Jedni się modlą, inni wagarują
Grupy dzieci snujące się bez celu po mieście, głupie wybryki, głośne przekleństwa, wyzwiska i papierosy. Tak kilka dni temu zachowywali się niektórzy uczniowie z wodzisławskich szkół. W tym czasie w kościołach trwały rekolekcje.
W kościołach trwają rekolekcje dla dzieci i młodzieży. Jednak nie wszyscy uczniowie w nich uczestniczą. Jedni odwiedzają kawiarenki internetowe, inni snack-bary i pizzerie, snują się po mieście, głośno przeklinają i palą papierosy. Pozostawiając kwestię wolnego wyboru, zapytaliśmy w kilku szkołach w powiecie, czy w dniach rekolekcji uczniowie nie mają żadnego obowiązku? Dyrektorzy szkół nie chcieli się jednak wypowiadać na ten temat publicznie. To są zmarnowane dni, ale proszę mnie nie cytować - mówi jedna z nauczycielek.
Wszystko im wolno?
Zdaniem niektórych, rekolekcje powinny się odbywać tak jak kiedyś, po lekcjach, choćby nawet skróconych. W sumie dla niektórych te trzy dni rekolekcji sprowadzają się do trzech dni wakacji, podczas których robią, co się im podoba, bez kontroli. Jakby były normalne lekcje i rekolekcje, wówczas młodzież nie miałaby czasu na głupoty - stwierdza nasza rozmówczyni. Innego zdania jest ks. dr Rafał Śpiewak z głożyńskiej parafii Niepokalanego Serca Maryi, który uważa, że zachowanie niektórych uczniów nie jest sprawą rekolekcji. Jakaś część młodzieży zrobiła sobie wagary, ale to nie ma nic wspólnego z rekolekcjami. Niektóre dzieci nie czują obowiązku chodzenia także do szkoły na lekcje. Sami sobie piszą usprawiedliwienia. Dzieje się tak, ponieważ kreowana jest obecnie postawa, że uczniowi wszystko wolno - argumentuje kapłan. Dodaje, że sam prowadzi rekolekcje dla młodzieży i jest bardzo zadowolony z postawy młodych ludzi. Miałem właśnie zakończenie rekolekcji w Biertułtowach, kościół był wypełniony, a zachowanie - wzorowe. Jestem oczarowany i zachwycony postawą młodzieży z zespołu szkół w Radlinie - mówi ks. dr Śpiewak. Na co dzień uczy religii w Centrum Kształcenia Ustawicznego w Wodzisławiu. I tę młodzież również bardzo chwali.
#nowastrona#
Wezwał straż miejską
#nowastrona#
Wezwał straż miejską
Jak się dowiedzieliśmy, szkoły tego dnia są otwarte. Działają świetlice, jednak mało kto przychodzi na zajęcia. Za to hałaśliwe grupki uczniów można spotkać na mieście. Jedna z matek trojga dzieci z Radlina mówi, że wiele zależy od prowadzącego rekolekcje. Jedni potrafią porwać dzieci i młodzież, bo prowadzą je ciekawie. Grają na gitarze, śpiewają, wplatają w to nieraz trochę humoru. I to ożywia te spotkania i bardziej dzieci pociąga. Może nie wszyscy mają taki dar - zastanawia się.
Z kolei ks. Krzysztof Fulek, wikariusz w parafii pw. Matki Boskiej Fatimskiej w Turzy Śl. mówi, że inaczej to wygląda w miastach, a inaczej w mniejszych miejscowościach. Ma porównanie, ponieważ kiedyś pracował w Rudzie Śl. Wspomina, jak dochodziło do bójek pomiędzy dwoma liceami. Zaangażowałem wtedy straż miejską i problem został rozwiązany - mówi ksiądz z Turzy. W obecnej parafii bardzo mu się podoba przygotowanie do rekolekcji. Są to szczególne trzy dni. Nauczyciele przygotowują z uczniami specjalne przedstawienie. Jeśli ktoś przeżył głęboko czas rekolekcji, nie ma ochoty na wybryki - mówi ks. Fulek. Dlatego jestem za nowoczesną formą rekolekcji, które odbywają się w dniach wolnych od nauki. Czas rekolekcji zawsze był czasem wyciszenia. Jestem za tym, żeby to był wolny czas, przeznaczony tylko na refleksję i modlitwę.
Iza Salamon