Potrzeba matką wynalazków
Odśnieżają targowisko... trzynastoletnim maluchem.
Niezwykły sprzęt kupił Krzysztof Kisiel, prezes Rydułtowskigo Parku Przedsiębiorczości. Instytucja ta administruje m.in. targowiskiem przy ul. Bema. Szef Parku podpatrzył pomysł w jednym z programów motoryzacyjnych. – Oglądałem kiedyś reportaż o rodzinnej firmie ze Skoczowa, która przerabia „maluchy” na odśnieżarki. Rocznie sprzedają nawet do stu sztuk takiego sprzętu – mówi Krzysztof Kisiel.
Malucha udało się kupić przez Internet za 500 zł. Zarejestrowano go jako samochód osobowy. Mimo swoich trzynastu lat samochód jest zadbany. Fiata „udoskonalono” już w firmie w Skoczowie. Aby spełniał rolę odśnieżarki, zamieszczono w środku specjalną wajchę do podnoszenia i opuszczania lemiesza. Urządzenie kosztowało 800 zł.
Sprzęt doskonale sprawdził się podczas ostatniego ataku zimy. Nie zaszkodziły mu ani mróz, ani duże ilości śniegu. Nachwalić się go nie może Ryszard Groborz, pracownik targowiska i jak sam o sobie mówi żartobliwie „operator odśnieżającego malucha”.
Sprzęt ma jeszcze inne zalety. Przede wszystkim jego eksploatacja jest bardzo tania. Na paliwo od grudnia wydano zaledwie 80 zł. Poza tym ewentualne usterki można usunąć w mgnieniu oka bez konieczności wzywania serwisu. (j.sp)