Kto wybuduje nowe domy?
Kolejne spotkanie w sprawie zbiornika odbyło się 18 kwietnia. Mieszkańcy Nieboczów liczyli, że wreszcie usłyszą o konkretnych rozwiązaniach i konkretnych cenach za grunty. Ze spotkania wychodzili jednak rozczarowani. – Takich spotkań było już wiele. Dzisiejsze jest po prostu ich powtórką. Ci panowie powinni przywieźć konkretne rozwiązania. A tych na razie nie mają – powiedział na zakończenie jeden z mieszkańców.
Strachy na lachy
Według wójta Czesława Burka sprawy zmierzają w dobrym kierunku. Przynajmniej jeśli chodzi o budowę Nowych Nieboczów na Dąbrowach. Kwestią sporną jest ciągle sprawa odszkodowań za nieruchomości. – Czemu nie możemy otrzymywać takiego odszkodowania, jakie otrzymywali ludzie przy budowie autostrady? – pytał Łucjan Wendelberger, sołtys Nieboczów. Zaapelował też do mieszkańców, by na razie nie pozbywali się ziemi. – Jej cena na pewno jeszcze wzrośnie, bo interesuje się nią coraz więcej firm – dodał.
Franciszek Pistelok, dyrektor RZGW w Gliwicach tłumaczył, że musi się trzymać wycen budynków, jakie zaproponowali rzeczoznawcy. – Jeśli się nie dogadamy, to konieczne będzie wszczynanie postępowań administracyjnych o wywłaszczenie – dodał.
– Pomalutku. Nikt mnie nie będzie straszył, że mnie wywłaszczy – usłyszał w odpowiedzi od jednego z mężczyzn.
Wszyscy zadowoleni?
Dyrektor RZGW zaznaczył, że nie są to groźby. Inwestycja musi ruszyć, bo termin jej zakończenia zaplanowano na 31 grudnia 2014 roku. Wiadomo już jednak, że opóźnienie będzie wynosić co najmniej dwa lata. Z kolei wójt Czesław Burek stwierdził, że możliwości walki o lepsze odszkodowania zostały wyczerpane.
Nastroje próbował tonować Andrzej Markowiak. – Do tej pory odszkodowania wzięło już kilkadziesiąt osób. Każda wycena jest indywidualna, ale zapewniam, że nie zdarzyło się do tej pory, żeby ktoś był niezadowolony – tłumaczył nowy zastępca dyrektora RZGW Gliwice.
Starsi nie wybudują
Wiele kontrowersji wywołuje sprawa budowy nowych domów. Inwestor zachęca ludzi, by budowali je sami. – Najpierw mówią wybudujcie sobie sami. Potem dodają, że ewentualnie niektórym pomożemy. A powinno być na odwrót. Trudno przecież sobie wyobrazić, żeby starsi mieszkańcy mieli sami budować sobie domy – mówi Krzysztof Szczotok. Dodaje, że wypłaconych pieniędzy w wielu przypadkach nie wystarczy. Odszkodowanie za nie będzie zbyt niskie, żeby budowę zlecić firmie.
Mieszkańcy zapowiadają więc, ze jeśli stanowisko inwestora nie ulegnie zmianie ,rozmowy mogą się jeszcze długo przeciągać.
Artur Marcisz