Wypadek w sklepie
Ginter Krakowczyk z Syryni jest częstym gościem w Rydułtowach. Tutaj ma swoich przyjaciół, których odwiedza. Z pustymi rękami nie ma zwyczaju składać wizyt, więc zawsze robi zakupy w miejscowym sklepie Plus przy ul. Raciborskiej.
– Do kawy trzeba zawsze mieć coś słodkiego, a tu są smaczne i niedrogie produkty – mówi.
16 kwietnia chciał kupić kilka pączków. Smakołyki leżały na stoisku z pieczywem. Nim jednak pan Ginter po nie sięgnął, poczuł mocne uderzenie w głowę. W pierwszej chwili nie miał pojęcia co się stało. Dotknął ręką czoła i okazało się, że ma rozciętą skórę.
– Uderzyłem się w wystającą na przejście tablicę z cenami, która wisiała nad stoiskiem z pieczywem. Ja nie jestem zbyt wysoki. Mam 167 cm. Ktoś nie pomyślał, wieszając tak nisko rzecz, o którą tak łatwo można się skaleczyć. Na szczęście rana nie była głęboka – opowiada.
Mężczyzna zaraz interweniował u obsługi sklepu. Kierowniczki jeszcze nie było, za to jedna z ekspedientek z rozbrajającą szczerością stwierdziła, że nie jest pierwszy, który uderzył głową w wystającą tabliczkę. Jeszcze tego samego dnia przyjechał sprawdzić, czy po jego wypadku zawieszono wyżej pechowy przedmiot.
– Obsługa zareagowała jednak szybko. Po południu wszystko było już w porządku – mówi.
Przedstawiciele sieci Plus biją się w piersi.
– Jest nam przykro, że doszło do takiej sytuacji, ale wypadki się zdarzają. W sklepie zostanie przeprowadzona kontrola, a klient może starać się o odszkodowanie – mówi Krzysztof Stanek, rejonowy menadżer sprzedaży.
(j.sp)