Na dwa fronty
Jak grzyby po deszczu rosną na terenie miasta budynki, które projektuje Winicjusz Kulej. Sprawa jest absurdalna. Ten sam człowiek, jako naczelnik Wydziału Architektury z ramienia miasta wydaje decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Urzędnik zaprojektował także budynek przy ul. Kubsza, przeciwko powstaniu którego protestują mieszkańcy sąsiedniego bloku. Twierdzą, że standard ich mieszkań znacznie się pogorszył. Domagają się obniżenia przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej stawki czynszowej. Instytucja ta zwróciła się o opinię w tej sprawie do... naczelnika Wydziału Architektury - Winicjusza Kuleja.
Ciemno jak w piwnicy
Główny argument podnoszony przez lokatorów dotyczy zaciemnienia ich mieszkań. Wcześniej był tutaj budynek parterowy, którego istnienie w niczym nam nie przeszkadzało. Teraz mamy w domach jak w piwnicy. Kto kupi takie mieszkanie? - denerwują się mieszkańcy. Oczywiście nie liczą na to, że budynek zostanie zburzony, bo o tym nie może być mowy, ale domagają się zmniejszenia stawki czynszowej. Pismo w tej sprawie skierowali do dyrektora ZGMiR, a ten poprosił o opinię naczelnika Wydziału Architektury miejscowego magistratu W. Kuleja (projektanta budynku). Sprawę ostatecznie przekazano do starosty, który wydał pozwolenie na budowę.
Abstrahując od osób, które pojawiają się w sprawie nie ma wielkich szans, aby mieszkańcy płacili mniejszy czynsz. Jak mówi Mieczysław Widenka, zastępca Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Wodzisławiu, jest mało prawdopodobne, by budynek powstał z naruszeniem prawa. Nie może być również mowy o złamaniu rozporządzenia ministra infrastruktury, dotyczącego warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Zgodnie z tym dokumentem, jeśli wysokość spornego budynku (mierzona od linii najniższego parapetu bloku) jest niższa niż odległość pomiędzy obiema budynkami, nie może być mowy o naruszeniu prawa.
Albo rybki, albo akwarium
W myśl prawa urzędnik nie może podejmować dodatkowego zatrudnienia bez uzyskania uprzedniej zgody kierownika urzędu, w którym jest zatrudniony. Nie może wykonywać zajęć, które pozostawałyby w sprzeczności z jego obowiązkami albo mogłyby wywołać podejrzenie o stronniczość lub interesowność.
Okazuje się, że powstający budynek przy ul. Kubsza nie jest jedynym zaprojektowanym przez Winicjusza Kuleja. Podobnie jest m.in. z pawilonem dobudowanym do bloku przy ul. Harcerskiej (sklep „Żabka”) oraz restauracją w centrum miasta przy ul. Targowej. On sam twierdzi, że autorem projektów jest ktoś inny, a jego nazwisko pojawia się jako osoby posiadającej odpowiednie uprawnienia i zatwierdzającej projekty. We wszystkich dokumentach wymieniana jest właśnie osoba posiadająca najszersze uprawnienia i zatwierdzająca projekt. To ona w myśl prawa jest projektantem. Wiadomo, że nad projektem pracuje szereg osób, ale przecież za całość odpowiada osoba zatwierdzająca - wyjaśnia Mieczysław Widenka, zastępca Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Wodzisławiu.
Prezydent Wodzisławia, Adam Krzyżak jest oburzony ujawnionymi faktami. Twierdzi, że tego rodzaju działalność jest sprzeczna z ustawą o samorządzie terytorialnym. Poza tym zawsze rodzi wątpliwości, co do czystości intencji, jakimi kierują się urzędnicy w podejmowaniu określonych decyzji. Na tego rodzaju wątpliwości nie może być miejsca, dlatego też zaraz po objęciu stanowiska prezydenta nakazałem urzędnikom, wydającym decyzje administracyjne zrezygnowanie z działalności gospodarczej na terenie miasta albo z pełnionej funkcji. Otrzymałem informacje, że polecenie zostało wykonane. W sprawie, którą pan redaktor poruszył, zażądałem od naczelnika wyjaśnień, po których podejmę stosowną decyzję - mówi prezydent Adam Krzyżak.
Joanna i Grzegorz Bochniak
To jest nie do pomyślenia. Kiedyś mieliśmy w domu jasno i przyjemnie. Teraz jest tutaj jak w piwnicy. Ponadto zastanawiamy się nad zainstalowaniem w oknach żaluzji antywłamaniowych. Przecież dzięki wybudowaniu tego budynku potencjalny włamywacz jest całkowicie osłonięty. Na parter przecież nietrudno się dostać.
Główny argument podnoszony przez lokatorów dotyczy zaciemnienia ich mieszkań. Wcześniej był tutaj budynek parterowy, którego istnienie w niczym nam nie przeszkadzało. Teraz mamy w domach jak w piwnicy. Kto kupi takie mieszkanie? - denerwują się mieszkańcy. Oczywiście nie liczą na to, że budynek zostanie zburzony, bo o tym nie może być mowy, ale domagają się zmniejszenia stawki czynszowej. Pismo w tej sprawie skierowali do dyrektora ZGMiR, a ten poprosił o opinię naczelnika Wydziału Architektury miejscowego magistratu W. Kuleja (projektanta budynku). Sprawę ostatecznie przekazano do starosty, który wydał pozwolenie na budowę.
