List do redakcji
Szanowny Panie Redaktorze, jestem mieszkańcem Radlina zamieszkałym w sąsiedztwie cmentarza parafii Biertułtowy. Z wielką uwagą przeczytałem artykuł w Waszym tygodniku z dnia 3.05.2005r. „Kłopoty z parkingiem” redaktora M. Jakubiaka. Jako stały czytelnik „Nowin” jestem zdziwiony artykułem o kłopotach natury gospodarczej w tym mieście. Do tej pory czytałem, że w tym mieście są tylko aktywne panie, sport, trochę kultury i happeningi typu „żyj zdrowo i kolorowo”.
Wydanie w/w artykułu w formie skrótowej jako relację z sesji Rady Miejskiej zniekształca prawdziwy obraz kupna gruntu pod parking przez Gminę. Czytelnikowi pozostaje mglisty obraz procedury kupna gruntu przez Władze Gminy z udziałem niektórych radnych. Ta informacja ujawnia poziom i dwulicowość ludzi, których wypowiedzi zacytowano w artykule. Czytelnikowi z pewnym zakresem wiedzy w tej sprawie pozostaje miejsce milczącego akceptanta przewrotności i kłamstwa cytowanych w artykule wypowiedzi. Dotyczy to zwłaszcza radnych ugrupowania wyborczego Pani Burmistrz „Radlin naszym domem”, które to traktują dosłownie „Radlin ich domem” oraz przedstawicieli władz. Tytuł tego artykułu powinien brzmieć nie „Kłopoty z parkingiem”, a „Kłopoty z jedynie słusznym kupnem”. Kiedy radny Huda pyta o koncepcję parkingu, to wiceburmistrz Śmieja według artykułu mówi o zatokach na drodze dojazdowej. Ten Pan wie gdzie będzie parking, a nawet ile będzie kosztował. To są wolne kpiny tego Pana z wszystkich radnych, a zwłaszcza z podatników i mieszkańców. Koncepcji nie ma, a parking jest co najwyżej w głowie wiceburmistrza. Z artykułu nie wynika, kto tłumaczył radnym, że starsi ludzie mają kłopoty z dojściem do nowej części cmentarza. Z tego wiadomego tylko wiceburmistrzowi miejsca parkingu, jeśli będzie ono od ulicy Hallera to starsi ludzie, gdy wyjdą pod tę „golgotę” na cmentarz, to na pewno z głęboką zadyszką. Dla niektórych może to być przedostatnia droga na cmentarz. Dzisiaj idą spacerkiem po równym terenie, jak też z drugiego z miejsc budowy parkingu, o którym wspomina w treści przewodniczący Komisji Budżetu radny Stefan Lukoszek, by mogli iść. Dalej cytuję wypowiedź „To jedyna działka w okolicy cmentarza, którą można przeznaczyć na ten cel” - stwierdził radny Lukoszek. O drugiej mówi radny, że jest, ale bez dojazdu sprzętu ciężkiego. Jaki ten pan ma interes w tym aby kłamać i wprowadzać radnych w błąd mówiąc o braku dojazdu sprzętu ciężkiego do bliżej leżącej działki od proponowanej przez niego. Gdyby ten aktualnie zawodowy kierowca interesował się tym, co robi się w Radlinie to by wiedział, że w narożu dyskredytowanej przez niego działki, miesiąc temu 30-tonowy dźwig stawiał słup energetyczny. Hipokryzja i zakłamanie tego człowieka bierze się również stąd, że milczy o propozycji sprzedaży bliżej położonej działki przez innego właściciela. Jego interesem jest by sprzedawcą pozostał głożyński ziomek, potencjalny wyborca w przyszłym roku. Dla przewodniczącego Komisji Budżetu koszty i warunki budowy parkingu się nie liczą, podatnik zapłaci wszystko. Tak przekazana publicznie nieprawda i kłamstwo radnego Lukoszka czyni ją w artykule wiarygodnym źródłem prawdy dla czytelnika i mieszkańca, a tak nie jest. Jeszcze większym cwaniactwem wykazuje się radny Andrzej Menżyk. Jako przewodniczący Komisji Infrastruktury, jak w artykule mówi kierowniczka referatu gospodarki nieruchomościami, zobowiązuje ją z całą komisją do przeprowadzenia rozmów z właścicielem na temat zakupu działki. Po co każe topić pieniądze podatników w ugór o powierzchni ponad 5000 m? Jak duży będzie parking to wie tylko głowa wiceburmistrza. Będzie na całej działce, a jeśli nie, to jakie straty poniosą podatnicy kiedy radni proponują kupować ugory w cenie 7 zł za metr kwadratowy. Jak dochodzi do głosowania to radny Menżyk wstrzymuje się od głosu, by publicznie udawać, że nie popiera kupna działki swojego kuzyna. W tym „ich domu” rąk radnych do przegłosowania kupna jest wystarczająco.
Nad tym wszystkim z pełną wiedzą czuwa Pani Burmistrz z dewizą dla swoich i pokornych. Identycznie jak z wykupem działek drogowych na terenie miasta. Kto nam odpowiada to od niego kupimy, a reszta niech oddaje za darmo.
Dla tej Pani koszty przejęcia gruntu i warunki budowy parkingu również nie mają znaczenia, podatnicy opłacą każdą bezmyślność i świadome działanie na szkodę miasta.
Henryk Rduch