Wójt nie zamierza się poddać
Znana jest już odpowiedź Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach na stanowisko gminy w sprawie zasad zbycia mienia gminnego pod budowę zbiornika przeciwpowodziowego „Racibórz". Stanowisko RZGW nie podoba się wójtowi Lubomi Czesławowi Burkowi. - Odpisali nam, że jest to stanowisko bardzo wstępne, wobec czego mamy się nie denerwować. Ale jak się nie denerwować skoro zupełnie nie zgadzają się z naszymi postulatami - denerwuje się Burek. I po kolei wylicza, co jest nie tak.
Ta cena jest nie do przyjęcia
Gmina chce, żeby grunty, które mają należeć pod zbiornik, traktować jak tereny inwestycyjne. To zaś łączy się z wyższymi ich cenami. - To jest normalna inwestycja celu publicznego. Przecież z dobrodziejstw istnienia zbiornika korzystać będą głównie mieszkańcy dużych aglomeracji miejskich - uważa Burek. Tymczasem RZGW proponuje kwoty o wiele niższe od oczekiwanych. - Mówią o 2,5 do 3,5 złotego za metr kwadratowy. Ta cena jest nie do przyjęcia - mówi wójt. W piśmie RZGW odpowiada, że przy wykupie gruntów i nieruchomości od właścicieli tych nieruchomości gmina nie jest stroną takiego postępowania. RZGW ostrzega, że mieszanie się do spraw wykupu gruntów może działać na szkodę ich właścicieli oraz Skarbu Państwa.
Niech buduje, kto niszczy
Kolejnym problemem jest sprawa dróg gminnych. Inwestor nie przewiduje jakiegokolwiek naruszania stanu ich posiadania. Wobec tego nie widzi powodu, żeby za nie płacić bądź odbudować w innym miejscu. Czesław Burek jest całkowicie poirytowany takim podejściem do sprawy. - Owszem, może i nie ingerują w te drogi, ale chciałem przypomnieć, że one zostały wybudowane po to, żeby służyły mieszkańcom Nieboczów i Ligoty Tworkowskiej. Wskutek inwestycji RZGW zostaną jednak wysiedleni w inne miejsca, więc drogi nie będą tam już potrzebne - mówi Burek. Będą za to potrzebne w nowych miejscach zamieszkania, szczególnie w nowych Nieboczowach, które mają powstać w Syryni. - Czemu mamy budować je za swoje pieniądze? - pyta wójt.
RZGW nie zamierza także pokrywać co najmniej 50 procent kosztów budowy sieci kanalizacji sanitarnej. A taki postulat wysunęła pod adresem inwestora gmina.
Prawnicy są z nami
Te i kilka innych problemów mają być przedyskutowane podczas negocjacji, których wstępny termin ustalono na pierwszą dekadę stycznia. Wójt Lubomi już zapowiada, że gmina ze swoich postulatów nie ma zamiaru rezygnować. - Opinie prawne są po naszej stronie - twierdzi wójt.
Artur Marcisz