Pejzaże nierealne
Na obrazach artystka uwieczniła pejzaże. Nie są one jednak odbiciem rzeczywistości. To raczej wytwory wyobraźni wykonane tzw. technikami trawionymi lub stworzone za pomocą komputerowych programów graficznych. Anna Żydek uzdolnienia plastyczne odziedziczyła po rodzicach.
– Tata chwali się, że talent mam po nim, ale maluje także mama – mówi rydułtowianka.
Pani Anna swoją przygodę ze sztuką rozpoczęła już jako kilkulatka, ale prawdziwe szlify w tej materii zdobyła w rydułtowskim Państwowym Ognisku Plastycznym, do którego zaczęła uczęszczać, kiedy była uczennicą liceum. Do ogniska wróciła po studiach na Wydziale Edukacji Artystycznej, w cieszyńskiej filii Uniwersytetu Śląskiego. Teraz to ona przekazuje innym tajniki kunsztu artystycznego. Prowadzi jedyną w Polsce pracownię emalii artystycznej.
– Emalia zazwyczaj kojarzy się wszystkim z garnkami. Mało kto wie, że na kawałkach emaliowanej blachy mogą powstawać prawdziwe dzieła sztuki – tłumaczy.
Kiedyś pracownię prowadził Alojzy Śliwka, który wykształcił kilka pokoleń artystów tworzących w tej unikalnej technice. Do malowania na specjalnej blasze używa się farb, które zawierają w sobie związki chemiczne nie spotykane w innych farbach używanych w plastyce, głównie tlenki metali oraz szkliwo – a więc substancje, które topnieją pod wpływem wysokiej temperatury.
– Kiedy obraz jest już gotowy, blacha trafia do specjalnego pieca. Wypalana jest w temperaturze 850 stopni. Po dwóch, trzech minutach farby roztapiają się i nabierają po wyschnięciu specyficznego blasku – opowiada Anna Żydek.
Artystka zajmuje się także fotografią artystyczną. Liczy, że już wkrótce i te prace będzie można podziwiać na jakiejś wystawie. Póki co, wielbicielom grafiki, także komputerowej, pozostaje wystawa w galerii Za drzwiami w rydułtowskiej książnicy.
(j.sp)