Brudzą i nadal kombinują
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o zabłoconej ulicy Kopernika w Godowie. Samochody ciężarowe, wyjeżdżające z piaskowni zostawiają na drodze ogromne ilości błota. Gmina obiecała, że dopilnuje, by droga została wysprzątana. Wójt groził, że jeśli na drodze będzie błoto, straż miejska będzie karać mandatami.
Po tygodniu nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu ulica tonie w błocie. A gmina jest bezradna. Okazuje się, że straż miejska ani policja nie może ukarać mandatem właścicieli piaskowni. Za zanieczyszczanie drogi karać można jedynie kierowców ciężarówek. Ci jednak na stróżów prawa mają swoje sposoby. – Poprosiliśmy kiedyś o interwencję policję. Problem w tym, że kiedy tylko pojawił się policyjny patrol, kierowcy ciężarowych aut przez CB–Radia ostrzegali się nawzajem. W ciągu dwóch godzin z piaskowni nie wyjechała żadna ciężarówka. Policja w końcu musiała się zwinąć a ciężarówki ponownie wróciły na drogę – mówi Andrzej Adamczyk, zastępca wójta. – Nagrodę Nobla powinien dostać ten, który tę sprawę rozwiążę – dodaje Adamczyk.
Władze gminy chcą zorganizować debatę z mieszkańcami i przedstawicielami piaskowni nad możliwościami wyjścia z tej patowej sytuacji. Zainteresowani odnoszą się do tego sceptycznie. – Spotykaliśmy się już kilka razy z poprzednimi władzami gminy i przedstawicielami piaskowni. Bez efektów – mówią.
Urzędnicy twierdzą, że wiele mogło by się zmienić na lepsze, gdyby dobrą wolę wykazał użytkownik piaskowni firma WPBP Štěrkovny Kruszbet. Ta zaś ignoruje prośby mieszkańców i urzędników. Ciągle obiecuje, że sytuacja ulegnie poprawie, po czym o obietnicach zapomina. Albo twierdzi, że nie ma pieniędzy. – Tak było kiedy zaproponowaliśmy stworzenie ekranów dźwiękochłonnych. Usłyszeliśmy, że zrobienie tego byłoby zbyt kosztowne – mówi Andrzej Adamczyk.
Artur Marcisz