Doczekali się
Mieszkańcy przysiółka Tajchów wreszcie mają czystą wodę.
Po wielu perypetiach do przysiółka Tajchów w Lubomi została doprowadzona woda z gminnego wodociągu. Mieszkańcy czekali na to od dawna, gdyż dotychczas korzystali z wody, która nie nadawała się nawet do celów gospodarczych. Z kranów leciała rdzawa lura, której nie tylko nie można było pić, ale nawet trudno było umyć samochód – byłby bardziej brudny niż przedtem. Do picia mieszkańcy przywozili sobie wodę w baniakach lub kupowali w sklepie, pranie wozili do rodziny czy znajomych. Tajchów był zaopatrywany w wodę ze studni, która należała do dawnego PGR-u i w zasadzie funkcjonowała na potrzeby tuczarni. Jak opowiadała nam jedna z mieszkanek, problemy z wodą były zawsze, ale w ostatnich latach sytuacja się pogarszała. Woda była coraz gorszej jakości, znacznie przekroczone były normy zawartości magnezu i żelaza. Zapychały się pompy, ciśnienie w kranach było bardzo słabe a zdarzało się, że woda nie leciała w ogóle. Kilkakrotnie, gdy pompy się zepsuły, po interwencjach mieszkańców Urząd Gminy dostarczał wodę w beczkowozie. Raz nawet mieszkańcy byli pozbawieni wody przez święta Bożego Narodzenia a woda w beczkowozie podczas mrozów zamarzła.
Mieszkańcy zwrócili się do gminy z petycją w sprawie budowy wodociągu i władze Lubomi zaplanowały tę inwestycję na 2004 r., obiecywano mieszkańcom, że dobrą wodę będą mieli już w październiku tego roku. Niestety sprawy się skomplikowały. Projekt przewidujący dostarczenie wody z ujęcia w Nieboczowach został zakwestionowany przez Regionalną Dyrekcję Gospodarki Wodnej ze względu na planowaną budowę zbiornika wodnego na Odrze. Trzeba było przygotować nowy projekt przewidujący dostarczenie wody z ujęcia w Lubomi, ale kolejnym problemem okazała się konieczność wykonania przecisku pod torami kolejowymi. Bardzo długo trwały negocjacje w sprawie pokrycia kosztów tych dodatkowych prac przez RZGW, a bardzo czasochłonne okazało się również załatwianie formalności z koleją. Wodociąg do Tajchowa został ukończony dopiero wiosną tego roku. Ale okazało się, że to nie koniec perypetii. Zakład Wodociągowo-Kanalizacyjny nie mógł zgłosić rurociągu do odbioru przez nadzór budowlany, gdyż… nie otrzymał sprawozdania z przeprowadzonych prac archeologicznych. A było to konieczne do otrzymania pozwolenia na użytkowanie. Opinia ta została przekazana w lipcu i wreszcie można było przystąpić do wykonania nowych przyłączy do poszczególnych budynków. Koszty musieli pokryć sami mieszkańcy, zakład wodociągowy wykonuje prace na ich zlecenie.
Cieszymy się, że wreszcie mamy dobrą wodę – mówi Beata Mlącka, mieszkanka Tajchowa. Wcześniej nie nadawała się ona nawet dla zwierząt. Ze względu na fatalną jakość wody chorowały dzieci.
Po apelach mieszkańców gmina rozwiązała ten problem. Obecnie wykonywane są przyłącza, niedługo zostaną zakończone prace we wszystkich budynkach. Gmina w 2001 r. wykonała oświetlenie, ale droga dojazdowa pozostaje w fatalnym stanie. Po deszczach trudno dojechać do domu, konieczne jest utwardzenie drogi.
(jak)