Szło się kiedyś do miasta…
„Takie książki bierze się do ręki ze zdwojoną uwagą i nie bez osobistych emocji, skoro dotyczą okolic rodzinnych i to z lat wczesnego dzieciństwa”- napisał o publikacji Kazimierza Cichego Tadeusz Kijonka, redaktor naczelny „Śląska”.
Bardzo pozytywne opinie zebrały albumowe wydania Kazimierza Cichego: „Wodzisław Śląski – nasze miasto” oraz nowsza, „Krajobrazy Ziemi Wodzisławskiej”. Zainteresowanie książkami było tak duże, że wyczerpał się już nakład obu pozycji. Dlatego na wakacje potrzebny był dodruk. Zainteresowanie książkami o charakterze regionalnym, wspomnieniowym wzrasta zwykle w okresie wakacyjnym. Chętnie kupują je osoby zamieszkałe za granicą - mówi autor publikacji, a zarazem szef Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej. Jego książki to jedyne w swoim rodzaju pozycje o Wodzisławiu, prezentują one miasto według najbardziej atrakcyjnej formy wydawniczej: krótko i ciekawie, z pięknymi zdjęciami.
„Prastary duch księcia Władysława wiele razy ożywa na kartach tej księgi, niewątpliwie autorskiej, łączącej formę komentowanej kroniki z barwną narracją, przesyconą anegdotami, cytatami i dygresjami. Trzeba docenić także bogaty materiał ilustracyjny zebrany w tym wydawnictwie: ryciny, zdjęcia, mapy, reprodukcje dokumentów” - pisał kilka miesięcy temu o pierwszej z książek Tadeusz Kijonka, redaktor naczelny miesięcznika „Śląsk”.
Jeden z najbardziej znanych śląskich publicystów mówi też, że księga o Wodzisławiu wywołuje w nim liczne reminiscencje i pasma wspomnień z dzieciństwa. „Wiele z nich stało się trwałym fragmentem mojej biografii, tej znad brzegów Leśnicy, rzeki - rzeczułki? – nad którą osadził się stary Radlin i wyrósł Wodzisław, moje miasto pierwsze. Dla sąsiednich miejscowości takich jak Radlin, tamten Wodzisław był po prostu miastem. Nie używaliśmy nawet nazwy: szło się do miasta, było się w mieście, wracało z miasta – i to w każdym znaczeniu chodziło o Wodzisław. I tamto skojarzenie przywołuje tytuł tej zacnej księgi „Wodzisław Śląski – nasze miasto” - czytamy w recenzji Tadeusza Kijonki.
Redaktor naczelny „Śląska” z uznaniem wypowiada się także o autorze książek o Wodzisławiu - Kazimierzu Cichym. „Można rzec, iż z serdeczną pasją, w oparciu o historyczne źródła i własne ustalenia badawcze, opisał „nasz mały świat”, w którym żyjemy na co dzień; jego zabytki, krajobraz, przyrodę oraz ludzi i tworzoną przez nich kulturę” - dodaje Tadeusz Kijonka. W podobnych słowach wyraził się także senator Klemens Ścierski oraz wielu wodzisławian, w tym także mieszkających za granicą.
Przy takim zainteresowaniu i pozytywnej ocenie obu publikacji Kazimierza Cichego dziwi trochę fakt, że nie ma o nich najmniejszej wzmianki na oficjalnej stronie internetowej miasta.
Iza Salamon