Przypilnują porządku
Od miesiąca porządku w gminie Lubomia pilnuje wodzisławska Straż Miejska. Na podstawie porozumienia z Wodzisławiem władze Lubomi pokrywają koszty utrzymania pół etatu strażnika.
Podczas spotkania w Urzędzie Gminy zastępcy komendanta Straży Miejskiej z wójtem i sołtysami dyskutowano o najważniejszych problemach związanych z utrzymaniem porządku na terenie gminy. Do największych bolączek zaliczono nadmierną prędkość rozwijaną przez kierowców na niektórych drogach na terenie gminy. Chodzi głównie o ulice Bukowską i Powstańców w Syryni oraz Mickiewicza, Korfantego, Pogrzebieńską i Raciborską w Lubomi. Na głównej trasie z Wodzisławia do Raciborza dochodzi do wielu wypadków spowodowanych przez zbyt szybką i nieostrożną jazdę. Wodzisławska straż miejska jest wyposażona w fotoradar i szczególnie te ulice będą poddawane wzmożonej kontroli. Uciążliwe jest także nieprzestrzeganie przez kierowców ciężarówek znaków drogowych ograniczających dopuszczalny tonaż. Zwracano uwagę, że wielokrotnie po drogach z ograniczeniem do 5 czy 10 ton poruszają się pojazdy 20-tonowe, które niszczą nawierzchnie i stwarzają niebezpieczeństwo dla mieszkańców. Szczególnie drastycznie ten problem występuje na ulicach Mickiewicza, Korfantego w Lubomi oraz Pogrzebieńskiej i 3 Maja w Syryni. Plagą staje się też jazda po pijanemu, w ostatnim czasie doszło do trzech wypadków, których sprawcy zniszczyli płoty oraz słup energetyczny.
Mieszkańcy skarżą się na zakłócanie spokoju przez młodych ludzi, którzy gromadzą się po zamknięciu barów w miejscach publicznych i dokonują aktów wandalizmu. W Syryni taka grupa wyrostków zdemolowała kosze na śmieci i płot oraz przewróciła fiata 126p. Zdarzają się też przypadki picia alkoholu w centralnych punktach wsi, w miejscach niedozwolonych. Jak mówi wójt Czesław Burek monitorowanie takich przypadków będzie też zadaniem straży gminnej. Władze Lubomi oczekują także skutecznego egzekwowania uchwały Rady Gminy w sprawie utrzymania porządku. Obowiązuje ona od 1996 r. a mimo to niektórzy mieszkańcy nie zawarli umowy z firmami wywożącymi śmieci i pozbywają się ich w sposób nielegalny, co powoduje powstawanie dzikich wysypisk.
Kolejnym zadaniem, które wyznaczono strażnikom jest kontrola domów sprzedanych i opuszczonych przez mieszkańców Ligoty Tworkowskiej w związku z planami budowy zbiornika wodnego na Odrze. W godzinach wieczornych gromadzą się tam podejrzani ludzie, którzy kradną pozostawione mienie. Ich łupem pada wszystko co można wynieść z opuszczonych posesji. O swoją własność obawiają się też mieszkańcy, którzy jeszcze nie opuścili wsi.
Zgodnie z porozumieniem gmina Lubomia pokrywa koszt utrzymania pół etatu strażnika. Daje to około 70 godzin służby miesięcznie.
(jak)