Osady ponownie drażnią
Sprawa już wielokrotnie pojawiała się na łamach naszego tygodnika. Za każdym razem dotyczyła Połomi. Tym razem na uciążliwy smród skarży się mieszkaniec Marklowic Wiesław Salwin. Mieszka przy ul. Bławatkowej. W pobliżu znajdują się pola uprawne należące do miejscowego radnego Piotra Burszczyka, który nawozi je osadami z jastrzębskiej oczyszczalni ścieków.
Daleko od budynków
Pan Wiesław twierdzi, że z pól strasznie śmierdzi a poza tym ciężarówki zniszczyły ścieżkę, którą dojeżdża on na ryby. – Temu panu właśnie o tę drogę chodzi – mówi radny Piotr Burszczyk. – Ten teren należy do mnie i nigdy nikomu nie zabraniałem tędy przejeżdżać. W zamian ci sami ludzie skarżą się, że działam na ich niekorzyść. Tu nie chodzi o smród, ponieważ moje pola oddalone są od zabudowań około pół kilometra. Ważna jest w tym przypadku moja droga – tłumaczy właściciel pola.
Musi zasypać
Piotr Galus, wicewójt Marklowic, twierdzi, że w ostatnim czasie żadnych skarg na działalność radnego Burszczyka nie było. Kazimierz Cichy z kolei, pełniący funkcję inspektora w Wydziale Inwestycji Urzędu Gminy, pamięta podobne sprawy sprzed lat. – Sprawdziliśmy wówczas czy osad wywożony na pola nie zawiera groźnych pasożytów i czy posiada wszelkie certyfikaty. Wszystko było w porządku – twierdzi Kazimierz Cichy. Dodaje jednocześnie, że zwożony osad powinien być niezwłocznie wymieszany z ziemią i zasypany. – Jeśli w dalszym ciągu znajduje się na powierzchni, to sprawą się zajmiemy. Właściciel pola będzie musiał go zasypać – dodaje inspektor Cichy.
(raj)