Bez straży
Marklowice zrezygnowały z usług wodzisławskiej Straży Miejskiej. Władze gminy choć na brak pieniędzy nie narzekają, twierdzą, że bez strażników sobie poradzą. Z usług straży zrezygnował także Kornowac i Lubomia.
Marklowice zrezygnowały w tym roku z wodzisławskiej straży miejskiej. Decyzja zapadła w grudniu, po debacie marklowickich radnych na ten temat. – Zaproponowaliśmy Wodzisławowi nieco inne warunki, ale otrzymaliśmy odpowiedź odmowną z wyjaśnieniem, że miasto by na tym straciło. W związku z tym wycofaliśmy się całkowicie – wyjaśnia Andrzej Brychcy, przewodniczący Rady Gminy w Marklowicach. Tadeusz Chrószcz, wójt Marklowic, początkowo przekonywał radnych, że strażnicy miejscy w minimalnym zakresie byliby jednak gminie potrzebni, chociażby w sytuacji konfliktów sąsiedzkich związanych z wywozem nieczystości. – Radni polecili, abym wystąpił nie o stałą pracę straży miejskiej, ale doraźną, w zależności od potrzeb. Na to się jednak Wodzisław nie zgodził – mówi wójt Chrószcz. Dodaje, że brak straży miejskiej nie stanowi dla gminy wielkiego problemu. – Nam nie potrzeba strażników, żeby chodzili po ulicach, a z kolei do zabezpieczania imprez wynajmujemy agencje ochrony i angażujemy także swoich ochotników straży pożarnej, bo dwóch mundurowych to i tak jest za mało – mówi wójt Chrószcz.
Firmy wywożące nieczystości są zobowiązane do okresowego składania w urzędzie gminy sprawozdań, kto z mieszkańców wywozi ścieki czy odpady komunalne, a kto nie. – Więcej pracy ma administracja, która to sprawdza i wysyła upomnienia, ale brak straży nie jest dla nas problemem – dodaje Tadeusz Chrószcz.
Marklowice są kolejną gminą, po Lubomi i Kornowacu, która zrezygnowała z usług wodzisławskich strażników. W dalszym ciągu pracują oni w Godowie, Gorzycach i w Mszanie. (izis)