Chcemy gimbusa dla naszych dzieci!
Zamknięte i rozkopane drogi utrudniają życie nie tylko dorosłym mieszkańcom gminy. Budowa autostrady jest także utrapieniem dla dzieci.
Dofinansowanie nie dla wszystkich
Z początkiem roku szkolnego władze gminy utworzyły kilka przystanków autobusowych, by najmłodsi mogli dojechać na lekcje. Część rodziców uważa, że to za mało. Domagają się wynajęcia żółtego gimbusa, który dowiezie ich pociechy na lekcje. – Tak dłużej być nie może. Przecież tutaj chodzi o bezpieczeństwo naszych dzieci – denerwują się rodzice. Dodają jednocześnie, że podróżowanie komunikacją miejską to spory wydatek. Na dofinansowanie z gminnego budżetu (ok. 300 zł miesięcznie) nie mogą liczyć uczniowie klas czwartych podstawówki i starsi, ponieważ droga do szkoły nie przekracza 4 km długości.
Opiekunka pojedzie z nimi?
Co do tego, że niebezpieczeństwo istnieje nie ma wątpliwości również wójt Jerzy Grzegoszczyk. Zapewnia, że robi wszystko, co tylko może, jednak ograniczają go przepisy. – Nie możemy wynająć autobusu szkolnego. Jeśli istnieje komunikacja zbiorowa i autobusy nie są przepełnione, nie wolno nam wydawać pieniędzy na gimbusy. Podczas pierwszej kontroli zostałoby nam to wytknięte – tłumaczy wójt.
Jerzy Grzegoszczyk ma nadzieję, że uda się załagodzić konflikt i przekonać rodziców, że nie chodzi w tym przypadku o złośliwość i celowe utrudnianie życia najmłodszym. Zapewnia, że w najbliższym czasie podejmie rozmowy z konsorcjum Alpine, by opłaciło opiekunkę, która podróżować będzie z uczniami. Bilet miesięczny otrzymałaby ona od gminy.
(raj)