Strażnicy bez fotoradaru
W lubomskiej straży będzie pracowało dwóch strażników, z których jeden będzie pełnił funkcję komendanta. Ich przełożonym będzie wójt. Siedziba straży znajdzie się w biurze posterunkowego. Jej utrzymanie będzie kosztować budżet gminy około 100 tys. zł rocznie. W tym roku dojdzie jeszcze ekstra – wydatek w postaci zakupu samochodu. Gmina wyda na ten cel 40–60 tys. zł. Straż powinna rozpocząć funkcjonowanie pod koniec pierwszego kwartału tego roku.
Na powstaniu straży gminnej najbardziej zależało wójtowi Lubomi. – Będziemy mieć własną komórkę porządkową, co do której operatywności nie będzie żadnej wątpliwości. Na pewno sprawdzi się o wiele lepiej niż wypożyczanie strażników z Wodzisławia – mówi Czesław Burek, wójt Lubomi.
Kto odbierze telefon po godzinach pracy?
Dwóch strażników to jednak liczba niezbyt imponująca. Dlatego część radnych ma wątpliwości. – Kto będzie odbierał zgłoszenia od mieszkańców po godzinach pracy strażników. Jeśli straż będzie pracować od 7.00 do 15.00, kto będzie prowadził interwencje po tych godzinach? – pyta radny Andrzej Godoj. – Będziemy to dopiero rozpatrywać. Dla gminy straż to nowe doświadczenie i wszyscy się dopiero uczymy. Natomiast na pewno godziny pracy strażników dostosujemy do warunków zagrożeń – odpowiada wójt.
Nie skontrolują prędkości
Z powołania nowej straży najbardziej ucieszą się… kierowcy. Do momentu wygaśnięcia umowy z Wodzisławiem, wodzisławska straż miejska mogła w całej gminie Lubomia nakładać mandaty za przekroczenie prędkości. Samochód z wideorejestratorem często hamował zapędy co bardziej zapalczywych kierowców. Strażnicy gminni w taki sprzęt na pewno nie będą wyposażeni. – Nie po to powołujemy straż, by stała ona na drodze. Od tego są inne służby. U nas straż nie będzie od tego, by zarabiać na swoje utrzymanie, ale po to, by pilnować porządku – uważa wójt.
Wspólne patrole z policją?
Do głównych zadań straży będzie należała walka z wandalami. Na baczności będzie musiała się mieć młodzież, wracająca z dyskotek. To właśnie po weekendowych nocach w gminie notuje się największe straty. Wójt liczy, że weekendowe działania strażników wesprze policja. – Dajemy komisariatowi w Gorzycach 20 tys. zł na nowy samochód. Możemy więc chyba liczyć, że patrole policyjne będą u nas częstsze – mówi Czesław Burek.
Artur Marcisz