Chuligani nie dają nam spokoju
Niemal co tydzień Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 ponosi duże straty. Regularnie mienie szkoły niszczą wandale. Dyrekcja placówki prosi o pomoc policję.
Rydułtowska szkoła prosi o pomoc radnych i policję.
Kilkanaście tysięcy złotych - na taką kwotę szacowane są straty, które poniósł w ostatnim czasie Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Rydułtowach z powodu bezmyślnych, chuligańskich wybryków. Regularnie niszczą mienie naszej szkoły prawie w każdy weekend. Demolują ogrodzenie, wybijają szyby w oknach, a ostatnio zdewastowali drzwi wejściowe z szybą antywłamaniową - wylicza straty Alina Kosowska-Hendzel, dyrektor ZSP nr 2.
Proszą o pomoc
W tej sytuacji Antoni Tomanek, radny powiatowy, na sesji Rady Miejskiej w Rydułtowach zwrócił się do rydułtowskich radnych z prośbą o pomoc dla szkoły. Raz po raz szkoła nękana jest przez chuliganów, którzy dewastują, co tylko można. Dlatego zwracam się z prośbą, żeby w tej sytuacji straż miejska czy policja zwiększyły swoje patrole - zaapelował Antoni Tomanek.
Prawie w każdy weekend ZSP nr 2 odnotowuje straty spowodowane przez wandali. Niektórzy z nich to klienci pobliskiego pubu. Inni siedzą w krzakach przy szkole albo na szkolnym boisku i piją alkohol. Pijani sprawcy wybijają kamieniami szyby ze wszystkich stron szkoły. Niszczą ogrodzenie. Nie czujemy się tutaj bezpiecznie - stwierdziła w rozmowie z nami dyrektor Alina Kosowska-Hendzel. Ubolewa nad tym, że do tej pory wszystkie dochodzenia były umarzane z powodu niewykrycia sprawcy. Jak mówi, szkoła cały czas współpracuje z policją i ze strażą miejską, ale niestety, niewiele to pomaga, ponieważ chuligani cały czas dają o sobie znać.
Wandal w czarnym kapturze
Kilka dni temu sprawca zniszczył w drzwiach wejściowych do szkoły szybę antywłamaniową. Stróż natychmiast wezwał policję. Za każdym razem wzywamy policję, która przyjeżdża od razu na nasze wezwanie. Niestety, do tej pory nie udało się ustalić żadnego sprawcy - powiedziała nam dyrektor ZSP nr 2. Tymczasem podinspektor Wiesław Jóźwik, komendant Komisariatu Policji w Rydułtowach stwierdził w rozmowie z nami, że od dwóch miesięcy rydułtowscy policjanci prowadzą komputerowy rejestr interwencji i w tym rejestrze aż tyle zgłoszeń o zniszczenie mienia w ZSP nr 2 nie było, a szkoła jest tam odnotowana… tylko raz. Zostaliśmy wezwani przez stróża o godzinie 4.25. Sprawca był ubrany na czarno, w kapturze. Na razie, wstępnie prowadzimy to zdarzenie jako wykroczenie do momentu określenia strat - powiedział komendant Jóźwik. Dodał, że w takich przypadkach kwota rzadko przekracza 250 złotych, co oznacza jednocześnie niewielką szkodliwość społeczną.
Nie jesteśmy w stanie pilnować jednego obiektu na okrągło, ponieważ musimy patrolować całe miasto – mówi komendant Jóźwik. Dodaje, że najwięcej na policji jest prowadzonych postępowań mandatowych wynikających z ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Chodzi głównie o spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, na ulicy, czy na rynku.
To nie zemsta uczniów
W rydułtowskiej szkole biją na alarm. Bardzo się boimy, ponieważ jesteśmy w trakcie poważnych remontów. Mamy rozstrzygnięte dwa kosztowne przetargi na odnowienie elewacji budynku oraz na wymianę stolarki okiennej. W sumie mamy wymienić sto okien. W tej sytuacji, kiedy regularnie nękają nas chuligani naprawdę obawiam się o mienie szkoły i o bezpieczeństwo - niepokoi się Alina Kosowska-Hendzel. Czy chuligańskie wybryki to zemsta byłych uczniów na szkole? Nigdy czegoś takiego nie udowodniliśmy, że sprawcami są nasi uczniowie. Tego raczej w ogóle nie biorę pod uwagę – odpowiada na to dyrektor ZSP nr 2.
Iza Salamon
Iza Salamon