Chodnik ponad podziałami
Mało brakowało, a brak porozumienia pomiędzy radą a burmistrzem spowodowałby utratę 50 tys. zł na odnowę nawierzchni chodnika na ul. ks. Skwary. Z powodu „wojny na górze” straciliby mieszkańcy, którzy codziennie chodzą tędy do pracy i do ośrodka zdrowia.
Pszowscy radni nie zgodzili się na wprowadzenie do budżetu 50 tysięcy złotych z województwa śląskiego, przeznaczonych na odnowę nawierzchni chodnika na ul. ks. Skwary. Radni uznali, że skoro miasto dokłada z własnej kieszeni do tego remontu, to może jednocześnie domagać się od województwa śląskiego, aby wykonawcą prac był Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Pszowie, Opozycja wytknęła też burmistrzowi podpisanie niekorzystnego, jej zdaniem, porozumienia z województwem śląskim i tym samym zablokowała inwestycję. Paweł Kołodziej, przewodniczący Rady Miejskiej w Pszowie, zaprzecza temu: To nie rada nie przyjęła tych pieniędzy do budżetu. Myśmy po prostu nie zmienili wcześniejszych ustaleń. Należy pamiętać, że nasze miasto dofinansowuje zadanie, które w całości powinno być zrealizowane przez Zarząd Dróg Wojewódzkich, który z kolei otrzymuje na to pieniądze z budżetu państwa. Dodaje, że kilka miesięcy temu (budżet został uchwalony w lutym) Rada Miejska w Pszowie zabezpieczyła na tę inwestycję 50 tysięcy zł i jednocześnie upoważniła burmistrza do podjęcia działań, zmierzających do realizacji tego zadania.
Ale burmistrz źle przygotował projekt porozumienia. Z niezrozumiałych powodów finansowanie tego zadania zostało w większości przerzucone na naszą gminę i radni uznali to jako błąd. Uznali również, że wydane pieniądze mogą wrócić do gminy, jeśli prace te wykona nasz ZGKiM, który obecnie jest w bardzo trudnej sytuacji. Przecież podobne porozumienia realizujemy z Powiatowym Zarządem Dróg i taka, naszym zdaniem, jest rozsądna gospodarka. Ale w porozumieniu nasz ZGKiM został wręcz wykluczony - oburza się szef rady.
Z kolei Gilbert Kramarczyk, wiceburmistrz Pszowa uważa, że obarczenie ZGKiM taką inwestycją, nie jest najlepszym pomysłem. Od początku myśleliśmy o tym, żeby nasz ZGKiM był wykonawcą, ale trzeba wziąć pod uwagę, że jest to droga wojewódzka. Obawialiśmy się, czy nasz ZGKiM podoła temu zadaniu. Wprawdzie ma doświadczenie w budowaniu chodników, ale nigdy do tej pory nie robił tego przy drodze o takim natężeniu ruchu, jak ulica ks. Skwary. Ponadto w tym samym czasie ma do wykonania parę innych, podobnych inwestycji, takich jak na przykład chodnik na os. Grunwaldzkim i na os. Polana. Obecnie kończy prace na ulicy Armii Krajowej w Krzyżkowicach. Nie byliśmy pewni, czy da radę, a trzeba pamiętać, że w takiej sytuacji to my poniesiemy odpowiedzialność za wszelkie reklamacje w razie niewywiązania się z wymogów. Dlatego przystaliśmy na wyłonienie wykonawcy w drodze przetargu - wyjaśnia wiceburmistrz.
Radni zarzucili też burmistrzowi, że ogłosił przetarg na kwotę 150 tys. zł, podczas kiedy miał zagwarantowanych tylko 100 tysięcy zł (gmina i województwo dawały po połowie). Bez wiedzy rady burmistrz ogłosił przetarg na dużo większą kwotę, niż przydzieliła mu na to rada - zarzucił przewodniczący Kołodziej.
Wiceburmistrz Karmarczyk wyjaśnia, że była to kwota szacunkowa, podana jeszcze w pierwszym kosztorysie. W porozumieniu zostało jednak zapisane, że ostateczny koszt zadania zostanie określony po przeprowadzeniu procedury przetargowej - mówi. Nazajutrz po sesji przetarg się odbył. Wygrała go firma, która oferowała wykonanie zadania za 85 tysięcy złotych. Pieniędzy by wystarczyło i jeszcze by nam zostało na wykonanie odwodnienia - argumentuje wiceburmistrz. Po decyzji rady przetarg został jednak unieważniony i cała inwestycja stanęła pod znakiem zapytania. W tej sytuacji Zarząd Województwa Śląskiego nie wycofał się z porozumienia i zgodził się na nowe warunki. Chodnik przy ulicy ks. Skwary wykona ZGKiM. Przetargu nie będzie.
Iza Salamon