Podpalacz uderzył
Ogień pojawił się w nocy z 30 na 31 stycznia. Zauważono go o godz. 3.40. Alarm wszczęli uczestnicy imprezy, która odbywała się w pobliskim Wiejskim Domu Kultury. Strażakom z Olzy pomagały jeszcze jednostki z Gorzyc, Czyżowic, Rogowa oraz zawodowa jednostka z Wodzisławia. Szybka reakcja strażaków zapobiegła całkowitemu spaleniu zabudowań gospodarczych oraz sąsiednich budynków. – Spaliła się słoma, uszkodzone zostały też maszyny do suszenia siana. Mam sporo szczęścia, że udało się uratować dach stodoły – opowiada Leon Hildawski, właściciel stodoły. Strażakom udało się na czas wyciągnąć stojący w budynku ciągnik.
Obok remizy
Miejscowi strażacy wstępnie ustalili, że przyczyną pożaru było podpalenie. – Na wrotach wejściowych do stodoły strażacy zauważyli brak dwóch desek. Poprzez wyrwę podpalacz wdarł się do środka, gdzie podłożył ogień. Na pewno nie doszło tu do zwarcia instalacji elektrycznej, bo jej w tym budynku nie ma – mówi Marian Katryniok, prezes jednostki OSP z Olzy. O ile faktycznie było to podpalenie (policja na razie nie ustaliła jeszcze przyczyn pożaru), to podpalacz wykazał się wyjątkowym tupetem. Stodoła stoi tuż obok remizy strażackiej, w samym w centrum Olzy. Miejsce jest dobrze oświetlone. Niedaleko znajduje się kościół parafialny i WDK.
To znowu on?
Podpalacz lub grupa podpalaczy od kwietnia 2007 roku w Olzie podpaliła już 6 budynków. Ostatni raz do podpalenia doszło w połowie lutego ubiegłego roku. Wówczas również spłonęła stodoła. Od tego czasu podpalacz z Olzy był nieaktywny. Strażacy z Olzy są przekonani, że ostatni pożar to dzieło sprawcy tamtejszych pożarów.
(art)