Jedyne kryterium to zmęczenie
Marian Hudek jest członkiem Klubu Wysokogórskiego Jastrzębie. Na swoim koncie ma wiele wypraw na najwyższe szczyty świata. Jastrzębianin zdobył m.in. ośmiotysięczniki: Mount Everest czy Cho – Oyu w Himalajach, a także liczący ponad 7 tys. metrów Pamir Pik Korżeniewskiej w Tadżykistanie, czy mniejszy już Mount Blanc w Alpach. W tym roku do jego już dość długiej listy wypraw wysokogórskich dołączyła także Antarktyda, gdzie Marian Hudek był w styczniu.
Wspomnień mieli okazję wysłuchać czytelnicy Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Wodzisławiu.
– Myliłby się ten, który uważa, że Antarktyda to płaska lodowa pustynia. Trzeba wiedzieć, że to najwyższy kontynent świata. Celem wyprawy było zdobycie Mount Vinson, który liczy sobie 5140 metrów – opowiadał Marian Hudek.
Jak prawie każda wyprawa podobnie i ta wymagała dużego hartu ducha. Temperatura minus trzydzieści stopni i silny wiatr bez odpowiednich zabezpieczeń mogły doprowadzić do zamarznięcia.
– Było akurat arktyczne lato. Słońce świeciło 24 godziny na dobę. Czasem traciłem rachubę czy jest trzecia nad ranem czy po południu. Wspinaliśmy się więc o różnym czasie. Jedynym kryterium było zmęczenie – wspominał himalaista.
Szczyt udało się bezpiecznie zdobyć. Wejście na górę z obozu na wysokości 3700 metrów i zejście z Mount Vinson zajęło 12 godzin. Marian Hudek już planuje kolejną wyprawę. Tym razem jego celem jest Korona Ziemi – Aconcaqua, która liczy sobie 6962 m.
(j.sp)