Przedszkola nie dla najmłodszych
W marcu rozpoczęły się nabory do przedszkoli. Jakież było zdziwienie Beaty Józefiak z Wodzisławia, kiedy dowiedziała się, że jej dziecko nie może być przyjęte. – Moja córka Amelka w grudniu kończy dwa latka i byłam pewna, że bez przeszkód poślę ją do przedszkola. Jeśli nie od września, to przynajmniej od stycznia przyszłego roku. Okazało się, że nie ma takiej możliwości – ubolewa pani Beata. W podobnej sytuacji znalazła się druga wodzisławianka Monika Ostojska. Jej córka dwa latka skończy w sierpniu, dlatego też była pewna, że od września trafi do przedszkola. – Usłyszałam, że jest to niemożliwe, bo zmieniły się przepisy. Nie wiem zupełnie co zrobić. Zasiłek wychowawczy, który pobieram, przysługuje mi tylko przez dwa lata, a więc od sierpnia będę bez pieniędzy. Nie mogę więc zostać w domu dłużej korzystając z urlopu wychowawczego, ponieważ muszę za coś żyć. Pozostaje pytanie z kim zostawić dziecko?
Skąd te zmiany?
Nowa ustawa o systemie oświaty, którą uchwalił już sejm zakłada, że pierwszeństwo przy ubieganiu się o miejsce w przedszkolu należy się dzieciom sześcioletnim mającym obowiązek rocznego przygotowania przedszkolnego oraz dzieciom pięcioletnim, mającym prawo do przygotowania przedszkolnego. Nie oznacza to, że do przedszkoli nie będą przyjmowane dzieci młodsze. Będą jednak tylko wtedy, gdy będą wolne miejsca i tylko te maluchy, które we wrześniu ukończą co najmniej 2,5 roku.
Żłobka już nie ma
Wyjściem z trudnej sytuacji dla wielu matek byłoby posłanie dzieci do żłobka. Sęk w tym, że ten funkcjonujący niegdyś w Wodzisławiu pod koniec 2003 r. zlikwidował ówczesny prezydent Adam Krzyżak. Swoją decyzję Krzyżak tłumaczył brakiem zainteresowania ze strony rodziców.
– To nieprawda – mówi Ewa Lesiewicz, była dyrektorka żłobka. – W uzasadnieniu do uchwały napisano, że do czerwca nikt się nie zgłosił, a już w styczniu zabroniono mi przyjmować dzieci. Oficjalnie więc chętnych nie było. Faktycznie rodziców chcących korzystać ze żłobka nie brakowało. Poza tym nie przeprowadzono nawet konsultacji społecznych w sprawie likwidacji żłobka – dodaje Ewa Lesiewicz.
Sprzedane
W uchwale z 2003 r. zaznaczono, że jeśli pojawią się rodzice zainteresowani oddaniem dzieci do żłobka, to placówka będzie reaktywowana. Nie wiadomo jednak gdzie żłobek miałby się mieścić. Budynek prezydent Krzyżak sprzedał.
Z prośbą o komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Jana Serwotki, wiceprezydenta w latach 2002 – 2006 odpowiedzialnego za placówki oświatowe, a także żłobek. Nie chciał wracać do tamtych wydarzeń.
Czekają na zmianę przepisów
Obecne władze miasta prowadziły już rozmowy z trzema przedsiębiorcami, którzy byli zainteresowani utworzeniem żłobka prywatnego. Po wnikliwej analizie wycofali się z pomysłu.
Trudną sytuację maluchów i ich rodziców mogą zmienić nowe przepisy, na które z niecierpliwością czeka także prezydent Wodzisławia. Chodzi o przejęcie żłobków przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Obecnie są one traktowane jako Niepubliczne Zakłady Opieki Zdrowotnej, dlatego też wymagania techniczne co do pomieszczeń, w których się znajdują są bardzo rygorystyczne. – Zmiany w tym zakresie pozwoliłyby nam na utworzenie palcówek opiekuńczo–wychowaczych dla dzieci młodszych. Jesteśmy na to gotowi. Placówki te powstałyby na bazie obecnych przedszkoli – tłumaczy Aleksandra Chudzik, wiceprezydent Wodzisławia.
Rafał Jabłoński