Jedz na zdrowie
Wanilia - wanilina. Brzmi podobnie, dlatego kupujący bez wahania wrzucają do koszyka jogurty czy serki wanilinowe. Tymczasem wanilina - sztuczna namiastka szlachetnej wanilii to tak naprawdę piperonal…trutka na wszy. To zaledwie początek długiej listy innych trucizn zawartych w kupowanym jedzeniu.
Szczury karmione rafinowaną żywnością zdychają po miesiącu, małpy po trzech. Jak więc człowiek ma być zdrowy? Dwie lemoniady, jogurt, kromka chleba z dżemem to już za dużo chemii dla naszego dziecka w ciągu jednego dnia - ostrzega Izabela Szczyrba, młoda lekarka z Czyżowic. Chce w swojej miejscowości stworzyć oficjalne centrum informacji o zdrowej żywności. Gorąco wierzy w to, że ludziom uda się wrócić do naturalnego pożywienia bez konserwantów. Potrzebna jest im jednak wiedza na ten temat. Na razie u siebie w domu organizuje spotkania dla rodziny sąsiadów i znajomych. W jednym z nich uczestniczyła reporterka „Nowin Wodzisławskich”.
Zabójcze chipsy
Antyzbrylowacze, antypleśniacze, polepszacze smaku, sztuczne barwniki i zapachy. Lista konserwantów, dopuszczalnych w handlu trucizn, jest bardzo długa. Są wszędzie: w chlebie, w napojach, dżemach, jogurtach, sałatkach, serach, słodyczach. Zjadane na co dzień czynią spustoszenie w organizmie, prowadzą do groźnych chorób. Z pewnością żaden rodzic nie podałby swojemu dziecku trucizny, a jednak wielu bez zastanowienia kupuje swoim pociechom chipsy, gumy, żelki i inne słodycze nafaszerowane chemią.
Te pierwsze spotkania uświadomiły nam, iż ludzie nie zdają sobie sprawy z istniejącego zagrożenia - mówi pani Iza. Skończyła studia medyczne, obecnie robi specjalizację z diagnostyki obrazowej. Od kilku lat podąża tropem myśli Hipokratesa „Niech twoim lekarstwem będzie pożywienie”. Wspierają ją w tym jej bliscy: mąż Maciej, brat męża - Aleksander, absolwent ochrony środowiska oraz teściowie Anna i Stefan Szczyrbowie, którzy pięć lat temu uczestniczyli we wczasach ze zdrową żywnością i obecnie sami ją propagują.
Zdrowie ściśle jest związane z tym, co jemy. Od radiologii, na której pracuję zaczyna się diagnozowanie pacjenta i z przykrością muszę stwierdzić, że coraz częściej poważne, zagrażające życiu schorzenia związane są ze sposobem odżywiania się. To niestety prawda, że łyżką i widelcem kopiemy sobie grób - stwierdza pani Iza. Jeszcze kilka lat temu nie mówiło się zbyt wiele o dodatkach chemicznych do jedzenia. Był to też okres pierwszych supermarketów i ja również bardzo chętnie robiłam w nich zakupy. Szybko jednak zrozumiałam, że nie tędy droga i nie chcę w ten sposób żywić mojej rodziny. Zaczęłam czytać wszelkie możliwe książki o zdrowej żywności - mówi o sobie Izabela Szczyrba.
Omijaj supermarkety
Kiedyś byliśmy narażeni na truciznę, pochodzącą z grzybów i jad kiełbasiany. Dzisiaj spożywamy substancje trujące w zastraszających wprost ilościach. Gotowe dania z pewnością ułatwiają życie, ale na pewno nie są zdrowe. Nie da się tego wszystkiego z dnia na dzień wyeliminować z naszego życia. Powrót do zdrowej tradycji jest jednak możliwy - uważa pani Iza. Co robić, żeby jedzenie służyło naszemu zdrowiu? Najlepiej szerokim łukiem omijać supermarkety, w których sprzedawana jest nie tylko żywność skażona chemicznie, ale także poddana napromieniowaniu. Żywność napromieniowana powinna być oznakowana, ale niestety w handlu udało nam się znaleźć jedynie czosnek tajlandzki z odpowiednią informacją. Tymczasem napromieniowaniu poddawane są prawie wszystkie jarzyny i owoce sprowadzane z zagranicy, a szczególnie z Holandii - mówi Izabela Szczyrba. Z pewnością lepsze są owoce i warzywa wyhodowane w naszych ogrodach. Może mniej atrakcyjne, ale z pewnością zdrowsze. A może warto, śladem naszych babć, wrócić do smażenia konfitur, robienia dżemów i soków? Warto też rozejrzeć się za pieczywem bez dodatków chemicznych. Na szczęście są jeszcze piekarze, którzy pieką „po staremu”, czyli bez polepszaczy.
