Lew w bramce
Ostatnie dwadzieścia minut meczu przesądziło o wyniku sobotniego spotkania Przyszłości Rogów i Polonii Łaziska.
Ten, kto zamiast na meczu był na pięknym basenie w Łaziskach znajdującym się tuż obok stadionu Polonii i przyszedł na mecz w 70 minucie, ten niewiele stracił. Przyszłość niepewna swojej zgrywającej się dopiero linii obronnej grała zachowawczo starając się wykorzystać każdy błąd Polonii. Gospodarze też byli niepewni swoich obrońców i skryli się za podwójną gardą, popełniali przy tym mnóstwo drobnych błędów, których rogowska drużyna nie potrafiła wykorzystać. Grę Polonii próbował uporządkować stary wyga boiskowy - Adam Kucz (kiedyś GKS Katowice), nie znajdował jednak zrozumienia u swoich graczy i jedynym efektem jego poczynań w pierwszej połowie była żółta kartka, którą otrzymał za protesty. Efektem takiej gry były niecelne strzały: w Przyszłości Kusia z wolnego - minimalnie obok słupka, Kachla - bramkarz na róg i Mościckiego - nad bramką. Drugą połowę lepiej rozpoczęła drużyna Przyszłości i w 51 minucie Browarski z trudem, ale pewnie obronił mocny strzał z 20 metrów Pokornego. W 60 minucie na boisku pojawił się w drużynie Polonii, testowany w Ruchu Chorzów M. Jędrowski i wreszcie Kucz miał z kim grać. W 66 minucie przeprowadzili bardzo groźną akcję i Jędrowski znalazł się sam na sam z Tomalą. Rogowski bramkarz wyszedł z opresji obronną ręką broniąc jeszcze dobitkę... też Jędrowskiego. W 70 minucie groźna akcja lewą stroną Polonii skończyła się na świetnie ustawionym Koliszu. W kontrataku Przyszłość znalazła się w polu karnym gospodarzy. Sędzia znowu nie zauważył zagrania ręką obrońcy Polonii i nakazał strzelanie rzutu rożnego, po którym do piłki doszedł Pokorny i pchnięty przez obrońcę padł na murawę. To już sędzia widział i wskazał na „wapno". Jedenastkę wykorzystał pewnie Kuś. Prowadzeniem Przyszłość cieszyła się… trzy minuty. W 75 minucie Kubies strzałem z powietrza w samo okienko nie dał szans Tomali. Od tego momentu zarysowała się wyraźna przewaga gospodarzy i każda ich akcja nosiła w sobie zalążek bramki. W 81 i 83 minucie bardzo dobre interwencje Tomali uratowały rogowski zespół przed pewnymi bramkami. W 84 minucie znowu napastnicy gospodarzy znaleźli się sami przed naszym bramkarzem i trafili w słupek. Wynik remisowy nie mógł się utrzymać przy takim przebiegu gry - Polonia musiała zdobyć bramkę. Stało się to w 87 minucie - znowu w głównej roli wystąpił Jędrowski strzelając po szybkiej akcji na 2: 1. Jako, że historia lubi się powtarzać, Polonia też tylko trzy minuty cieszyła się prowadzeniem. Gospodarze cofnęli się na własną połowę złudnie rozumując, że dowiozą zwycięstwo do końca. Nie udało się: ustawieni ławą na własnej szesnastce gospodarze pozwolili naszym pomocnikom rozegrać składną akcję w środku boiska. Piłkę otrzymał w końcu Solak i z 17 metrów strzałem rozpaczy pokonał źle ustawionego Browarskiego. Ostatnie 20 minut meczu sprawiło, że warto było przyjść na okazały obiekt w Łaziskach.
(red)