Tradycja przede wszystkim
Przedświąteczne spotkanie pań z koła gospodyń odbyło się 11 grudnia w siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej. Zjawiły się niemalże w komplecie. Spośród 72 członkiń zabrakło zaledwie dwóch. Jak zwykle zaproszono także osoby samotne z opiekunami. Przygotowania do opłatka zajęły kilka dni. Gospodynie wszystko przygotowywały same: ciasta, ciasteczka i potrawy, które serwowano podczas imprezy.
– U nas nigdy nie ma żadnych mrożonek. Nigdy też nie korzystamy z gotowych produktów. Nie wynajmujemy także żadnego lokalu, choć to byłoby najprostsze. Zależy nam na kultywowaniu tradycji – mówi Agnieszka Panek, szefowa KGW z Pszowa.
Najstarsze członkinie bardzo lubią te wspólne przedświąteczne biesiady.
– Jest w końcu okazja, żeby spokojnie usiąść i zobaczyć się ze wszystkimi. Teraz święta są takie kolorowe. Jest tyle przepięknych ozdób. To cieszy oko. Ale w tym wszystkim musimy pamiętać o tym, co przekazały nam nasze matki czy babki – mówi Maria Polnik. To ona w rodzinie robiła najlepszą moczkę: pachnącą piernikiem, czekoladą, bakaliami, której przyjemny kwaskowy posmak nadaje agrest i odrobina cytryny.
– Teraz już siły nie te, ale kiedyś zdarzyło się, że musiałam zrobić moczki cały wielki garniec na pranie – wspomina pani Maria.
Gospodynie chciałyby podzielić się swoim doświadczeniem z młodszymi paniami. Te niestety nie garną się do organizacji.
– To pewnie specyfika naszych czasów. Wszyscy gdzieś pędzą i się spieszą. Nie ma nic na czasu. A u nas zawsze jest bardzo rodzinnie i można oderwać się od codziennych obowiązków. Zapraszamy do nas wszystkich chętnych – dodaje szefowa KGW.
(j.sp)