Falstart Rekinów
Kolejne spotkania pokazały, że w tym sezonie „Rekiny” mogą być dostarczycielami punktów. Głównie zawodzą zawodnicy na których najbardziej liczono.
Nie udało się rozpocząć „Rekinom” sezonu od zwycięstwa. W meczu pierwszej kolejki żużlowej ekstraligi lepsze okazały się toruńskie „Anioły” 51:39.
Torunianie przeważali przede wszystkim na starcie. Z rybniczan praktycznie tylko Martin Smolinski wygrywał starty. Pozostali tuż po starcie mieli stratę do torunian i bardzo ciężko było wyprzedzać ich na dystansie.
W kolejnym meczu w Częstochowie już było znacznie lepiej. Rybniczanie nieznacznie odstawali od gospodarzy, chociaż wynik 55:35 dla Włókniarza sugeruje zgoła coś innego.
Niestety nie sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. W trzeciej rundzie rozgrywek o DMP rybniczanie ponieśli trzecią porażkę, tym razem w Rzeszowie z tamtejszą Marmą Polskie Folie 31:59. Zwycięstwo gospodarzy było spodziewane, jednak „Rekiny” nie wykorzystały ogromnej szansy na wartościowy wynik, gdyż w zespole gospodarzy zabrakło sobotniego zwycięzcy GP Słowenii – Nicky Pedersena. Była to jak do tej pory najwyższa porażka rybniczan w tym sezonie.
W meczu z Marmą rybniccy żużlowcy odnieśli tylko trzy indywidualne zwycięstwa, co świadczy o kiepskich umiejętnościach całego zespołu. Szczególnie słabo spisał się Chris Harris, po którym z całą pewnością więcej oczekiwano. Zdobył zaledwie cztery punkty.
AK