Notariusz się doczekał
Jest porozumienie w sprawie rozliczenia budowy oczyszczalni ścieków Karkoszka II. Do podpisania aktów notarialnym ma dojść w połowie kwietnia. W dalszym ciągu jednak nie wiadomo komu ten majątek zostanie przekazany.
Przypomnijmy, że najpierw rozliczenie Karkoszki odkładały władze Wodzisławia. Okazało się, że nie wszystkie grunty, na których wzniesiono oczyszczalnię należą do miasta. Kolejną kością niezgody była wartość starej oczyszczalni. Z 520 tys. wartości księgowej po wycenie dokonanej na zlecenie Wodzisławia kwota ta wzrosła do 8 mln zł. Ostatecznie Gorzyce, Radlin, Marklowice i Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zaakceptowały te warunki. Spór pojawił się ponownie, gdy należało zapłacić notariuszowi za sporządzenie aktów notarialnych. Okazało się, że kwota ta jest stosunkowo niewielka - wyniesie 20 tys. zł (wcześniej spodziewano się opłaty w wysokości nawet 250 tys. zł) i gminy doszły do porozumienia. Wodzisław zapłaci połowę tej kwoty, natomiast trzy pozostałe gminy i PWiK resztę. Wodzisław w ponad 40-milionowej inwestycji ma 59,65% udziałów, PWiK - 11,12%, Radlin - 19,43%, Marklowice - 5,08%, Gorzyce - 4,72%.
Pierwszy termin podpisania aktu notarialnego wyznaczono na 29 marca. W sprawie nie wypowiedzieli się jeszcze radni części gmin (w przypadku nabycia i zbycia majątku ich zgodna jest niezbędna) więc sprawę odłożono do połowy kwietnia.
Rozliczenie oczyszczalni nie oznacza końca sporów. Ciągle nie wiadomo czy oczyszczalnia będzie przekazana do Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji. Przeciwny temu jest Wodzisław, który chce przekazać Karkoszkę do PWiK. Każda z gmin przekazałaby swoją cześć i w ten sposób zwiększyłaby swoje udziały w Przedsiębiorstwie. Nie chcą o tym słyszeć pozostałe gminy. Twierdzą, że takie rozwiązanie ogranicza możliwość ubiegania się o pieniądze na kanalizację z Funduszu Spójności. Do uzyskania pieniędzy europejskich niepotrzebny jest MZWiK. Możemy zrobić to wspólnie z gminami i PWiK. Jeśli nie, to zrobimy to sami. Nie będzie to trudne, ponieważ i tak większość dokumentacji wykonujemy sami - mówi wiceprezydent Wodzisławia Jan Zemło.
Przypomnimy, że Wodzisław od dawna dąży do rozwiązania MZWiK. Władze tego miasta uważają, że jest to instytucja zbędna. Nie są jednak w stanie przekonać do tego wystarczającej liczby gmin, dlatego myślą już o wystąpieniu z MZWiK. Wydaje się jednak, że i ta koncepcja się nie powiedzie.
(raj)