Zabrakło niewiele
Górnik Radlin po raz kolejny przegrał w tie-breaku.
Tak zaciętego i stresującego spotkania nikt w Radlinie się nie spodziewał. Gospodarze wprawdzie przegrali 2:3, ale po pełnym emocji i dramaturgii spotkaniu.
Mecz był niezwykle zacięty od początku do końca. Widać było, że siatkarze walczą o każdą piłkę. Po dwóch setach wydawało się, że komplet punktów pojedzie do Radomia. Goście byli lepszą drużyną w decydujących fragmentach setów i wygrywali 25:20 i 25:22. I nic nie wskazywało na to, że tendencja jeszcze się zmieni. Trzeci set niczym nie odbiegał od poprzednich. Podopieczni Dariusza Taterki okazali się bardziej konsekwentni w końcówce i udało im się wygrać 25:22. Podobnie było w czwartym secie, kiedy gospodarze wygrali do 23 i doprowadzili do tie-breaka. Tu jednak goście z Radomia pierwsi zdobyli 15 punktów i z trzech zaplanowanych do zdobycia punktów w Radlinie pozostał jeden. – Spodziewałem się, że wygramy tu za 3 punkty. Dla mnie to porażka – skomentował to, co się działo na boisku Dariusz Taterka, pełniący obowiązki trenera zespołu Górnika Radlin. – Teraz jedziemy do Kęt i musimy tam ugrać przynajmniej 1 punkt. A w Kętach różne cuda potrafią się dziać – dodaje Taterka.
Marcin Macha