Piekarze na rowerach
Co roku cukiernicy, pracownicy pizzerii i piekarze z różnych krajów startują w zawodach rowerowych swojej branży. Wsród setek uczestników długo nie było nikogo z Polski. Pewnego razu od przedstawicieli firmy GIKO z Tarnowskich Gór, która jest dystrybutorem sprzętu piekarniczego, dowiedzieliśmy się, że są takie mistrzostwa i postanowiliśmy pojechać na nie - wspomina Mirosław Kozielski, prowadzący piekarnię w Godowie. Dodaje, że nie miał wtedy specjalnego przygotowania, ale zawsze lubił jeździć na rowerze. Dzisiaj jest to jego pasją i ulubioną formą spędzania wolnego czasu. W tym roku pan Mirosław przejechał już w sumie 10 tysięcy kilometrów! Najczęściej wybiera trasę przez Nieboczowy, w stronę Raciborza.
Witamy w Saint-Hubert
Na pierwsze zawody dla piekarzy bracia Kozielscy pojechali do Austrii. Młodszemu Dariuszowi towarzyszyła żona Izabela. Mistrzostwa odbywają się w kilku kategoriach wiekowych: od 20 do 30 lat, od 31 do 40, od 41 do 50, od 51 do 60 i powyżej 60. W każdej z tych grup, szczególnie w młodszych, startuje średnio po około siedemdziesięciu zawodników. Starszych jest na ogół nieco mniej - wymienia pan Mirosław. Najstarszy uczestnik zawodów dla piekarzy i cukierników miał 73 lata.
Posłaliśmy zgłoszenie internetem, okazało się, że jesteśmy pierwszymi przedstawicielami nie tylko Polski, ale w ogóle krajów wschodniej Europy - dodają Kozielscy. Mistrzostwa odbywają się co roku w innym kraju. Mirosław Kozielski w sumie już trzy razy brał w nich udział. W ubiegłym roku był w Szwajcarii, a w tym roku pojechał do belgijskiego miasteczka Saint-Hubert. Jest to typowy wyścig kolarski, na przedzie jedzie pilot, a z tyłu karetka z opieką medyczną. Wyniki sprawdza komisja sędziowska. Startują głównie amatorzy, chociaż większość z nich to są byli zawodnicy różnych klubów sportowych - mówi Mirosław Kozielski. Cykliści do 40 lat muszą przebyć 77 km, w grupie od 40 do 55 lat mają do przebycia 55 km, a najstarsi - 40 km.
Miedzynarodowych cyklistów witają zawsze serdecznie władze mias-teczka, które jest gospodarzem zawodów. Sportową imprezę traktują jako reklamę swojej miejscowości. Większość krajów ma swoje federacje, które przyjmują zgłoszenia i zajmują się organizacją. U nas w Polsce w ogóle nie ma tego typu federacji. Orientowałem się w cechach, niestety, nikt nie słyszał o sekcjach sportowych rzemieślników - mówi pan Mirosław. W zawodach uczestniczy na własny koszt. Ponieważ jest jedynym przedstawicielem naszego kraju, został także przedstawicielem federacji dla Polski i spotyka się w gronie organiztaorów. Nie jest to funkcja oficjalna. W przyszłym roku mistrzostwa dla piekarzy i cukierników odbędą się w Bordeaux.
Piłka przy piekarni
Młodszy z braci Kozielskich nie mógł uczestniczyć w ostatnich edycjach zawodów rowerowych dla piekarzy. Wolny czas poświęca organizowaniu życia sportowego w swojej dzielnicy. Założył klub sportowy Gosław Jedłownik, który już drugi sezon uczestniczy w rozgrywkach piłkarskich. Obok swojej piekarni wybudował pełnowymiarowe boisko (obiekt marzeń pierwszoligowców), obecnie buduje drugie. Gosław reprezentują cztery drużyny (seniorzy grają w klasie B), klub prowadzi także szkółkę piłkarską. Co ciekawe, trenują w niej także dziewczynki. Od przyszłego sezonu ruszy u nas zespół trampkarzy młodszych oraz liga juniorów - zapowiada pan Dariusz. W sumie w prowadzonym przez niego klubie ćwiczy około dwustu zawodników. Pierwszym trenerem jest tutaj Damian Kucza, wiceprezes klubu, a zarazem „człowiek od wszystkiego”, prawa ręka prezesa. Drugim szkoleniowcem jest Antoni Jeleń, działający również jako trener w czwartoligowej Przyszłości Rogów. Imprezy sportowe organizowane w Gosławiu przyciągają po dwieście, trzysta dzieci. Bardzo często w rozgrywkach uczestniczą także księża i okoliczni mieszkańcy.
Iza Salamon