Rodzina pod obstrzałem
Sąd Rejonowy w Wodzisławiu pozytywnie ocenia rodzinę zastępczą Pałcików z Bukowa. Powiatowy Ośrodek Pomocy Rodzinie uważa, że nie spełnia ona kryteriów. Mieszkańcy Bukowa, którzy dzwonią do naszej redakcji wyrażają się o niej krytycznie, ale chcą pozostać anonimowi.
To, co ci ludzie mówią jest nieprawdą! Niech teraz przeproszą cały Buków za swoje kłamstwa! - tak mocne słowa padały po opublikowaniu tekstu „Niestraszne nam są plotki” o rodzinie zastępczej z Bukowa.
Przypomnijmy, że do naszej redakcji już wcześniej dotarły anonimowe informacje, o rodzinie zastępczej prowadzonej przez Małgorzatę i Romana Pałcików z Bukowa. Wychowują dwoje dzieci z domu dziecka, czworo swoich, a nie mają pracy. Czy wzięli te dzieci dla pieniędzy? - brzmiał jeden z zarzutów. Rozmawialiśmy z mieszkańcami. Ich zdania były podzielone. Odwiedziliśmy rodzinę Pałcików i usłyszeliśmy nieco inną wersję zdarzeń. To wszystko są plotki! Po prostu ktoś nam chce zaszkodzić - bronili się opiekunowie dzieci. Wzięliśmy na wychowanie dzieci i naszym zadaniem jest je wychować jak najlepiej, ale nie możemy ich chować pod kloszem. Wiadomo, że w normalnym domu ktoś powiesi pranie, ktoś je zbierze z suszarki. I tego nas uczyli na kursie. Żeby się nie rozczulać, ale wychowywać normalnie - wyjaśniała Małgorzata Pałcik.
Pałcikowie nie mają do nikogo pretensji. Chwalą ludzi w Bukowie, chwalą swoich sąsiadów. Żyje nam się tutaj bardzo dobrze. Ludzie są mili - stwierdzają. Mimo to, mają wrażenie, że w niewielkiej społeczności mówi się tylko o nich.
PCPR oskarża
Mamy poważne obawy, co do tej rodziny. Naszym zdaniem nie spełnia ona ustawowych kryteriów - mówi Irena Obiegły, dyrektor PCPR.
Jak się dowiedzieliśmy w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, rodzina zastępcza z Bukowa była wcześniej objęta opieką Caritasu, który wynajmował im nieodpłatnie dom. Potem nawiązała współpracę z Fundacją „Dom Chleba” w Nieboczowach, która kupiła im starszy dom w Bukowie. Wsparcia w zakupie udzieliło także PCPR. Nieruchomość przeszła na rodzinę Pałcików. Tymczasem od lipca 2005 r. ojciec i opiekun dzieci usiłuje ten dom sprzedać za 39 tysięcy zł! Ogłoszenia były zamieszczone na słupach ogłoszeniowych, jedno znaleźliśmy w Internecie - mówi Danuta Marciniak, kierownik zespołu pomocy dziecku i rodzinie w PCPR. Oferowana cena miała później spaść do 29 tys. zł. Za taką kwotę to nawet kawalerki nie można kupić. Gdzie pójdą z tymi dziećmi? - obawiają się pracownicy PCPR.
Stwierdziliśmy nieprawidłowości - dodaje kierownik Marciniak. Dzieci wzięte pod opiekę nie mają zabezpieczonego miejsca do odrabiania lekcji, a nawet osobnego łóżka do spania. Jest to w ogóle nienormalna sytuacja, że rodzina zastępcza ma kuratora. Sytuacja jest bardzo poważna, nie ma mowy o tym, żeby eksperymentować na dzieciach.
Iwona Hyła, wiceprezes Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śl.
W listopadzie 2001 roku postanowieniem sądu ustanowiono rodzinę zastępczą dla dzieci u państwa Pałcików. Romana Pałcika ustanowiono opiekunem prawnym dzieci. Zarówno funkcjonowanie rodziny zastępczej, jak i sprawowanie opieki objęte jest nadzorem sądu opiekuńczego. W styczniu 2005 roku PCPR przesłało do sądu informację, dołączając anonimowe pismo, że rodzina funkcjonuje nieprawidłowo. Sąd po wysłuchaniu rodziców zastępczych, na podstawie wywiadów kuratorskich, zdecydował o poddaniu rodziny nadzorowi kuratora, by móc w sposób ciągły sprawdzić jej funkcjonowanie. Przez rok czasu ani wywiady kuratora społecznego, ani wywiady kuratora zawodowego nie potwierdziły nieprawidłowości w działaniach rodziców zastępczych. Nie potwierdzają się zarzuty PCPR. Nie przedstawiono żadnych dowodów na zarzuty naruszania interesów i dobra dzieci. Sąd opiekuńczy ma obowiązek podjąć działania z urzędu, czyli bez względu na to, czy są w tym kierunku wnioski stron, a w przypadku, gdy dobro dzieci jest zagrożone wydać odpowiednie zarządzenia. Zarządzenia te wydaje kierując się naczelną zasadą dobra i interesu dziecka, a nie interesu stron (rodziców czy opiekunów).
Sąd nie ma zastrzeżeń, co do funkcjonowania rodziny Pałcików. Stwierdza prawidłowe ukształtowanie więzi rodzinnych, uporządkowane rozłożenie obowiązków współdziałania dla dobra rodziny. Trzeba zauważyć, że sprzedaż domu przez państwa Pałcików jest ich prawem. Zmiana warunków bytowych nie spowodowała zagrożenia dla interesu i dobra dzieci i nie było potrzeby ingerowania w jej funkcjonowanie ze strony sądu.
