Nie wiedzieli co kupują?
Nieporozumieniem zakończył się przetarg na sprzedaż dwóch działek pomiędzy ulicą Widokową a Orlą
Po październikowym przetargu jedna osoba nie przystąpiła do podpisania umowy, a druga zrezygnowała. Co się stało? – Rodziny proszą o unieważnienie licytacji, ponieważ ich zdaniem zostały wprowadzone w błąd. Dopiero po przetargu nabywcy zorientowali się, że teren jest grząski, że nie były wyznaczone granice działki, nie widzieli też planów zagospodarowania przestrzennego. A jedna z rodzin kupiła nawet las! – mówiła radna Jarosława Mańka na sesji Rady Gminy w Marklowicach. – Działki miały też być uzbrojone, a nie ma tam doprowadzonej wody ani prądu – ubolewała. Tadeusz Chrószcz, wójt Marklowic, dziwił się takim zarzutom. – Osoby zainteresowane kupnem były przecież z naszym pracownikiem obejrzeć te grunty. Po raz pierwszy się zdarza, że ktoś zarzuca niekompetencję naszym urzędnikom. Wiele działek sprzedaliśmy do tej pory i nie było takich nieporozumień – odpowiedział wójt Chrószcz. – Nie wierzę też, że kupujący nie widzieli wcześniej planu zagospodarowania przestrzennego, który jest cały czas do wglądu w naszej gminie. Wszystkie informacje na temat tych działek były dostępne. Zarzuty są bezpodstawne – mówił. Dodał też, że w porównaniu z innymi gminami ościennymi, Marklowice oferują działki na bardzo korzystnych warunkach. W przypadku wspomnianego przetargu cena wywoławcza za 1 m kw. wynosiła 25 zł netto.
– To raczej niemożliwe, żeby osoba zainteresowana kupnem nie zapoznała się ze szczegółami ogłoszenia – dziwił się Piotr Galus, zastępca wójta.
Zdaniem radcy prawnego, nie ma podstaw do unieważnienia przetargu. – Na unieważnienie jest już za późno. I nie z tych powodów, które miały miejsce w tym przypadku. W momencie, kiedy osoby te nie przyszły do notariusza, wadium nie podlega zwrotowi – tłumaczyła radca prawna. Radny Czesław Karwot pytał, czemu gmina nie wyciąga wniosków z poprzednich zdarzeń. – Podobne niedomówienia zdarzały się już wcześniej. Docierały do mnie głosy nabywców, którzy dopiero u notariusza dowiadywali się, że nie są właścicielami gruntu, ale dzierżawy wieczystej – mówił radny.
– Uważam, że rada na przyszłość jest jedna: należy uważnie czytać ogłoszenia. Trochę się to kłóci, jeśli ktoś chce kupić działkę, a nie interesuje się nią i nie sprawdza – odpowiedział wójt.
(izis)