Abstrahując od osób, które pojawiają się w sprawie nie ma wielkich szans, aby mieszkańcy płacili mniejszy czynsz. Jak mówi Mieczysław Widenka, zastępca Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Wodzisławiu, jest mało prawdopodobne, by budynek powstał z naruszeniem prawa. Nie może być również mowy o złamaniu rozporządzenia ministra infrastruktury, dotyczącego warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Zgodnie z tym dokumentem, jeśli wysokość spornego budynku (mierzona od linii najniższego parapetu bloku) jest niższa niż odległość pomiędzy obiema budynkami, nie może być mowy o naruszeniu prawa.
Albo rybki, albo akwarium
W myśl prawa urzędnik nie może podejmować dodatkowego zatrudnienia bez uzyskania uprzedniej zgody kierownika urzędu, w którym jest zatrudniony. Nie może wykonywać zajęć, które pozostawałyby w sprzeczności z jego obowiązkami albo mogłyby wywołać podejrzenie o stronniczość lub interesowność.
Okazuje się, że powstający budynek przy ul. Kubsza nie jest jedynym zaprojektowanym przez Winicjusza Kuleja. Podobnie jest m.in. z pawilonem dobudowanym do bloku przy ul. Harcerskiej (sklep „Żabka”) oraz restauracją w centrum miasta przy ul. Targowej. On sam twierdzi, że autorem projektów jest ktoś inny, a jego nazwisko pojawia się jako osoby posiadającej odpowiednie uprawnienia i zatwierdzającej projekty. We wszystkich dokumentach wymieniana jest właśnie osoba posiadająca najszersze uprawnienia i zatwierdzająca projekt. To ona w myśl prawa jest projektantem. Wiadomo, że nad projektem pracuje szereg osób, ale przecież za całość odpowiada osoba zatwierdzająca - wyjaśnia Mieczysław Widenka, zastępca Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Wodzisławiu.
Prezydent Wodzisławia, Adam Krzyżak jest oburzony ujawnionymi faktami. Twierdzi, że tego rodzaju działalność jest sprzeczna z ustawą o samorządzie terytorialnym. Poza tym zawsze rodzi wątpliwości, co do czystości intencji, jakimi kierują się urzędnicy w podejmowaniu określonych decyzji. Na tego rodzaju wątpliwości nie może być miejsca, dlatego też zaraz po objęciu stanowiska prezydenta nakazałem urzędnikom, wydającym decyzje administracyjne zrezygnowanie z działalności gospodarczej na terenie miasta albo z pełnionej funkcji. Otrzymałem informacje, że polecenie zostało wykonane. W sprawie, którą pan redaktor poruszył, zażądałem od naczelnika wyjaśnień, po których podejmę stosowną decyzję - mówi prezydent Adam Krzyżak.
Joanna i Grzegorz Bochniak
To jest nie do pomyślenia. Kiedyś mieliśmy w domu jasno i przyjemnie. Teraz jest tutaj jak w piwnicy. Ponadto zastanawiamy się nad zainstalowaniem w oknach żaluzji antywłamaniowych. Przecież dzięki wybudowaniu tego budynku potencjalny włamywacz jest całkowicie osłonięty. Na parter przecież nietrudno się dostać.
Helena Szczugiel
Najgorsze warunki są rano. Człowiek wstaje z łóżka, a w domu jak w ciemnicy. Do pokoju stołowego słońce jeszcze dociera, jednak w małych pokojach - egipskie ciemności. W ziemiankach na Syberii spędziłam prawie 7 lat, teraz nie chcę siedzieć jak w piwnicy. Proszę mi teraz powiedzieć, kto kupi ode mnie takie mieszkanie?
Najgorsze warunki są rano. Człowiek wstaje z łóżka, a w domu jak w ciemnicy. Do pokoju stołowego słońce jeszcze dociera, jednak w małych pokojach - egipskie ciemności. W ziemiankach na Syberii spędziłam prawie 7 lat, teraz nie chcę siedzieć jak w piwnicy. Proszę mi teraz powiedzieć, kto kupi ode mnie takie mieszkanie?
Irena i Kazimierz Frąsiowie
Dzięki temu molochowi mamy zepsuty widok. Zastanawiamy się czy jest on wybudowany zgodnie z obowiązującymi przepisami. Komu postawienie takiego budynku miało wyjść na dobre? Przy tego typu inwestycjach należy brać pod uwagę dobro mieszkańców, a nikt nas o zgodę nie pytał.
Józef Promny
Wielokrotnie rozmawiałem na ten temat z urzędnikami, jednak bez rezultatu. Przecież oczywistością jest, że mieszkańcy na tym stracili - także swoje pieniądze, bo sprzedając mieszkanie stracą. Oczywiście nikt nie zburzy budynku, ale może by pomyślano o zmniejszeniu nam stawki czynszowej.
Rafał Jabłoński