#nowastrona#
Blandyna Woźniak, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubomi
Rodzina Pałcików obecnie nie otrzymuje żadnych zasiłków z pomocy społecznej. Od kilku lat nie korzystają z takiej pomocy. Otrzymują świadczenia rodzinne, do których są uprawnione wszystkie rodziny z dochodem nieprzekraczającym 504 zł na osobę. Takie świadczenia na terenie gminy Lubomia otrzymuje około 450 innych rodzin.
W listopadzie 2001 roku postanowieniem sądu ustanowiono rodzinę zastępczą dla dzieci u państwa Pałcików. Romana Pałcika ustanowiono opiekunem prawnym dzieci. Zarówno funkcjonowanie rodziny zastępczej, jak i sprawowanie opieki objęte jest nadzorem sądu opiekuńczego. W styczniu 2005 roku PCPR przesłało do sądu informację, dołączając anonimowe pismo, że rodzina funkcjonuje nieprawidłowo. Sąd po wysłuchaniu rodziców zastępczych, na podstawie wywiadów kuratorskich, zdecydował o poddaniu rodziny nadzorowi kuratora, by móc w sposób ciągły sprawdzić jej funkcjonowanie. Przez rok czasu ani wywiady kuratora społecznego, ani wywiady kuratora zawodowego nie potwierdziły nieprawidłowości w działaniach rodziców zastępczych. Nie potwierdzają się zarzuty PCPR. Nie przedstawiono żadnych dowodów na zarzuty naruszania interesów i dobra dzieci. Sąd opiekuńczy ma obowiązek podjąć działania z urzędu, czyli bez względu na to, czy są w tym kierunku wnioski stron, a w przypadku, gdy dobro dzieci jest zagrożone wydać odpowiednie zarządzenia. Zarządzenia te wydaje kierując się naczelną zasadą dobra i interesu dziecka, a nie interesu stron (rodziców czy opiekunów).
Sąd nie ma zastrzeżeń, co do funkcjonowania rodziny Pałcików. Stwierdza prawidłowe ukształtowanie więzi rodzinnych, uporządkowane rozłożenie obowiązków współdziałania dla dobra rodziny. Trzeba zauważyć, że sprzedaż domu przez państwa Pałcików jest ich prawem. Zmiana warunków bytowych nie spowodowała zagrożenia dla interesu i dobra dzieci i nie było potrzeby ingerowania w jej funkcjonowanie ze strony sądu.
#nowastrona#
Blandyna Woźniak, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubomi
Rodzina Pałcików obecnie nie otrzymuje żadnych zasiłków z pomocy społecznej. Od kilku lat nie korzystają z takiej pomocy. Otrzymują świadczenia rodzinne, do których są uprawnione wszystkie rodziny z dochodem nieprzekraczającym 504 zł na osobę. Takie świadczenia na terenie gminy Lubomia otrzymuje około 450 innych rodzin.
Joanna Frydrych, dyrektor Gimnazjum w Syryni
Obecnie dzieci są czyste i zadbane i nie ma większych problemów. Ale był okres, ze nie wszystko wyglądało tak, jak powinno. W rodzinie pojawiały się problemy alkoholowe. Gdy starsi synowie chodzili do naszej szkoły mieli obiady z opieki społecznej, a dzieci z rodziny zastępczej nie jadły, bo im obiady nie przysługiwały. Jedno z dzieci nie zostało zapisane do gimnazjum i przez dwa miesiące nikt się nie pojawił, sprawa wyjaśniła się dopiero we wrześniu. Pan Pałcik tłumaczył, że mieli wyjechać do Szwecji i dlatego nie zapisał dziecka do szkoły. Gdy zachodzi potrzeba, pan Pałcik przychodzi do szkoły. Dzieci są emocjonalnie zżyte z rodziną Pałcików.
Obecnie dzieci są czyste i zadbane i nie ma większych problemów. Ale był okres, ze nie wszystko wyglądało tak, jak powinno. W rodzinie pojawiały się problemy alkoholowe. Gdy starsi synowie chodzili do naszej szkoły mieli obiady z opieki społecznej, a dzieci z rodziny zastępczej nie jadły, bo im obiady nie przysługiwały. Jedno z dzieci nie zostało zapisane do gimnazjum i przez dwa miesiące nikt się nie pojawił, sprawa wyjaśniła się dopiero we wrześniu. Pan Pałcik tłumaczył, że mieli wyjechać do Szwecji i dlatego nie zapisał dziecka do szkoły. Gdy zachodzi potrzeba, pan Pałcik przychodzi do szkoły. Dzieci są emocjonalnie zżyte z rodziną Pałcików.
Maria Gnajda, dyrektor SP w Syryni
Kilka lat temu, gdy dzieci z rodziny zastępczej chodziły do naszej szkoły dziewczynka miała problemy z nauką. Wtedy urodził się najmłodszy syn państwa Pałcików i dziewczynka była nadmiernie obciążona obowiązkami związanymi z opieką nad dzieckiem. Na nasze wezwanie pan Pałcik zjawił się w szkole i zastosował się do naszych uwag.
Kilka lat temu, gdy dzieci z rodziny zastępczej chodziły do naszej szkoły dziewczynka miała problemy z nauką. Wtedy urodził się najmłodszy syn państwa Pałcików i dziewczynka była nadmiernie obciążona obowiązkami związanymi z opieką nad dzieckiem. Na nasze wezwanie pan Pałcik zjawił się w szkole i zastosował się do naszych uwag.
(izis, jak)