Oddychaj zdrowymi płucami
Rozmowa z dr. nauk med. Jackiem Gabrysiem, ordynatorem oddziału pulmonologii i rehabilitacji oddechowej Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc w Wodzisławiu.
Statystyki pokazują, że coraz więcej ludzi zapada na choroby płuc. Jakie to są schorzenia?
- Najczęstsze z nich to przewlekła obturacyjna choroba płuc, która często bywa mylona z astmą oskrzelową, nowotwory płuc oraz gruźlica.
- Najczęstsze z nich to przewlekła obturacyjna choroba płuc, która często bywa mylona z astmą oskrzelową, nowotwory płuc oraz gruźlica.
Czy prawdą jest, że gruźlica znów atakuje i zbiera śmiertelne żniwo, tak jak przed laty?
- Nie jest to prawdą. Owszem, przed paroma laty była taka tendencja, ale obecnie, na podstawie naszych statystyk, odnotowujemy spadek zachorowań. Nie oznacza to jednak, że oddział gruźliczy jest pusty i niewykorzystany. Wręcz przeciwnie. Przebywają na nim pacjenci, którzy biorą leki i są pod kontrolą. Należy zaznaczyć, że gruźlica jest chorobą całkowicie uleczalną. Od lat stosowane są skuteczne tylko cztery podstawowe leki. Należy tylko systematycznie je zażywać i nie zaprzestawać na własną rękę leczenia. Tymczasem wielu chorych na gruźlicę już po 2-3 miesiącach od podjęcia leczenia czuje się dobrze, wraca do domów i niestety zaprzestaje brania leków. To poważny błąd, gdyż prątki uodparniają się. Niestety, przy nawrocie gruźlicy te leki już nie działają. Problem jest bardzo poważny, gdyż prątkiem opornym mogą zostać zarażeni inni ludzie np. w pociągu, w sklepie czy na ulicy, nie mówiąc już o członkach rodziny chorego.
- Nie jest to prawdą. Owszem, przed paroma laty była taka tendencja, ale obecnie, na podstawie naszych statystyk, odnotowujemy spadek zachorowań. Nie oznacza to jednak, że oddział gruźliczy jest pusty i niewykorzystany. Wręcz przeciwnie. Przebywają na nim pacjenci, którzy biorą leki i są pod kontrolą. Należy zaznaczyć, że gruźlica jest chorobą całkowicie uleczalną. Od lat stosowane są skuteczne tylko cztery podstawowe leki. Należy tylko systematycznie je zażywać i nie zaprzestawać na własną rękę leczenia. Tymczasem wielu chorych na gruźlicę już po 2-3 miesiącach od podjęcia leczenia czuje się dobrze, wraca do domów i niestety zaprzestaje brania leków. To poważny błąd, gdyż prątki uodparniają się. Niestety, przy nawrocie gruźlicy te leki już nie działają. Problem jest bardzo poważny, gdyż prątkiem opornym mogą zostać zarażeni inni ludzie np. w pociągu, w sklepie czy na ulicy, nie mówiąc już o członkach rodziny chorego.
Kto najczęściej zapada na gruźlicę? Starsi czy młodzi ludzie?
- Zdarzają się osoby, które mają po 20-22 lata. Ostatnio takiego właśnie młodego człowieka przewieziono do szpitala na noszach. Był tak osłabiony, że o własnych siłach nie mógł się poruszać. Miał zaawansowany proces gruźliczy. Pytanie, dlaczego wcześniej nie poszedł do lekarza? Przecież musiał u siebie zauważyć niepokojące objawy. Jeżeli nie przechodzą one po kilku czy kilkunastu dniach musimy niezwłocznie szukać pomocy medycznej.
- Zdarzają się osoby, które mają po 20-22 lata. Ostatnio takiego właśnie młodego człowieka przewieziono do szpitala na noszach. Był tak osłabiony, że o własnych siłach nie mógł się poruszać. Miał zaawansowany proces gruźliczy. Pytanie, dlaczego wcześniej nie poszedł do lekarza? Przecież musiał u siebie zauważyć niepokojące objawy. Jeżeli nie przechodzą one po kilku czy kilkunastu dniach musimy niezwłocznie szukać pomocy medycznej.
Jakie objawy powinny budzić niepokój?
- Ogólne osłabienie, gorsze samopoczucie, stany podgorączkowe i poty, spadek masy ciała, przewlekający się kaszel budzą podejrzenie poważnej choroby płuc. Jeżeli do nich dołącza się jeszcze duszność i krwioplucie to problem naprawdę jest poważny. Niestety, pacjenci rzadko zwracają uwagę na takie objawy i zgłaszają się do lekarza w ostateczności. Tak np. jest z chorobą nowotworową, kiedy jest już ona bardzo zaawansowana i nie wchodzi w rachubę leczenie operacyjne. A jest ono najbardziej skuteczne w początkowym okresie choroby. Trzeci i czwarty stopień zaawansowania choroby kwalifikuje pacjentów do chemio i radioterapii. Leczenie to nie jest tak efektywne, jak zabieg operacyjny. Należy tutaj również nadmienić o dużych działaniach niepożądanych i skutkach ubocznych wyżej wymienionych terapii. Mimo ogromnego postępu w farmakologii leczenia nowotworów na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat udało się jedynie wydłużyć okres życia o dwa miesiące w stosunku do lat 70-tych. Dlatego warto przynajmniej raz w roku zrobić zdjęcie rentgenowskie. Kosztuje tylko 18 zł, a może uratować życie.