Antyzbrylowacze, antypleśniacze, polepszacze smaku, sztuczne barwniki i zapachy. Lista konserwantów, dopuszczalnych w handlu trucizn, jest bardzo długa. Są wszędzie: w chlebie, w napojach, dżemach, jogurtach, sałatkach, serach, słodyczach. Zjadane na co dzień czynią spustoszenie w organizmie, prowadzą do groźnych chorób. Z pewnością żaden rodzic nie podałby swojemu dziecku trucizny, a jednak wielu bez zastanowienia kupuje swoim pociechom chipsy, gumy, żelki i inne słodycze nafaszerowane chemią.
Te pierwsze spotkania uświadomiły nam, iż ludzie nie zdają sobie sprawy z istniejącego zagrożenia - mówi pani Iza. Skończyła studia medyczne, obecnie robi specjalizację z diagnostyki obrazowej. Od kilku lat podąża tropem myśli Hipokratesa „Niech twoim lekarstwem będzie pożywienie”. Wspierają ją w tym jej bliscy: mąż Maciej, brat męża - Aleksander, absolwent ochrony środowiska oraz teściowie Anna i Stefan Szczyrbowie, którzy pięć lat temu uczestniczyli we wczasach ze zdrową żywnością i obecnie sami ją propagują.
Zdrowie ściśle jest związane z tym, co jemy. Od radiologii, na której pracuję zaczyna się diagnozowanie pacjenta i z przykrością muszę stwierdzić, że coraz częściej poważne, zagrażające życiu schorzenia związane są ze sposobem odżywiania się. To niestety prawda, że łyżką i widelcem kopiemy sobie grób - stwierdza pani Iza. Jeszcze kilka lat temu nie mówiło się zbyt wiele o dodatkach chemicznych do jedzenia. Był to też okres pierwszych supermarketów i ja również bardzo chętnie robiłam w nich zakupy. Szybko jednak zrozumiałam, że nie tędy droga i nie chcę w ten sposób żywić mojej rodziny. Zaczęłam czytać wszelkie możliwe książki o zdrowej żywności - mówi o sobie Izabela Szczyrba.
Omijaj supermarkety
Kiedyś byliśmy narażeni na truciznę, pochodzącą z grzybów i jad kiełbasiany. Dzisiaj spożywamy substancje trujące w zastraszających wprost ilościach. Gotowe dania z pewnością ułatwiają życie, ale na pewno nie są zdrowe. Nie da się tego wszystkiego z dnia na dzień wyeliminować z naszego życia. Powrót do zdrowej tradycji jest jednak możliwy - uważa pani Iza. Co robić, żeby jedzenie służyło naszemu zdrowiu? Najlepiej szerokim łukiem omijać supermarkety, w których sprzedawana jest nie tylko żywność skażona chemicznie, ale także poddana napromieniowaniu. Żywność napromieniowana powinna być oznakowana, ale niestety w handlu udało nam się znaleźć jedynie czosnek tajlandzki z odpowiednią informacją. Tymczasem napromieniowaniu poddawane są prawie wszystkie jarzyny i owoce sprowadzane z zagranicy, a szczególnie z Holandii - mówi Izabela Szczyrba. Z pewnością lepsze są owoce i warzywa wyhodowane w naszych ogrodach. Może mniej atrakcyjne, ale z pewnością zdrowsze. A może warto, śladem naszych babć, wrócić do smażenia konfitur, robienia dżemów i soków? Warto też rozejrzeć się za pieczywem bez dodatków chemicznych. Na szczęście są jeszcze piekarze, którzy pieką „po staremu”, czyli bez polepszaczy.
Kilka porad zdrowego odżywiania:
1. Jeść produkty świeże, jak najmniej przetworzone.
2. Używać soli kamiennej, nieoczyszczonej.
3. Najlepiej kupować kawę ziarnistą i samemu mielić
4. Zbierać, suszyć i pić zioła.
5. Zbawienny dla zdrowia jest sok ze świeżych pokrzyw czy zielonej pietruszki, który pomaga w chorobach nowotworowych.
6. Unikać napojów i mleka z kartonów, które zawierają szkodliwe aluminium.
7. Zamiast puszek lepiej kupować produkty w słoikach.
Iza Salamon
1. Jeść produkty świeże, jak najmniej przetworzone.
2. Używać soli kamiennej, nieoczyszczonej.
3. Najlepiej kupować kawę ziarnistą i samemu mielić
4. Zbierać, suszyć i pić zioła.
5. Zbawienny dla zdrowia jest sok ze świeżych pokrzyw czy zielonej pietruszki, który pomaga w chorobach nowotworowych.
6. Unikać napojów i mleka z kartonów, które zawierają szkodliwe aluminium.
7. Zamiast puszek lepiej kupować produkty w słoikach.
Iza Salamon