Powstańcy kręciliby głowami
W 2006 roku kilku entuzjastów lokalnej historii ze Skrzyszowa wyszło z pomysłem odtworzenia Kopca Wolności. Pamiątkowa budowla stała już w Skrzyszowie w latach międzywojennych. Uczestnicy powstań śląskich ze Skrzyszowa usypali go na pamiątkę 10-tej rocznicy odzyskania niepodległości. W czasie II wojny światowej kopiec został rozebrany przez okupacyjne władze.
Głaz blokuje dojazd
Jednym z pomysłodawców odtworzenia kopca jest Zygmunt Skupień. Razem z innymi miłośnikami historii zlecił opracowanie jego projektu. Z Urzędem Gminy podpisał umowę użyczenia terenu obok starego przedszkola, na którym kopiec miałby stanąć. W końcu sprowadził sporych rozmiarów głaz. Miał stanąć na szczycie kopca. Nieoczekiwanie jednak głaz stał się przyczyną konfliktu. Władze gminy postanowiły przenieść go na plac przed Gimnazjum im. Powstańców Śląskich w Skrzyszowie. – Głaz leżał niezabezpieczony. Żadne prace przy budowie kopca nie były wykonywane. Doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie przenieść go pod szkołę. Tam jest lepiej wyeksponowany – wyjaśnia Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Dodaje, że głaz blokuje dojazd do byłego domu nauczyciela, który gmina chce sprzedać. – Wykonane są już podziały geodezyjne, konieczne jest utworzenie drogi dojazdowej. Po prostu zrobiłoby się tam za ciasno – mówi wójt.
Nic nie wiedziałem
Pod koniec sierpnia ubiegłego roku kamień został przewieziony na teren gimnazjum. Zygmunt Skupień twierdzi, że gmina nie poinformowała go o tym fakcie. Twierdzi, że głaz zabrany został bezprawnie. Ma dokumenty potwierdzające, że jest on jego własnością. Od tamtego momentu stara się o zwrot kamienia na stare miejsce bądź na swoją posesję. Sprawa była poruszana na zebraniu sołeckim. – Ludzie w większości opowiadali się za tym, żeby pozostawić głaz obok gimnazjum. Była też za tym rada sołecka, chociaż nie wszyscy jej członkowie byli w tej kwestii jednomyślni – mówi Henryk Holesz, sołtys Skrzyszowa.
Na to jednak Zygmunt Skupień zgodzić się nie chciał. Nie przekonało go też spotkanie z wójtem na radzie sołeckiej. Miłośnik historii uważa, że sporu nie ma. - Jeśli już istnieje jakiś konflikt, to jest to konflikt o uczczenie pamięci powstańców, którzy zbudowali kiedyś kopiec – twierdzi Skupień.
Do końca w niepewności
Zamieszanie komplikuje działania społeczności skrzyszowskiego gimnazjum. Piotr Kowalewski, dyrektor szkoły, chce uroczyście odsłonić marmurową tablicę, która ma zostać zamontowana na kamieniu. Uroczystość planowana jest na 24 kwietnia. – Mam już zaproszonych gości. Tablica gotowa, młodzież i nauczyciele zaangażowali się w przygotowania, a tu okazuje się, że mogą zabrać kamień sprzed szkoły. Nie wiem, co wtedy zrobimy – martwi się Kowalewski.
Przyznaje, że nie wiedział do kogo należy kamień. Uważa jednak, że szkoła jest dobrym miejscem dla tego typu pamiątek. Jego działania, zmierzające do załagodzenia konfliktu, przyniosą być może efekt. – Dzięki inicjatywie dyrektora Kowalewskiego, sprawy wymagające jeszcze wyjaśnień zakończą się pomyślnie – twierdzi Skupień. Nie chce jednak jednoznacznie powiedzieć, czy oznacza to zgodę na pozostawienie kamienia przy szkole.
Władze gminy twierdzą tymczasem, że jeśli Skupień będzie się upierał przy zwrocie, to głaz zostanie mu zwrócony. – Jeśli jednak zdecyduje się pozostawić go na miejscu, to zostanie podkreślone, że jego fundatorem jest pan Zygmunt Skupień – wyjaśnia wójt.
Artur Marcisz