Piękna i mądra
Organizatorzy konkursu Miss Polonia 2005 przekonywali ją: Powiedz, że jesteś z Opola. To w końcu większe miasto. Ale ona uparła się, żeby napisali przy jej nazwisku: Wodzisław Śląski. Chciałam, żeby wszyscy usłyszeli o moim rodzinnym mieście. To była również promocja Wodzisławia - uśmiecha się Sandra Wilczok. Osiemnastolatka znalazła się wśród dziesięciu najpiękniejszych Polek. I chyba jest pierwszą wodzisławianką, która zaszła tak daleko w konkursie piękności.
O Sandrze Wilczok można mówić same dobre rzeczy. Piękna, mądra, ambitna. Wie, czego chce w życiu, chociaż ma dopiero osiemnaście lat. W piątek, 2 września, mogliśmy ją zobaczyć w telewizji, podczas transmisji z gali konkursu Miss Polonia 2005. Jak już pisaliśmy, Sandra zakwalifikowała się wcześniej do finału konkursu piękności. Gala, jak zwykle, była ciekawym widowiskiem. Najpierw na scenę wyszło 31 finalistek. Każda piękna, smukła, z promiennym uśmiechem na twarzy. Po chwili oczekiwania i niepewności, jurorzy wyłonili dziesiątkę najpiękniejszych Polek. A wśród nich Sandrę Wilczok!
Ciekawy mecz trwa… długo
Pod względem punktacji jurorów wodzisławianka była piąta. Znakomicie się prezentowała. Jest w tym pewnie zasługa dziesięciu lat spędzonych w renomowanych zespołach „Miraż” i „Impuls”. Sandra świetnie poradziła sobie także z pytaniem na inteligencję. Pani Sandro, czy mecz piłki nożnej zawsze trwa 90 minut? - zwrócił się do niej Edward Lubaszenko, który wraz z synem Olafem prowadzili finałową galę. Nie, nie zawsze. Jeśli jest ciekawy, wtedy trwa dłużej - odparła z przymrużeniem oka wodzisławianka. Nie znałyśmy pytań, słyszałyśmy je po raz pierwszy na scenie - wspomina dzisiaj Sandra.
Nie żałuje ani jednej chwili spędzonej w gronie finalistek konkursu piękności. Wprawdzie nie otrzymała żadnego z tytułów, nie przyjechała do domu wygranym samochodem, jednak zdobyła coś może równie cennego: doświadczenie, które zamierza wykorzystać w niedalekiej przyszłości. To dla mnie duże osiągnięcie. Jestem z siebie dumna, że bez niczyjej pomocy, bez protekcji i układów udało mi się zajść tak daleko - mówi finalistka konkursu.
Sukienka, dżinsy i wizytówki
Tytuł Miss Polonia 2005 otrzymała Malwina Ratajczak z Krapkowic - koleżanka Sandry. Razem startowały wcześniej w regionalnych i wojewódzkich konkursach piękności. Razem zdobyły tytuł miss i wicemiss Opolszczyzny i razem zakwalifikowały się do finału Miss Polonia 2005. Przedtem przebywały na zgrupowaniu nad Zalewem Zegrzyńskim, gdzie ćwiczyły przed decydującym występem. Wśród dziewczyn panowała bardzo fajna atmosfera i życzliwość, nie było żadnej zazdrości, podkładania sobie nóg czy łamania szpilek. Udział w finale konkursu był przygotowany profesjonalnie. Miałam sporo czasu na przemyślenia, sporo się nauczyłam - mówi Sandra.
