Wzmożone kontrole
Po raz kolejny na terenie byłej kopalni Reden w Radlinie (odnoga ulicy Matejki) „wyrosło” dzikie wysypisko. Sterty śmieci i zużytych sprzętów odkrył topniejący śnieg.
To byli miejscowi
W Urzędzie Miasta nie mają wątpliwości, że wysypisko to efekt działalności okolicznych mieszkańców. – Teren znajduje się w trudno dostępnym miejscu, do którego można się dostać tylko pieszo. Nie ma możliwości dojazdu z jakąś przyczepką, więc śmieci musieli znieść nasi mieszkańcy, którzy dobrze znają okolicę – uważa Norbert Kotas, naczelnik Wydziału Ekologii w Urzędzie Miasta. Kotas nie kryje swojej irytacji, bo to swego rodzaju „powtórka z rozrywki”. Dzikie wysypisko wyrosło tu już półtora roku temu.
Płacą mieszkańcy
Służby porządkowe miasta uprzątnęły już większość śmieci, tymczasem urzędnicy zastanawiają się czy mieszkańcy w końcu się opamiętają. – Brakuje społeczeństwu samokontroli. Ludzie uważają chyba, że to nie ich miasto i nie ich problem. A przecież sprzątnięcie tych śmieci kosztuje budżet miasta, zasilany podatkami jego mieszkańców – mówi Norbert Kotas.
Pokaż rachunek
Dlatego Urząd Miasta zlecił straży miejskiej kontrolę wywozu śmieci w dzielnicy Reden. Kontrole rozpoczną się jeszcze w tym tygodniu. Strażnicy będą sprawdzać rachunki za wywóz nieczystości stałych. – Na właściciela gospodarstwa domowego, który nie będzie miał rachunku, nałożony zostanie mandat w wysokości 100 zł – mówi Andrzej Porębski, komendant Straży Miejskiej z Radlina.
(art.)