Odra zbiera samobóje!
Po sześciu z rzędu wygranych Górnika Zabrza w meczach z Odrą udało się w końcu tym drugim nie przegrać. Cieszy jeden punkt przywieziony z gorącego terenu. Martwi jednak brak skuteczności podopiecznych trenera Fornalika. Po raz drugi wyręczył ich zawodnik drużyny przeciwnej.
Bojowo nastawieni piłkarze wodzisławskiej Odry pojechali do Zabrza na 22. derby Górnego Śląska. Obie drużyny przystępowały do tego meczu z odmiennymi nastrojami. Zabrzanie ciągle mają jeszcze w pamięci fakt, jak ograli 3-0 Cracovię, a wodzisławianie z kolei nie chcą pamiętać o sromotnej porażce, jakiej doznali w meczu z Amiką Wronki. W pierwszej jedenastce Odry zagrał Jarosław Bujok, dla którego był to ligowy debiut. Zajął on miejsce na lewej stronie linii defensywnej, co oznacza, że na ławce usiadł Piotr Szymiczek.
Ciągle bez bramek
Początek spotkania należał dla Odry. Ataki Wosia i spółki przyniosły efekt w jedenastej minucie gry. Kapitan Odry dośrodkował piłkę w pole karne. Tam próbował ją wybić obrońca gospodarzy Juszczykiewicz, ale zrobił to na tyle źle, że posłał futbolówkę do …własnej bramki. Tak padł pierwszy gol w tym spotkaniu. Jest to druga bramka Odry w tym sezonie. I druga… samobójcza. Chłopcy z Bogumińskiej nadal pozostają bez zdobyczy bramkowej. Po zdobyciu prowadzenia Odra nadal atakowała bramkę Piotra Lecha. Podwyższyć wynik próbował kapitan Odry - Jan Woś. Po 25 minutach gry Kowalski mógł już mieć na koncie pierwszego gola w ekstraklasie, ale jego strzał zablokowali obrońcy gospodarzy. Był to już szósty strzał wodzisławian na bramkę Lecha. Górnik w tym czasie nie oddał ani jednego. W 40 minucie mogło dojść do kuriozalnej sytuacji. Bliski zdobycia gola był Prokop. Nie byłoby nic tym dziwnego, gdyby nie fakt, że obrońca Górnika uderzył piłkę w stronę… własnej bramki. Jeszcze dwie minuty później Czereszewskiemu zabrakło centymetrów do szczęścia. W pierwszej części spotkania Odra wypadła bardzo korzystnie.
Znów remis
W drugiej części meczu proporcje odwróciły się diametralnie. To Górnik atakował, a Odra tylko broniła. Do 58 minuty robiła to skutecznie, ale po błędzie Wojciecha Grzyba ładnym strzałem gola zdobył Joao Paulo. Po wyrównaniu trener Waldemar Fornalik wprowadził Czerkasa za Czereszewskiego i ta zmiana ożywiła nieco grę Odry w drugiej części meczu. Ataki Czerkasa i Korzyma wyglądały groźnie, jednak brakowało skuteczności. Również Piotr Lech stał tam, gdzie musiał stać i robił to, co do niego należało. Tuż przed zakończeniem spotkania dwie groźne sytuacje stworzyli piłkarze Górnika. W pierwszej z nich strzał Króla zdołał zablokować Drzymont, a przy drugiej strzelec wyrównującego gola minimalnie chybił. 22. derby Śląska zakończyły się więc podziałem punktów. Był to jednak remis ze wskazaniem na drużynę Waldemara Fornalika.
Teraz Odrę czeka niezwykle trudna przeprawa. Do Wodzisławia Śląskiego na Aleję zjadą największe gwiazdy grające na polskich boiskach, czyli Wisła Kraków. Biała Gwiazda będzie jednak po rewanżowym spotkaniu z Panathinaikosem w Atenach. Na pewno dużo sił będzie kosztować ten bardzo ważny mecz drużynę Jerzego Engela. I w zmęczeniu mistrzów należy upatrywać szansę dla Odry. Oby tylko nie powtórzył się scenariusz meczu z Amiką…
Przemysław Folwarczny