Falstart startu
Start Mszana nie może rozgrywać spotkań ligowych na własnym stadionie w Mszanie.
Problemem jest właśnie ów stadion, który nie ma stosownego ogrodzenia i nie posiada oddzielonego miejsca dla kibiców przyjezdnych. Właśnie dlatego Śląski Związek Piłki Nożnej nie dopuścił boiska do rozgrywek IV ligi.
Jak zwykle bywa w tego typu sprawach - jeden zrzuca winę na drugiego... i winnych nie ma. Fakt jest jednak faktem, że kilka najbliższych spotkań beniaminek IV ligi będzie musiał rozegrać jako gospodarz na boiskach sąsiednich miast. - Stosowne pisma z Śląskiego Związku Piłki Nożnej wędrowały do dyrektora Gminnego Ośrodka Sportu Mirosława Banaka i nie było czynione nic, aby tej sytuacji zapobiec. Myślę, że jest to nieodpowiedzialne zachowanie ze strony pana Banaka - mówi Roman Tatarczyk, członek zarządu Startu Mszana. Teraz jako beniaminek IV ligi będziemy musieli tułać się po innych boiskach. Prowadzone są już stosowne rozmowy w Jastrzębiu, aby właśnie tam rozgrywać mecze na boisku GKS Jastrzębie albo w Moszczenicy - dodaje Tatarczyk. W rozmowie z nami dyrektor Mirosław Banak odpiera te zarzuty. Do mnie żadne pisma z ŚZPN nie dochodziły. Nikt mi nie zgłaszał, że na stadionie w Mszanie wymagane jest przeprowadzenie takich prac. O całej sprawie dowiedziałem się 21 lipca, kiedy na boisko przyjechała komisja ze ŚZPN i nie dopuściła obiektu do rozgrywania spotkań IV ligi. Konieczne jest przeprowadzenie prac, które wymagają nakładów finansowych. Kieruję jednostką budżetową i z każdej złotówki jestem rozliczany. Na razie sprawa jest w takim miejscu, że pieniądze, które miały być przeznaczone na modernizację bocznego boiska treningowego będą przeznaczone na budowę ogrodzenia stadionu i stworzenie sektora dla kibiców przyjezdnych - mówi Mirosław Banak.
Już po zamknięciu tego wydania Nowin Wodzisławskich planowane były rozmowy z przedstawicielami właścicieli boisk w Jastrzębiu, na których Start Mszana mogłaby rozegrać mecze mistrzowskie jako gospodarz, więc w chwili obecnej nie wiadomo, gdzie te mecze mogą być rozegrane. Od wtorku (1 sierpnia - przyp. red) ruszają prace związane z budową ogrodzenia - mówi Roman Tatarczyk. Będziemy czynić wszystko, aby jak najszybciej móc rozgrywać mecze w Mszanie. Niepotrzebne jest tylko całe to zamieszanie - dodaje Tatarczyk.
Nad tym, co się stało ubolewa także trener Startu Janusz Pancer. Szkoda, że teraz, kiedy wywalczyliśmy awans do IV ligi będziemy musieli się tułać po innych boiskach. Od grudnia było wiadomo, że idziemy na awans i że potrzebne będzie ogrodzenie boiska - mówi Pancer.
Marcin Macha