Czy zdążą przed zimą?
Jest coraz zimniej, a zagrożeni mieszkańcy w dalszym ciągu nie mają się gdzie podziać.
Kobieta wraz z sześciorgiem dzieci (najmłodszy Jaś ma zaledwie pół roku) mieszka w opuszczonym budynku przy ul. Moszczyńskiej. Utrzymuje się z zasiłku opieki społecznej oraz pensji ojca czwórki swoich pociech. Mężczyzna mieszka z nimi. W domu panuje przeraźliwa wilgoć. Nie ma ciepłej wody ani ogrzewania. Dwoje dzieci od kilku miesięcy choruje. Jeśli zima tego roku będzie ostra, może tutaj dojść do tragedii.
Od miesięcy trwają starania lokatorów o przeniesienie się w inne miejsce. Władze Jastrzębia odmówiły przydzielenia mieszkania (pani Bernadeta zameldowana jest w Jastrzębiu), a w Mszanie lokali socjalnych po prostu nie ma.
Na początku października nasz dziennikarz bardzo trudną sytuację rodziny przedstawił miejscowym radnym. W odpowiedzi zadeklarowali oni pomoc, a wójt Jerzy Grzegoszczyk podjął starania zmierzające do przesiedlenia lokatorów.
W grę wchodzi zakup przez gminę wystawionego na sprzedaż innego budynku przy ul. Moszczyńskiej. Drugi wariant to przejęcie budynku mieszkanki przebywającej w Domu Pomocy Społecznej w Gorzycach. Obecnie jest on pusty. Gmina częściowo utrzymuje pobyt tej osoby w DPS. Moglibyśmy przejąć budynek za powstałe zadłużenie i w dalszym ciągu opłacać pobyt tej pani w ośrodku – mówi wójt Grzegoszczyk. Możliwa jest także adaptacja starej szkoły znajdującej się na granicy Mszany z Jastrzębiem. Mogłyby tam powstać mieszkania socjalne. Jest to wariant, o którym mówi się z niepewnością, ponieważ taka decyzja wiązałaby się z dużymi wydatkami. Możliwe jest także częściowe utrzymywanie przez gminę mieszkania spółdzielczego i przekazanie go na potrzeby wspomnianej rodziny. Istnieje również możliwość znalezienia pustostanu w Godowie (na terenie tej gminy pracuje mężczyzna utrzymujący rodzinę). Z taką prośbą zwróciłem się do tamtejszych władz. Lokatorzy za wynajęcie płaciliby czynsz, a gwarantem płatności byłaby nasza gmina – dodaje wójt Mszany.
(raj)