Cegłą w głowę
Dwie osiemnastolatki. które napadły ekspedientkę sklepu staną przed sądem.
27 sierpnia 2005 r. nad ranem dziewczęta wracały z dyskoteki w Jastrzębiu-Zdroju. Autostopem dojechały do Godowa. W miejscowym sklepie bułki i wodę mineralną. Na powrót do Raciborza nie maiły pieniędzy. Najpierw chciały je zdobyć wyrywając torebkę stojącej na przystanku kobiecie. Potem napadły na sklep. Weszły obie do środka i poprosiły o ćwiartkę arbuza. Gdy sprzedawczyni odwróciła się, zgodnie z planem Karolina M. uderzyła kobietę cegła w tył głowy. Marta K. miała w tym czasie zabrać pieniądze z kasy. Ekspedientka zaczęła krzyczeć. Usłyszał to właściciel sklepu, który znajdował się na zapleczu. Wraz z innym mężczyzną ruszył w pościg i złapał dziewczyny.
Napastniczki przyznały się do winy, ich wyjaśnienia różniły się tylko tym, która z nich wpadła na pomysł rozboju. Każda z nich wskazywała oczywiście koleżankę. Jak się okazało obie były już karane za rozbój. W kwietniu zostały zwolnione z aresztu w Katowicach, gdzie odbywały karę, pod warunkiem podjęcia nauki. Rozboju w Godowie dokonały w warunkach recydywy. Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec nich areszt tymczasowy, na wolności przebywały więc stosunkowo niedługo. Oskarżone są o napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia, jest to zbrodnia zagrożona karą powyżej 3 lat pozbawienia wolności. A ze względu na powrót do przestępstwa w okresie próby będą musiały odsiedzieć pozostałą część poprzednich wyroków.
(jak)