Głupota nie zna granic
Niedbalstwo jednego człowieka doprowadziło do tragedii.
Dwie rodziny straciły dorobek całego życia, kilka innych czeka generalny remont mieszkania.
Wszystko rozegrało się w nocy z soboty na niedzielę. Robotnicy remontujący blok przy ul. Kominka 145 w Radlinie nie zabezpieczyli dachu. Ulewa doszczętnie zalała ludziom mieszkania.
Woda zniszczyła ściany, podłogi, meble, ubrania, sprzęt RTV. Ludzie są załamani. Nie kryją łez i wściekłości.
Kto nam teraz za to wszystko zapłaci? Na wiosnę zrobiliśmy generalny remont. Mąż prosił w piątek robotników, żeby zabezpieczyli dach – pyta zrozpaczona Elżbieta Chmyłka.
Mieszkanie jest w opłakanym stanie. Trójka maluchów bawi się na wysuszonych panelach, bo nie ma nawet gdzie usiąść. Najmłodsza Kornelia ma niecały roczek. Do umieszczonej na środku pokoju wanienki wciąż kapie woda. Najstarsza córka, dziewięcioletnia Sara pomagała rodzicom przez całą niedzielę zbierać wodę z podłóg. Kiedy była w łazience doszło do przebicia i dziewczynkę poraził prąd. Na szczęście nic się nie stało.
Woda nie oszczędziła także sąsiadów z naprzeciwka. Oboje mieliśmy wylew to nie na nasze nerwy - mówią Stanisława i Bronisław Cerajewscy.
W Czeczeni też nie mają domów
Przez całą niedzielę zdesperowani mieszkańcy wydzwaniali, gdzie się da żeby otrzymać pomoc. Nie przyjechała ani straż pożarna ani policja. Mają także żal do Bronisława Kutnyja, prezesa spółdzielni mieszkaniowej Marcel. Kiedy córka państwa Cerajewskich Grażyna Szewczyk po raz kolejny próbowała się dowiedzie, gdzie jest jakaś ekipa techniczna usłyszała w słuchawce: do widzenia ty k… W poniedziałek prezes przeprosił.
Skandalicznie zachowali się natomiast pracownicy remontujący budynek. Kiedy pojawili się na miejscu jeden z nich powiedział, żeby ludzie nie histeryzowali, bo w Czeczeni też nie mają domów i jakoś żyją. Poza tym lejąca się woda jest za darmo.
Zawinił wykonawca
Prezes spółdzielni twierdzi, że wykonawcy nie zapłaci i dodatkowo obciaży go odszkodowaniami. Skargi na wykonawcę były już wcześniej. W tym samym bloku dwie klatki dalej mieszkania na pierwszym piętrze były już zalewane.
W poniedziałek spółdzielnia znalazła dla rodziny Chmyłków mieszkanie zastępcze przy ul. Kwiatowej. Potrzebny sprzęt organizowano wspólnie z Urzędem Miasta.
matylda