Błyskawiczna pomoc
Katarzyna Glenc po tragedii, o której pisaliśmy przed tygodniem lada dzień otrzyma mieszkanie.
Kobieta w wypadku na ul. Pszowskiej straciła męża. Ucierpiały także dzieci - 4-letni Dominik i 5-letnia Iza. Drugi syn, 7-letni Patryk wysiadł z samochodu kilka minut wcześniej. Córka pani Katarzyny trafiła do szpitala w Rybniku, natomiast młodszego syna w bardzo ciężkim stanie przewieziono do szpitala w Katowicach. Rehabilitacja dzieci będzie długotrwała i kosztowna. Na pokrycie kosztów leczenia bezrobotniej matki nie stać.
Jak mówi Katarzyna Glenc, w życiu nie miała łatwo. Za jedną dobroć, która nas spotyka zawsze od losu dostajemy trzy trudne i bolesne doświadczenia. Tak miała moja babcia i teraz mam ja. Jak ona zawsze mówiła, te przykre sytuacje przychodzą w naszej rodzinie co drugie pokolenie – podkreśla kobieta. Dodaje, że na brak zrozumienia i pomocy po tragicznym wypadku nie może narzekać. Zgłaszają się do niej nie tylko pracownicy przedszkola w Jedłowniku i szkoły w Zawadzie (placówki, do których uczęszczają jej dzieci), ale także obcy jej ludzie. Z pomocą przyszedł także prezydent miasta Adam Krzyżak. Jak mówi jego zastępca Jan Zemło, myśl o udzieleniu wsparcia mieszkance Wodzisławia pojawiła się zaraz po przeczytaniu reportażu w Nowinach Wodzisławskich. To co znalazło się w tekście zrobiło na mnie duże wrażenie. Zdałem sobie sprawę, że pomoc jest niezbędna. Wiedzieliśmy, że kobieta od dawna czeka na mieszkanie komunalne. Prezydent zdecydował o przesunięciu jej z pięćdziesiątego miejsca na liście oczekujących na miejsce pierwsze. Lada dzień otrzyma mieszkanie – mówi Jan Zemło.
Niewykluczone, że to nie wszystko. Władze miasta zastanawiają się nad udzieleniem kobiecie jednorazowej zapomogi. Decyzja zapadnie w ciągu kilkunastu dni. Pieniądze nie są zarezerwowane w budżecie, ale mamy w tym roku sporą nadwyżkę budżetową i wsparcie kobiety jest możliwe – dodaje Adam Krzyżak.
Katarzyna Glenc nie kryje wzruszenia. Nie wiem co mam powiedzieć. Dziękuję wszystkim za dobro, którego od nich doświadczyłam. Własne mieszanie to moje marzenie – powiedziała nam wyraźnie wzruszona mieszkanka Wodzisławia.
(raj)