Pijanych kierowców jest dużo więcej
– Czy pijany rowerzysta powinien odpowiadać za swój czyn na podstawie kodeksu karnego za przestępstwo? Czy powinien być karany tak jak kierowca auta? Na początku kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że kara powinna być surowa, co wywołało ożywioną dyskusję. Jakie jest pana zdanie?
– Nie mogę komentować orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast patrzę na to z punktu widzenia bezpieczeństwa – mamy na drogach coraz więcej nietrzeźwych kierujących, co wynika z policyjnych statystyk. Mimo tylu kampanii edukacyjnych, tylu różnych akcji, wciąż mamy do czynienia z ogromną liczbą pijanych kierujących.
– Ilu pijanych rowerzystów zostało zatrzymanych już w tym roku w naszym powiecie?
– Mamy dopiero początek wiosny, czyli początek sezonu rowerowego, a już zatrzymaliśmy 21 osób nietrzeźwych, czyli takich, którzy w wydychanym powietrzu mieli więcej niż 0,5 promila. A jak wielka jest ta prawdziwa, czarna liczba pijanych cyklistów? Cóż, jestem realistą i powiem krótko: niewyobrażalnie wielka! Gdybyśmy dysponowali odpowiednimi siłami, gdyby codziennie na drogi naszego powiatu wyjechało 10–15 załóg radiowozów, szczególnie takich nieoznakowanych, to gwarantuję, że liczba zatrzymanych urosłaby co najmniej do kwadratu! Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że byłoby to 20–30 nietrzeźwych rowerzystów codziennie!
– Jakie zagrożenie stwarza taki człowiek na drodze?
– Od 2006 roku zatrzymaliśmy 450 cyklistów po spożyciu alkoholu i tym samym możemy powiedzieć, że uniknęliśmy 450 tragedii. Aż dziw, że w społeczeństwie, które ma szeroki dostęp do Internetu, mediów, funkcjonuje tyle stereotypów dotyczących picia alkoholu. Ludzie myślą, że wypiją piwo, wsiądą na rower, zażyją świeżego powietrza, wypocą się i szybko wytrzeźwieją. Nic bardziej błędnego.
– W jakim wieku najczęściej są zatrzymani rowerzyści, którzy kierują z promilami?
– Na ogół są to mężczyźni po 40. roku życia. Przy czym chcę rozgraniczyć dwie sprawy: jest obecnie wiele klubów i stowarzyszeń promujących jazdę na rowerze i sam jestem zwolennikiem takiego spędzania czasu dla zdrowia. Niestety, jest też nie mniejsza grupa takich, którzy bez oporów wsiadają pijani na rower. No bo co też może się stać? Tymczasem prawda jest brutalna: są to potencjalni zabójcy i samobójcy!
– No właśnie, na co się narażają rowerzyści wjeżdżając w takim stanie na drogę?
– Przede wszystkim zatracają instynkt samozachowawczy. Tak jak właśnie orzekł TK, nietrzeźwy rowerzysta jest większym zagrożeniem na drodze, niż nietrzeźwy pieszy, gdyż jego ruchy są nieprzewidywalne. Rower jest niestabilny, a pijany prowadzący stanowi zagrożenie dla pieszych i samego siebie. W zderzeniu z autem nie ma szans.
– Jest jakieś wyjście z obecnej sytuacji? Jak wyplenić złe nawyki?
– Przede wszystkim edukacja i jeszcze raz edukacja. Najlepiej, żeby jeden drugiego uświadamiał w domach, w rodzinach.
Rozmawiała: Iza Salamon