że Odra Wodzisław potrafi zwyciężać, jak już to wielokrotnie udowodniła.
Na zakończenie zarząd ustalił, że będzie wnikliwie przyglądał się postawie i wynikom drużyny w następnych kolejkach rundy jesiennej. Dla wzmocnienia sił klub pozyskał nowego piłkarza. Jest nim James Oamen, nigeryjski obrońca, który do tej pory był czołowym pił-karzem MKS-u Unii Skierniewice (trzecia liga). Podpisał już kontrakt na dwa lata. Wszystko wskazuje, że defensywę Odry zasili także Marcin Dymkowski z Miedzi Legnica.
Zdania kibiców na temat decyzji zarządu są podzielone. Na oficjalnej stronie Odry Wodzisław (www.odra.wodzislaw.pl) w specjalnym głosowaniu około dwustu internautów (połowa z głosujących) opowiada się za tym, żeby Roman Madej i Błażej Jankowski pozostali w klubie. Pierwszy z zawodników w milczeniu przełknął postanowienie zarządu, które, pech chciał, przypadło tuż po jego urodzinach, drugi z zawodników w oficjalnych wypowiedziach skrytykował klub. Jankowski stwierdził, że nie czuje się winien ostatnich porażek Odry, bo w meczu z Amiką w ogóle nie grał, gdyż pauzował za kartki, a drugi mecz z Zagłębiem Lubin też przesiedział na ławce. Miałem wystąpić w tym spotkaniu, ale przed meczem dowiedziałem się, że zagram tylko wtedy, jeśli przedłużę kontrakt. Chciałem dalej grać w
Odrze, ale umowa, jaką mi zaproponowano, nie była dla mnie korzystna - powiedział Błażej Jankowski. Dodał, że przetrzyma w Wodzisławiu do grudnia, kiedy kończy mu się już kontrakt i odchodzi.
Wielu internautów uznało, że tych dwóch piłkarzy stało się kozłami ofiarnymi, a konsekwencje za przegrane mecze tak naprawdę powinni ponieść szkoleniowcy i zarząd klubu, który pozwolił odejść kilkunastu dobrym piłkarzom i w ten sposób znacznie osłabił drużynę. Inni sympatycy Odry popierają działania władz klubu. Nasz zarząd nie pozostał obojętny na poczynania naszych kopaczy. Nie wiem jednak, co przeskrobał Jankowski bo nie zagrał ani minuty? A jeśli Madej został wywalony, za słabą grę, to powinno wylecieć jeszcze kilka innych osób - powiedział jeden z kibiców. To dobre decyzje - pochwalił inny internauta. Tylko zastanawiam się co można zrobić, by w klubie powstały jakieś pozytywne emocje? Chyba tylko wygrany następny mecz może coś ruszyć - dodał inny.
(izis)