Sołtys na karuzeli
Wiejskie place będą pod pieczą sołtysów.
Ogólnodostępnymi placami zabaw na terenie gminy Gorzyce będą opiekować się sołtysi. Na nich będzie spoczywał obowiązek zadbania, by urządzenia były sprawne i prowadzenia odpowiedniej dokumentacji.
To bardzo uciążliwy dodatkowy obowiązek – twierdzi Henryk Tomala, sołtys Osin. Trzeba przeprowadzać kontrole bieżące, kwartalne i roczne. Sołtys będzie musiał prowadzić dziennik placu zabaw i wpisywać do niego wyniki tych kontroli. Na placu zabaw w Osinach jest dwanaście różnego rodzaju urządzeń. Trzeba ciągle sprawdzać, czy coś się nie zepsuło.
Po przeprowadzonej w lipcu kontroli okazało się, że trzeba przenieść wszystkie urządzenia do zabawy, które znajdowały się w pobliżu drogi. Zgodnie z obowiązującymi przepisami muszą się one znajdować w odległości co najmniej 10 metrów od drogi publicznej. W tym roku zainstalowano w Osinach nową zjeżdżalnię i huśtawkę, wymieniono 12 ławek, odnowiono boiska do siatkówki i koszykówki.
Wiejskie place zabaw były często budowane w czynie społecznym, stosunkowo niewielkim kosztem. Urządzenia nie mają certyfikatów, o których kiedyś się nie mówiło. Jak mówi sołtys Tomala, certyfikaty są pewnym hamulcem w rozbudowie placów zabaw. Urządzenia z certyfikatem są dużo droższe, a i tak nadzór budowlany musi sprawdzić czy wszystko jest dobrze zabudowane i nie zagraża bezpieczeństwu dzieci. Konieczne jest uzyskanie pozwolenia na eksploatację, tak więc certyfikat, zdaniem Henryka Tomali, ma dość wątpliwy sens. Tym bardziej, że jest przyznawany na określony czas a potem - oczywiście odpłatnie – trzeba go odnowić. Wystarczyłyby więc regularne kontrole uprawnionych rzeczoznawców, do których administratorzy placów zabaw i tak są zobowiązani obowiązującymi przepisami.
(jak)