- Ogólne osłabienie, gorsze samopoczucie, stany podgorączkowe i poty, spadek masy ciała, przewlekający się kaszel budzą podejrzenie poważnej choroby płuc. Jeżeli do nich dołącza się jeszcze duszność i krwioplucie to problem naprawdę jest poważny. Niestety, pacjenci rzadko zwracają uwagę na takie objawy i zgłaszają się do lekarza w ostateczności. Tak np. jest z chorobą nowotworową, kiedy jest już ona bardzo zaawansowana i nie wchodzi w rachubę leczenie operacyjne. A jest ono najbardziej skuteczne w początkowym okresie choroby. Trzeci i czwarty stopień zaawansowania choroby kwalifikuje pacjentów do chemio i radioterapii. Leczenie to nie jest tak efektywne, jak zabieg operacyjny. Należy tutaj również nadmienić o dużych działaniach niepożądanych i skutkach ubocznych wyżej wymienionych terapii. Mimo ogromnego postępu w farmakologii leczenia nowotworów na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat udało się jedynie wydłużyć okres życia o dwa miesiące w stosunku do lat 70-tych. Dlatego warto przynajmniej raz w roku zrobić zdjęcie rentgenowskie. Kosztuje tylko 18 zł, a może uratować życie.
Wspomniał pan, że przewlekła obturacyjna choroba płuc często bywa mylona z astmą. Dlaczego tak się dzieje?
- Ostatnie badania wykazały, że 94 proc. Polaków nie zna pojęcia POChP - przewlekła obturacyjna choroba płuc. Podobnie zresztą jest ze znajomością tego terminu w innych krajach europejskich. Jej dominującym objawem jest stała duszność nasilająca się przy wysiłku, natomiast w astmie występuje ona okresowo pod wpływem alergenów. To główna cecha różnicująca te dwie choroby. Dlatego jeżdżę do poradni z cyklem wykładów na ten temat. Informuję, że jeśli pacjent zgłasza się z dusznością, to nie powinien być leczony w poradni, lecz musi zostać skierowany do szpitala celem przeprowadzenia specjalistycznych badań i dokładnego zdiagnozowania. Badania te to m.in. pirometria, gazometria, test wysiłkowy oraz testy alergiczne. Pacjent otrzymuje także broszurkę i wie, że oprócz leczenia farmakologicznego musi wykonywać za wskazaniem rehabilitanta specjalne ćwiczenia oddechowe. Warto dodać, że nasz Wojewódzki Szpital Chorób Płuc w Wodzisławiu dysponuje pracownią do badań czynnościowych i jako pierwszy w Polsce otrzymał akredytację na wykonywanie tych badań wydaną przez Polskie Towarzystwo Ftizjopneumologiczne.
- Ostatnie badania wykazały, że 94 proc. Polaków nie zna pojęcia POChP - przewlekła obturacyjna choroba płuc. Podobnie zresztą jest ze znajomością tego terminu w innych krajach europejskich. Jej dominującym objawem jest stała duszność nasilająca się przy wysiłku, natomiast w astmie występuje ona okresowo pod wpływem alergenów. To główna cecha różnicująca te dwie choroby. Dlatego jeżdżę do poradni z cyklem wykładów na ten temat. Informuję, że jeśli pacjent zgłasza się z dusznością, to nie powinien być leczony w poradni, lecz musi zostać skierowany do szpitala celem przeprowadzenia specjalistycznych badań i dokładnego zdiagnozowania. Badania te to m.in. pirometria, gazometria, test wysiłkowy oraz testy alergiczne. Pacjent otrzymuje także broszurkę i wie, że oprócz leczenia farmakologicznego musi wykonywać za wskazaniem rehabilitanta specjalne ćwiczenia oddechowe. Warto dodać, że nasz Wojewódzki Szpital Chorób Płuc w Wodzisławiu dysponuje pracownią do badań czynnościowych i jako pierwszy w Polsce otrzymał akredytację na wykonywanie tych badań wydaną przez Polskie Towarzystwo Ftizjopneumologiczne.
Czy POChP to nowa choroba?
- Nie tak nowa. Jej nazwa została stworzona w latach 50-tych z dwóch znanych chorób: przewlekłego zapalenia oskrzeli i rozedmy. W Anglii do dzisiaj w rejonach uprzemysłowionych choruje na nią statystycznie najwięcej osób. Szacuje się, że do 2020 roku POChP będzie trzecią, wiodącą chorobą odpowiedzialną za śmierć 4,7 mln ludzi na świecie. Obecnie śmiertelność kobiet i mężczyzn na POChP jest taka sama, przy czym na przykład w USA dla kobiet wzrosła ona o 382 proc. w ostatnich 30 latach. W Polsce choruje na nią około 2 mln ludzi, a umiera 15 tysięcy rocznie.
- Nie tak nowa. Jej nazwa została stworzona w latach 50-tych z dwóch znanych chorób: przewlekłego zapalenia oskrzeli i rozedmy. W Anglii do dzisiaj w rejonach uprzemysłowionych choruje na nią statystycznie najwięcej osób. Szacuje się, że do 2020 roku POChP będzie trzecią, wiodącą chorobą odpowiedzialną za śmierć 4,7 mln ludzi na świecie. Obecnie śmiertelność kobiet i mężczyzn na POChP jest taka sama, przy czym na przykład w USA dla kobiet wzrosła ona o 382 proc. w ostatnich 30 latach. W Polsce choruje na nią około 2 mln ludzi, a umiera 15 tysięcy rocznie.
Rozmawiała: Iza Salamon