Nie chcemy takich sąsiadów
Lokale socjalne powstają w budynku po byłej oczyszczalni ścieków. Pierwotnie zakładano, że zamieszka tam 25 rodzin. Pozytywną opinię już na początku sierpnia 2005 roku wydała miejscowa rada dzielnicy. Miesiąc później starosta zezwolił na rozpoczęcie prac budowlanych. Na etapie projektowania okazało się, że możliwe jest zaadaptowanie także piętra. Władze miasta poprzedniej kadencji zdecydowały więc, że mieszkań będzie nie 25 ale 40.
Dowiedzieli się z gazet
O tym, że w sąsiedztwie nowej oczyszczalni ma powstać budynek socjalny, mieszkańcy Karkoszki dowiedzieli się z prasy.
– Nikt nam o tym nie powiedział – denerwuje się Jolanta Wyciszczok. – Rada Dzielnicy zgodziła się na budowę mieszkań socjalnych nie informując mieszkańców. O sprawie dowiedzieliśmy się z mediów. Przecież ci ludzie nas sterroryzują. Kiedy nie będą mieli za co żyć, wyjdą na nasze posesje i ogródki. Tam znajdą czego będą potrzebować.
Przewodniczący Rady Dzielnicy Jedłownik – Turzyczka – Karkoszka Stefan Grzyba twierdzi, że statut dzielnicy nie wymaga prowadzenia konsultacji z mieszkańcami.
– W sierpniu 2005 r. opiniowaliśmy sprawę budowy 25 a nie 40 mieszkań. W sytuacji kiedy odległość budynku od pozostałych zabudowań została zachowana, postanowiliśmy, że wydamy opinię pozytywną. Nie można przecież z góry oceniać tych ludzi i mówić, że są gorsi od innych. Poza tym w wielu innych miejscach Wodzisławia też mamy do czynienia z uciążliwymi sąsiadami. Uważam, że powinniśmy być tolerancyjni.
Czy będzie kompromis?
Na początku stycznia z mieszkańcami spotkał się prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca. Rozmowy nie przyniosły konkretnych rozwiązań. Drugie spotkanie zorganizowano w ubiegły piątek. Obie strony nie chcą zdradzać szczegółów. Prezydent przedstawił delegacji mieszkańców propozycje rozwiązania problemu. Ci nie są jednak nimi zachwyceni i chcą dalszych rozmów. Już z udziałem wszystkich zainteresowanych odbędą się one we wtorek 23 stycznia.
(raj)