Urlop na Bogumińskiej
Jerzy Dudek, jeszcze bramkarz angielskiego FC Liverpool, trenował w ubiegłym tygodniu przy Bogumińskiej wraz z bramkarzami Odry Wodzisław. Obecnie przebywa na urlopie w Polsce, ale jak sam przyznaje, nie może całego weekendu przeleżeć na kanapie, bo na pewno źle by to wpłynęło na jego kondycję. A w najbliższym czasie będzie musiał być w najlepszej formie. Szybko zbliża się termin, w którym będzie musiał zadecydować o ewentualnym transferze do Realu Madryt, który interesuje się polskim bramkarzem.
Jerzy Dudek przeprowadził w Wodzisławiu kilka treningów wraz z bramkarzami Odry w asyście trenera bramkarzy Pawła Primela. Odwiedziliśmy wodzisławskich zawodników w piątek podczas treningu na bocznym boisku Odry. Od razu dało się zauważyć doskonałą współpracę Jerzego Dudka ze szkoleniowcem wodzisławskich bramkarzy Pawłem Primelem. Zestaw ćwiczeń, jaki Primel przygotowuje bramkarzom Odry szczególnie przypadł do gustu bramkarzowi Liverpoolu, a po treningu Dudek bardzo chwalił warsztat wodzisławskiego szkoleniowca. - Paweł Primel jest naprawdę bardzo dobrym specjalistą w tym co robi i ma bardzo dobry warsztat. Jest szkoleniowcem godnym polecenia nawet trenerowi Benhakerowi, a ten szuka tego typu współpracowników. Być może pod nieobecność Franza Hueka, który jest bardzo zapracowanym człowiekiem, zadzwonię do Wodzisławia i poproszę Pawła Primela o to, aby się stawił na zgrupowianie kadry Polski - mówił po treningu Dudek. Primel za to bardzo ceni sobie doświadczenie Jerzego Dudka. - Na pewno jest to przyjemność trenowania z takim zawodnikiem. Dla mnie samego to dobra szkoła. Człowiek zawsze wyciągnie jakieś wnioski z takiego treningu. Jurek zna tutaj sporo chłopaków, bo w trakcie sezonu kilka razy odwiedzał nasz stadion, wie, że u nas panuje bardzo dobra atmosfera i zawsze może na nas liczyć - mówił po treningu Paweł Primel.
Wywiad z Jerzym Dudkiem:
Nowiny Wodzisławskie: Co sprowadza tryumfatora Ligi Mistrzów do Wodzisławia? Tylko obecność brata w Odrze, czy może coś innego?
Jerzy Dudek (FC Liverpool): Nie tylko obecność brata. Wiadomo, że jestem urodzonym rybniczaninem, chociaż mieszkałem sporą część życia w Knurowie. Mam tutaj 15 minut na stadion Odry i doskonałe warunki do treningu. W Wodzisławiu panuje bardzo dobra atmosfera, trener się zgodził i stąd moja obecność tutaj. Ja muszę coś robić, przynajmniej co drugi-trzeci dzień muszę się poruszać, pograć, pobiegać. W moim przypadku urlop nie polega tylko na leżeniu na kanapie i odpoczywaniu. W okresie ewentualnego transferu muszę być gotowy na 100% do tego, aby walczyć o pozycję bramkarza numer jeden.
NW: W kwestii Pana przynależności klubowej ostatnio sporo się dzieje. Zainteresowany pozyskaniem Pana osoby jest hiszpański Real Madryt. Są już jakieś konkretne decyzje?
JD: Obecnie jestem jeszcze zawodnikiem Liverpoolu, ale kontrakt z tym klubem kończy się za parę dni. Wtedy będę wolnym zawodnikiem i będę mógł sobie wybrać klub, które spełni moje oczekiwania. Propozycja Realu Madryt zdecydowanie zagmatwała tę kwestią najbardziej, bo jednak jest to klub, który działa na wyobraźnię wszystkich kibiców i sportowców również. Dla mnie to wspaniała nowina, że taki klub jak Real Madryt złożył propozycję gry właśnie mnie, jako 34-letniemu zawodnikowi. Jest to taki klub, że mógłbym się poświęcić i przyjąć propozycję nawet drugiego bramkarza. Ale jednak przesiedziałem ostatnie półtora roku na ławce rezerwowych i wolałbym grać w pierwszym składzie.
NW: A jaka jest alternatywa dla Realu Madryt?
JD: Jest kilka klubów szczególnie w lidze hiszpańskiej, które byłyby zainteresowane moją osobą. Obecnie mamy taki okres, że trudno cokolwiek przewidzieć. Dzisiaj jest tak, jutro może być inaczej.
Rozmawiał: Marcin Macha