#nowastrona#
Z Warszawy przywiozła kilka prezentów: sukienkę od Ewy Minge, biżuterię wartości 300 zł, firmowe adidasy i dżinsy oraz wiele, wiele wizytówek. Organizatorzy konkursu mówili nam, że dopiero teraz otwiera się przed nami wiele możliwości. Udział w teledyskach, klipach, reklamówkach, pokazy, prezentacje - dodaje Sandra. Zamierza skorzystać z tych ofert. Oczywiście, w miarę możliwości, bo przecież w tym roku szkolnym czeka ją matura. A potem: życiowe plany. Powiedziałam sobie, że ten rok poświęcę na naukę. Przez te kilka miesięcy chyba się aż tak nie postarzeję - śmieje się finalistka Miss Polonia 2005. Po maturze chce studiować kosmetologię - wymarzony kierunek. Potem plany ma już bardzo sprecyzowane. Chce prowadzić agencję modelek w czeskiej Pradze. To jej ulubione miasto, miejsce, z którym chce związać swoją przyszłość. Znam język czeski, mam chłopaka Czecha. Ma na imię Pavel, jest z Ostrawy i studiuje informatykę. Bardzo mnie wspiera i pomaga mi - przedstawia swoją sympatię Sandra. W marzeniach widzi już swoją agencję. Chce żeby jej nazwisko kojarzyło się z dobrą firmą. Chciałabym podejść do jakiejś spotkanej przypadkowo dziewczyny i powiedzieć jej: Słuchaj, możesz zacząć nową pracę jako modelka. A ona mi na to: To pani jest Sandra Wilczok, z tej praskiej agencji modelek? - marzy wodzisławianka. W jej ustach nie brzmi to jednak jak pusta opowieść. Sandra udowodniła, że potrafi swoje plany konsekwentnie realizować.
#nowastrona#
Z Warszawy przywiozła kilka prezentów: sukienkę od Ewy Minge, biżuterię wartości 300 zł, firmowe adidasy i dżinsy oraz wiele, wiele wizytówek. Organizatorzy konkursu mówili nam, że dopiero teraz otwiera się przed nami wiele możliwości. Udział w teledyskach, klipach, reklamówkach, pokazy, prezentacje - dodaje Sandra. Zamierza skorzystać z tych ofert. Oczywiście, w miarę możliwości, bo przecież w tym roku szkolnym czeka ją matura. A potem: życiowe plany. Powiedziałam sobie, że ten rok poświęcę na naukę. Przez te kilka miesięcy chyba się aż tak nie postarzeję - śmieje się finalistka Miss Polonia 2005. Po maturze chce studiować kosmetologię - wymarzony kierunek. Potem plany ma już bardzo sprecyzowane. Chce prowadzić agencję modelek w czeskiej Pradze. To jej ulubione miasto, miejsce, z którym chce związać swoją przyszłość. Znam język czeski, mam chłopaka Czecha. Ma na imię Pavel, jest z Ostrawy i studiuje informatykę. Bardzo mnie wspiera i pomaga mi - przedstawia swoją sympatię Sandra. W marzeniach widzi już swoją agencję. Chce żeby jej nazwisko kojarzyło się z dobrą firmą. Chciałabym podejść do jakiejś spotkanej przypadkowo dziewczyny i powiedzieć jej: Słuchaj, możesz zacząć nową pracę jako modelka. A ona mi na to: To pani jest Sandra Wilczok, z tej praskiej agencji modelek? - marzy wodzisławianka. W jej ustach nie brzmi to jednak jak pusta opowieść. Sandra udowodniła, że potrafi swoje plany konsekwentnie realizować.
Róża od wychowawczyni
Tymczasem rodzinne miasto bardzo ciepło powitało Sandrę po powrocie z Warszawy. Rozdzwoniły się telefony z gratulacjami. Serdeczne słowa płynęły od sąsiadów, znajomych, a także od kolegów i koleżanek ze szkoły. Sandra jest uczennicą czwartej klasy II Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy Wyszyńskiego w Wodzisławiu. Moja klasa bardzo się cieszyła, od wychowawczyni, pani Danuty Kubica dostałam różę. To było bardzo piękne przeżycie - dodaje Sandra.
Iza Salamon