Zażywa tylko witaminy
Jerzy Szubert należy do grona najstarszych mieszkańców Rydułtów. Niedawno skończył dziewięćdziesiąt osiem lat.
Pan Jerzy uśmiecha się pogodnie, mimo że od dziewięciu lat cierpi na jaskrę i nie widzi. Jest jednak w miarę samodzielny i wciąż ciekawy świata. Co zrobić, żeby dożyć tak sędziwego wieku? - pytamy. Wiekowy mieszkaniec Rydułtów odpowiada zdecydowanie: Po prostu normalnie żyć! O zachowanie zdrowia dba domowymi sposobami, Codziennie zjada czosnek, wypija nieraz małą lampkę czegoś mocniejszego. Nie zażywa żadnych tabletek, jedynie witaminy. Ciśnienie ma jak młody chłopak, w ogóle nie choruje - mówi o swoim ojcu syn Franciszek. Do niedawna wiekowy rydułtowianin sam spacerował po drodze prowadzącej do domu. Chodził z laską, którą stukał o płot i doskonale sobie radził.
Jerzy Szubert urodzil się 12 lutego 1908 roku w Rozbarku, dzielnicy Bytomia. Kiedy miał 3-4 latka przeprowadził się wraz z rodziną do Rydułtów i z tym miastem związany jest niezmiennie, aż do dziś. Ojciec pracował w maszynie wyciągowej i tu został delegowany do pracy - wspomina pan Jerzy. Wychował się w licznej rodzinie, miał sześcioro rodzeństwa. Szubertowie mieszkali najpierw na ulicy Krzyżkowickiej. Pan Jerzy przez ćwierć wieku był górnikiem na kopalni Anna. Z kolei na emeryturze przez wiele lat pracował na pół etatu hurtowni międzypowiatowej obuwia. Zakończył pracę zawodową, jak miał osiemdziesiąt lat. Ożenił się z Lidią, z domu Czediwoda. Mieli dwóch synów: Franciszka oraz Henryka, który niestety już nie żyje. Pan Jerzy doczekał trzech wnuczek, jednego wnuka, który mieszka na stale w Niemczech oraz dziesięciorga prawnucząt. Z okazji urodzin wiekowego solenizanta odwiedzili z życzeniami Alfred Sikora, burmistrz oraz Joanna Wieczorek, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Rydułtowach.
(izis)